Dzień był iście wiosenny, zakupy również, bo wpadły lody, na które polowałam kilka razy, co mogliście zobaczyć już na instagramie. A humor? Sama nie wiem, kupiłam spodnie, które podobały mi się ogromnie, ale wyglądam w nich jak słoń i teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam :D Macie tak czasem? Coś zakupicie, a później dziwnie jest założyć xD No nic, nie o tym miało być, ale przyznam szczerze, że zgubiłam wątek i teraz nie pamiętam jak miałam zacząć... Starość witaj starość, pamięć coraz słabsza, niedługo zęby zaczną się sypać, włosy siwieć, a bez laski nie wyjdę z domu ahaha :D Boże, co ja piszę! >.<
Jeszcze jurto sprawdzian z ukochanej matematyki, jak ja uwielbiam ten przedmiot!
Chcę już maj, matko kochana chcę już maj <3
Chaos, chyba będzie moim przyjacielem, będę miała przyjaciela! haah XD
PRR PRR MA! MA! Czas się skupić, zaczynamy ;)
Czekoladę kupiłam razem z "herbacianą", tak na w razie czego, abym nie skreśliła firmy, gdyby pierwsza mi nie posmakowała. Nastawiłam się na nadzienie, gęste, pyszne, pełne ziarenek ryżu, jednak przed dostaniem się do niego (jak wtedy myślałam) musiałam jeszcze zdjąć opakowanie. Solidne, miękkie, lecz ochrania zawartość grubą warstwą, znów na wzór koperty(koperto - kieszonki :)) co bardzo mi się podoba, jednak tym razem śliczną folię zamieniono na najzwyklejszą białą, no to już mnie nie zadowala. Zdziwiło mnie to co zobaczyłam po otwarciu, 6 pasków, cienkich, niezmiennie wyglądających na tanie, w dodatku z białą wysypką na spodzie. Zbliżyłam nos do jednej strony, do drugiej, wytężyłam wszystkie zmysły, w końcu poczułam...
... najzwyklejszą mleczną czekoladę, owszem przyjemną, mleczną, mocno słodką, lecz niedominującą w tym aspekcie, jednak zero kajmaku, nic nie wskazywało na to, na co się nastawiłam. Łamie się zdecydowanie łatwiej, niestety nie ukazuje nadzienia, a jedynie więcej małych kuleczek, czy aby na pewno nie pomyliłam tabliczek? <sprawdza> Na pewno.
Czekolada okazała się znacznie delikatniejsza, miękka, bardzo mleczna i słodziutka, ale nie przesłodzona, nawet nie na granicy. Czuć także wyraźną, lecz nie gorzką nutę kakao. Na razie dodatek czuć słabo, coś gdzieś trzeszczy, jednak nie, nie satysfakcjonuje mnie to. Kawałek rozpuszcza się zaraz po położeniu na języku, nie do końca gładko, czuć delikatną, mączną proszkowość, mimo to jest przyjemnie, powstaje błotko, nieco rzadsze, aczkolwiek naprawdę smaczne.
Bladych drobinek jest mało, w dodatku smakują jak, jak nie ryż dmuchany, mają teksturę kryształków cukru, małe, twardo - chrupiące, jedyne co je różni to słona nuta na rzecz słodyczy.
Mleczność, następna atakuje słodycz, powstaje błotko, razem z nim wyłania się kakao, robi się przyjemnie, delikatnie, błogo, jednak nie spotkałam nic co wskazywałoby na "dulce de leche", zero karmelowego posmaku w czekoladzie, żadnej drobinki o tym smaku, nic. Całość nie rozpuszcza się w palcach, podczas dzielenia stawia lekki opór, jednak w buzi niezwykle łatwo poddaje się naporom zębów, okazuje się przyjemnie miękka, nie przesłodzona. Gdyby z nazwy była to mleczna czekolada z chrupkimi drobinkami, to bez wahania dałabym jej szkolne pięć z plusem, ale nie na to czekałam, nie za to płaciłam i nie na to nastawił mnie producent. Gdzie jest dulce de leche, zła czekolada trafiła do opakowania, czy firma powinna popracować nad nazewnictwem swoich produktów? Stawiam na to ostatnie i konsumpcje kończę ze smacznym wrażeniem, ale wielkim rozczarowaniem.
Ocena: 3/6 (zobacz ostatnie zdanie)
Cena: 9,90
Gdzie Kupiłam: Alma
Kaloryczność: 589/100g
412 kcal w tabliczce
YESS ucieszyłam się jak dziecko na tą recenzję, bo ta czekolada chodzi mi po głowie od paru miesięcy, włączam, czytam, a tu.. Klapa, chyba podobny niewypał, co herbaciana :( Szkoda, że trafiły ci się akurat takie smaki, gdy np. Hot masala/kawowa są bombowe <3 No nic i tak się z tej recenzji cieszę, i jak zwykle zachłannie czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńNiestety Hot masala totalnie nie dla mnie, kawowa.. może kiedyś :D
UsuńEj chudzielcu, Ty akurat nie możesz wyglądać jak słoń ;) :D
OdpowiedzUsuńCo do czekolady, mam dystans do tej marki, jedyny smak, który mnie kusi to ta z cynamonem.
Haha <3
UsuńNie mój smak, a marka trochę zawodzi..
Woesz, tez tak mam, ze raz cos kupie, a potem jednak nie podoba mi sie jak wygladam i nie chodze :)
OdpowiedzUsuńA z czekolada to szkoda, ze nie ma dulche de leche-to taki dobry produkt :( ,wtedy czekolada napewno bylaby swietna :)
Szkoda, szkoda :(
UsuńJeśli masz jeszcze sprawdziany i uważasz się za starą.. To wolę nie myśleć co myślisz o mnie :D + jaki SŁOŃ? SZCZECINKO?! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze w takiej czekoladzie tak mało smaku :( Byłby prawie ideał a tu.. Za to opakowanie bardzo mi się podoba :)
Haha, no bo wiesz, za 20 lat będzie 35 haha :D
UsuńMam jeszcze jedną, może uratuje sytuacje xD
A po mlecznym Dolfinie spodziewałabym się o wiele więcej... No cóż, widać dobrze radzą sobie z przyprawianiem i nieprzesładzaniem, a dodatki bardziej wymagadające już leżą. Szkoda.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak spiszą się z orzechami xD
UsuńRaz nad morzem kupiłam legginsy, które w wakacje daleko od domu wydawały się zajebiste, ale we Wrocławiu już nie :D I raz zrobiłam dżinsy, które leżą w szafie, bo mi się super podobają, ale wieś w nich wyjść.
OdpowiedzUsuńCzekolada chyba nie moja bajka. Za takie dulche de leche podziękuję ;)
Haha, eksperymenty z "poprawianiem" ubrań skądś znam |:D
UsuńTe kostki są całkiem przyjemne, duże jak lubię. Niestety nie lubię takich dodatków w czekoladach stąd niestety ta nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńAle przyznaj, gdyby było tu gęste nadzienie byłoby super :D
UsuńTy masz sprawdzian, ja jestem chora.
OdpowiedzUsuńMam czasami podobnie z kupcem ubrań. Nie raz się zdarzył, że kupiłam coś, a potem w tym nie chodziłam.
Ciekawe czy uda mi się zdobyć te lody. Idę w piątek dopiero, bo musiałam zachorować (i to na weekend!). Ale co zrobić? -,-"
Smaczne wrażenie, ale wielkie rozczarowanie. Ciekawie to ujęłaś. Szkoda, ze się zawiodłaś. Tania ona nie była.
Zdrówka życzę i zdobycia lodów :)
UsuńŁadne mi dulce de leche. Chyba ktoś podmienił opakowania w czasie produkcji.
OdpowiedzUsuńSzkoda dobrej czekolady. Smak smakiem, ale jak opakowanie coś obiecuje to przydałoby się spełnić tą obietnicę.
Mam jeszcze jedną tej firmy, może tym razem "opakowań nie pomylą" :D Ostatnia szansa...
UsuńChyba nie moje smaki :) . Też tak mam ,że najpierw coś kupuję a później nie noszę bo jakoś w domu mi już się nie podoba:)
OdpowiedzUsuńA jednak okazało się, że będę chodzić :DD
UsuńKiedyś kupiłam jedwabną bluzeczkę granatowa w białe groszki cudo . Okazało się,że w ciąglu 2 lat miałam ją raz na sobie a jeszcze siostrze żałowałam oddać . Teraz będę do niej jechać to i bluzkę zabiorę ze sobą i jej dam. Problem z tą bluzką jest taki,że ja mam bardzo szczupłe ramiona i mi kości wystają i nie fajnie sie przez to układa.
UsuńPozdrów siostrę :)
UsuńA to jak pięknie potrafili wpakować konsumenta w manowce. Też byśmy spodziewały się po niej zupełnie czegoś innego.
OdpowiedzUsuńI lepszego za razem? :D
UsuńChyba po prostu przekombinowali...
OdpowiedzUsuńchyba tak..
Usuń