Ja rozumiem, że teraz każdy chce wyróżniać się z tłumu, może to i dobrze, bo dlaczego jak te owce w stadzie mamy podążać za innymi, ale błagam was. Nie mówię, że mamy wstydzić się swojego zdania, o nie! Choćby milion osób głosiło jedną teorię, Ty mów swoją, nie bój się wyrażać opinię, co więcej, mów ją głośno, ale nie narzucaj innym, nie rób im na złość bo to nic nie wskóra, rób swoje, to co uważasz za słuszne, lecz po co przeszkadzać innym, jeśli robią coś grupą to niech działają, a Ty, myślący inaczej, skręć w drugą stronę. Gdybym narzucała reszcie swoje poglądy to pewnie już totalnie nie miałabym znajomym, wiedzą co myślę na różne tematy, ale nie żądam, aby w ich głowach siedziało to samo. Czy nie o to w życiu chodzi? Bądź inny niż wszyscy, bądź sobą, nie wstydź się własnego ja, ale nigdy nie ciągnij na siłę do swoich przekonań.
Weźmy pod lupę taką sytuację, całkiem przypadkową, nie, nic takiego mi się nie przydarzyło, to po prostu jako pierwsze wpadło mi do głowy.
Załóżmy, że grupa 10 młodych (jak ja ^^) osób wybiera się na koncert, jedenasty, wielce odpowiedzialny twierdzi, że to zły pomysł, że coś może się stać, wyraża swoją opinię i próbuję przekonać resztę, oni nie ulegają i trzymają się planu. Sam wie, iż i tak nigdzie nie idzie, ale postanawia za wszelką cenę odwieść ich od tego pomysłu, mimo, że to tak naprawdę nie jest jego sprawa, nie powinno go to interesować i tym tylko zyska nowych wrogów. Poco pchać się w ludzkie życie i decyzje?
Każdy ma jedno, niech spędzi go po swojemu, idzie swoimi drogami, słucha swojej muzyki, na siłę nie wchodźmy sobie w drogę.
Ciastka były w promocji, a ja akurat miałam chcicę na produkt typu Pieguski, to więc raczej logiczne, że włożyłam je do koszyka, szkoda tylko, że byłam przekonana o leżącym w nim 145 gramowym opakowaniu, przystępuję do robienia zdjęć, a tu ich aż 190, no to mi się nie podoba. Czerwona szata, amerykański kapelusz, trudno nie zauważyć takiego plastiku, a stąd już tylko krok do przyniesienia w siatce.
Przed sobą miałam już tylko czarną tackę, która mieściła dwanaście dużych, złocistych, pełnych brązowych kropelek ciastek, niewielką różnicę barwy czekolady dojrzeć można dopiero po dokładnym przyjrzeniu się, jestem niemal pewna, że nie dostrzeżecie różnicy. Typowo ciastkowo - pieguskowy zapach jest słodki, czekolada nie odznacza się nawet ociupinkę, mnie i tak zachęcił do jedzenia. Jak się później okazało deserówka występuje w znacznie większej ilości.
Mało słodka, kakao stoi wysoko, lecz nie powala jakością, płytkie, gorzkie i bez głębi. Jaśniejsza nie została przesłodzona, wyraźnie mleczna, jednak znów daleko jej do Lindta, nie równa się nawet z Milką, mimo to wypada lepiej od poprzedniczki, pomijając nawet fakt, iż ciemna nie należy do moich ulubionych.
Ciastko jest kruche, kawałki czekolady skrywają się także w środku, trudno znaleźć choć małego gryza, który by ich nie zawierał. Wypiek nie jest zbyt słodki, o to dba dodatek, podnosi poziom cukru, a także nadaje miękkości, tym samym odejmując kruchą chrupkość. Dobrze wypieczone, nie sypie się na wszystkie strony, plus za brak jakiegokolwiek chemicznego posmaku, czekolada z kolei to plus i minus w jednym, fajnie, że jej nie pożałowali, szkoda tylko, że nie powala smakiem. Przez nią także całość odebrałam jak lekko namiękłą, jakby opakowanie leżało dzień-dwa otwarte.
Da się zjeść, nawet bez obrzydzenia, można nawet stwierdzić, iż jest okej, ale zdecydowanie wolę Milkowe, które chyba należą do moich ulubionych z tego typu.
A wy? Lubicie piegusy? Spod jakiego szyldu najbardziej?
Ocena: 3/6
Cena: 2,72(?)
Gdzie Kupiłam: Biedronka
Kaloryczność: 495/100g
78 kcal w ciastku
Takie ciasta to zdecydowanie wolę zrobić sama - prościzna!
OdpowiedzUsuńWiem wiem, ale czasem zwyczajnie nawet takich nie chce się robić :D
UsuńZa naukę się weź a nie za robienie ciastek..
UsuńA co ciastka mają do nauki?! Siebie się pilnuj i swoich ocen.
UsuńJa piegusy kocham, chociaz chcialabym kiedys zrobic takie sama. Ale wiem jedno-tych kupowac nie bede. Lubie np. Te pieguski Milki, one sa wg mnie bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńI masz racje, nie mzona nikomu narzucac swojego zdania, ale nie mozemy sie tez wstydzic wlasnego :)
Spróbuj, nic trudnego, a efekt zacny :D
UsuńMi smakują te z pomarańczą:). Ja nie lubię narzucać komuś swojej woli,jak ktoś ma jakieś swoje dziwactwa to niech ma:). Ja jako nastolatka byłam do bólu nudna i niczym się nie wyróżniałam do teraz to trwa:)
OdpowiedzUsuńOj, do pomarańczowych nawet nie podchodzę ;)
UsuńWstęp racja totalna. Moim zdaniem każdy powinien robić co i jak chce, a osoby postronne powinny zwracać uwagę jedynie na swój tor. Każdy ma swoje życie, sam o nim decyduje, no proste!
OdpowiedzUsuńO nie, no rozmięknięte ciastka! Fuu. Lubiłam pieguski ale jako takie chrupiące, aromatyczne. A nie jakieś fafluny.
Pięknie piszesz! Powtórzę :)
Powtórzę: dziękuję, aż się ciepło na serduchu robi :D
UsuńZe wszystkich ,,rodzajów" ciastek takie to moje ukochane. Wygrywają ze wszystkimi maślanymi, herbatnikami etc. Nic nie przebije tych z Lidla od McEnnedy, aczkolwiek te jestem pewna, że by mi też smakowały. Dobre są również najzwyklejsze Pieguski od Milki. Takie opakowanie zeruje w ciągu 10 minut. :D
OdpowiedzUsuńA ja ich nie kupiłam bo stwierdziłam, ee takie zwykłe, muszę to kiedyś zmienić :D
UsuńOO, piona, u mnie Milkowe idą za jednym posiedzeniem xD
O wyrażaniu swojego zdania mogłabym napisać duuuuużo, z racji tematu pracy mgr, ale to wywołuje we mnie zbyt silne emocje i wolę poprzestać na: nbbgdhgnbvxmn :P
OdpowiedzUsuńCiacha nie bardzo moje.
Rozumiem :D
UsuńNie, że nie lubię, ale raczej nie kupuję :) Ale zjeść chętnie zjem ;D
OdpowiedzUsuńHaha :DD
UsuńLubię pieguskowe ciastka, a te, będąc u babci, smakowały mi :) A ostatnio moje serce podbiły mięciutkie kruszynki Brownie :)
OdpowiedzUsuńOglądałam je, nawet miałam kupić, ale jak napisałaś mięciutkie to od razu odwiodłaś mnie od zakupu :D
UsuńZa dzieciaka to nasi rodzice kupowali je na potęgę :D Wtedy były w podwójnych zielonych opakowaniach :) Oj jadło się je na kilogramy, więc oczywiste było to, że w końcu się zbrzydły :D
OdpowiedzUsuńKiedyś były w podwójnym opakowaniu? :D
UsuńTak, ale to były zamierzchłe czasy :D Wtedy chyba nawet blogów nie było xD
Usuńwczoraj zakupiłam w biedronce. Smak przerażający, wyczuwalny rozpuszczalnik, jakaś farba. Niestety maz zjadl kilka i cierpiał cała noc (bole brzucha i biegunka).
OdpowiedzUsuń