...
Chałwę polubiłam stosunkowo niedawno, za to całym sercem, co prawda szkoda mi wydawać 40 złotych na 200 gramów "prawdziwego Tureckiego wyrobu", ale Biedronkowa za 2 złote również nieźle daje radę, zaś na domową się nie porywam, obawiam się o konsystencję :D Jednak nie o tym, produkowaną w Grecji wypatrzyłam w Almie za niecałe 7 polskich monet, więc jak najbardziej okej, tylko skład niezachwycający. No dobra, któregoś dnia nabrałam dzikiej ochoty na chałwę, dziś natomiast mogę Was "poczęstować" kawałkiem :D Opakowanie jest nijakie, przedstawia wszystko co potrzeba, ale nie wzbudza żadnych emocji. Wyjęłam plastikowe pudełko, które wydało mi się mocno nie praktyczne, ale chałwa wydostaje się bez problemu. Wygląda ładnie i apetycznie lecz jest w głównej mierze ciemna, a nie jak przedstawia obrazek (powinnam dobrze o tym wiedzieć :D). Jak każdy ten wyrób zostawia tłuste ślady, na szczęście nie ma powłoki grubej czy lepkiej i cukrowej. Pachnie ona sezamowo i słodko.
Krucha i raczej mało tłusta. Część ciemna prawie nie słodka, gorzka i nie kakaowa, cóż, czego chcieć od 2% kakao. Mało sezamowa, gdyż głównie gorzka i to przyćmiewa wszystko, a nie jest to gorycz naturalnie pochodząca od sezamu. Części jasnej jest znacznie mniej, a na (nie)szczęście to ona ma dużo lepszy smak, dużo słodsza, lepiej wyczuwalny i odczuwalny jest sezam. W całości przez ilość, a także intensywniejszy smak głównie czuć część kakaową, na początku jest gorzko, dopiero po chwili dochodzi słodycz i choć brzmi to absurdalnie, sezam. Chałwa jest mocno krucha, charakterystycznie suchawa i wilgotna, ehh, ja i te ciągłe sprzeczności. Tłusta w sposób naturalny, na szczęście nie palmowy i "dotłuszczany", wszystko psuje ta obrzydliwa gorzkość, nie wiem jak to możliwe, bo syrop glukozowo - fruktozowy (jakby nie można było dać miodu >.<) stanowi aż 44%, powinno być słodko jak nie wiem. Nie kakaowa, nie waniliowa, czyli co? bez głębszego smaku. Oczywiście pod koniec jedzenia trochę zbiera się w zębach, ale to raczej normalne.
Nie jest tak, że słodycz nie obecna jest wcale, czuć ją lecz nie nadto, gorzkość zabija i dominuje wszystko, powoduje, że smak sezamu czuć w tle. Jakby w fabryce podczas podprażania ziarenek ostro je przypalili. Na początku wahałam się między 2 a 3, bo przy pierwszych dwóch gryzach nie było tak źle, jednak po kilku większych kęsach, próbie wyłapania smaku, było coraz gorzej. Nie zjadłam wyznaczonych 100 gramów, które zawsze zbyt szybko się kończą. Biedronkowa czy Lidlowa JAK DLA MNIE się nie umywa, a dlaczego piszę to wielkimi literami? Nieudany zakup chętnie przygarnęła mama, która stwierdziła, że jest pyszna i "to prawdziwa chałwa, a nie tam twój słodki ulepek", który zaznaczam ma jedynie 2% masy sezamowej mniej, a co ja poradzę, że tak kocham słodką i sezamową chałwę.
Ocena: 2/6
Cena: 6.99 - promocja (10.99 - cena regularna)
Gdzie Kupiłam: Alma
Kaloryczność: 540/100g