Już któryś raz w tym miesiącu obudził mnie potworny ból brzucha. Nie poszłam do szkoły, cały dzień ledwo żywa, na szczęście jutro już środa - jak to mówią - tygodnia połowa, środa minie tydzień zginie. Oby :D
Przechadzałam się po Kuchniach Świata, w końcu doszłam do części z ciastkami. Nie wiem jak wy, ale ja najczęściej przed zakupem rozkminiam, co się lepiej opłaca, co mogłoby być lepsze, co jest trudniej dostępne lub co po prostu ładniej wygląda. Tym razem oczami zbadałam zawartość półki, na starcie wykluczyłam wszystko co Cadbury, zawsze mogę o produkt tej firmy poprosić. Dalej wiele się nie zastanawiałam, niestety. Parzyście? Tak. Nie drogo? Tak(albo nie, zależy jak to rozumieć :d). To co, bierzemy? Trzy sztuki wyniosły mnie 4 złocisze, czyli całkiem okej. "Zakupowa partnerka" spróbowała już kiedy wracałyśmy, po jej minie wiedziałam, iż trafny wybór to nie był, tym bardziej mi się nie spieszyło. W końcu wzięłam niebiesko zapakowany krążek, właściwie nie wiedząc czego się spodziewać (spróbujcie tak czasem nie przeczytać co jest na etykietce :D), grafika nie była jednoznaczna. Z resztą, o czym to ja. Pora sprawdzić co kryje się w środku.
Jak już wspominałam "to coś" jest okrągłe i nie za grube, w środku węższe - powiem jedno - atrakcyjnie nie wygląda :D Pachnie ciemną czekoladą z namiastką sztuczności. Kolor też mleczny nie jest, cienka czekolada odchodzi z trudem. Słodka, acz nie pozbawiona gorzkiej nutki, jednak jest też proszkowa, rozpuszczając się potęguje wrażenie plastikowości. Na spodzie znalazło się brązowe ciastko, oczekiwałam czegoś bardziej kakaowego, ale i tak nie było źle. Podejrzewam, iż początkowo było kruche, teraz nieco miękkie, suche, nie za słodkie, ale i nie za czekoladowe ;/ Troszkę się kruszy i odchodzi od pianki z niezwykłą łatwością, chyba jej nie polubiło. Ja też nie będę ustawiać się do niej w kolejce i krzyczeć imienia znaczy nazwy.
Gumiasta, jak to już mam w zwyczaju mówić - śliska, gładka, lepka i tego można było się spodziewać - słodka. Szczerze - obok pianki to może leżało na półce, bo owszem, coś z niej ma, ale, ale..
Na białym tworze jest jeszcze coś a'la dżem, w bardzo małej ilości, ale jest. Ma półprzeźroczystą, różową barwę i lepiącą, gęstą konsystencję. Smakuje, uwaga, miętowo, pseudo malina jest ciut wyczuwalna, dam sobie rękę uciąć, czuję tu miętę.
Ugryzłam całość ciekawa jak się spisze. Hm, na pewno jest to plątanina różnych faktur, tu można zawiesić ząb na ciastku, tam pomęczyć się z piankową żelką. Smakowo wypada słabo, dużo słabiej. Wybija się i wyróżnia słaba czekolada, zaraz dołącza do niej miętowy dżemik, wydawał się taki niepozorny, delikatny, otoczka mocno podkręciła jego smak.
Nie bójcie się, za słodko nie będzie, za to dziwnie, sztucznawo i "tanio".
Ocena: 2/6
Cena: 8zł (opakowanie 6 sztuk)
Gdzie Kupiłam: Kuchnie świata
Kaloryczność: 436/100g
164 kcal w jednym
Jadłem to w wersji z i bez dżemu. Jest - delikatnie mówiąc - niesmaczne, w obu wersjach. 2/6 to ocena w sam raz moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńBez dżemu już próbować nie będę, dobrze wiedzieć ;)
UsuńBleee to wygląda jak spłaszczony mózg! :D
OdpowiedzUsuńHaha, a ty tylko o biologii :DD
Usuń:D
UsuńDzowne, wyglada dziwnie, w smaku pewnie dziwne... Nie spbuje xdd
OdpowiedzUsuńNie zmuszam XD
Usuńeee za 6 sztuk to nie tak drogo, tylko za drogo by Ciebie katować :D ale co ja poradzę, że mnie ten spłaszczony mózg się podoba :D
OdpowiedzUsuńoj minie, minie, zobaczysz :) Gorzej jak ma się zajęcia jeszcze w sobote :D
Haha, gdyby nie wy, nawet bym w nim mózgu nie zauważyła :D
UsuńOj racja, Ty masz, prawda? Współczuję xD
hahaha :)
UsuńNo niestety tak, chory mówi co go boli :)
Pomysł ciekawy, za 2 zł może i bym się skusiła mimo złej opinii ;p Ale płakać nie będę jak nigdy na nie nie trafię
OdpowiedzUsuńNie warto łez :D
UsuńDobrze,że nie drogie te słodkości na takie rozczarowanie:)
OdpowiedzUsuńO tak xD
UsuńTylko ja tu widzę kuzyna Ciacha firmy Dan Cake? :P
OdpowiedzUsuńW sumie, wizualnie może trochę :DD
UsuńJakieś to takie dziwne i mało przekonywujące :P
OdpowiedzUsuńNo co wy, spłaszczonych mózgów nie lubicie? :D
UsuńPierwszy raz widzę taki produkt na oczy i nie wiedzieć czemu skojarzył mi się z smores :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczę to na pewno nie zakupię :D
Jakby się tak zastanowić - ciastko mamy, czekoladę mamy, pianka też jest hah:D
UsuńHaha, już myślałam xD
Ocena ojojoj. Ale wygląd i pomysł przekomiczny, jak dla mnie. :D A ja lubię takie dziwadła. :D
OdpowiedzUsuńCo ojojoj? Przecież niedrogo. Pomysł może i ciekawy tylko z wykonaniem słabo :D
Usuńkiedys kieeeedys jadlam u mamy w firmie ale hm wtedy jakos nie myslalam ze to jakies wyjatkowe ciastko.. myslalam ze to jakas taniocha z lidla i opakowanie "no name" :'D jednak polskie słodycze sa o wiele lepsze<3
OdpowiedzUsuńJa się nie zgodzę, weźmy na przykład chociażby popularną Milkę, niemiecka jest 100 razy lepsza ;)
Usuń