sobota, 11 lipca 2015

Nestle, Princessa Chrupka, kakaowa

Ech, nie wiem, jak wy to robicie, że wasze posty i recenzje są takie ciekawe? Kolejny dzień siedzę przed laptopem i myślę jak zacząć, mój mózg w wakacje chyba się wyłącza i przestaje kreatywnie myśleć.. Przeraża mnie perspektywa bezczynnego przesiedzenia całych wakacji w jednym miejscu, nigdzie nie wyjeżdżam, mieszkam w małej miejscowości (żeby nie powiedzieć na wsi), nawet nie ma ciekawszych sklepów, żeby móc przynajmniej próbować nowych rzeczy.. Przejdźmy my do recenzji.


Wafel wydaje się być dość duży, jest długi, aczkolwiek lekki. Opakowanie różni się od podstawowych. Jest dwu-kolorowe, z charakterystycznymi ustami(?), na których umieszczona została nazwa produktu. Możemy także zobaczyć zawartość.


Wafel również jest inny, składa się z dziewięciu warstw, które oblane czekoladą zostały jedynie od spodu, górna warstwa udekorowana została cienkim zygzakiem. Krem jest jasno brązowy. Na pewno nie jest to kolor ciemnego kakao. Mam problem z określeniem zapachu. Czuć nutkę czekolady, lecz głównie wafele, kakao gubi się gdzieś w tle (nic dziwnego, jest go 1,4%). Zacznijmy od waflelka, jest go tu najwięcej. Bardzo łatwo odchodzi, odsłaniając kolejne warstwy (dla osób, które lubią "rozbierać" jedzenie na czynniki pierwsze, sprawa jest prosta), jest on jasny, słabo wypieczony, cieniutki i delikatny, a przede wszystkim, bardzo chrupiący. Na szczęście nie jest słodki, krem dostarczy nam sporą dawkę białych kryształków. Okazuje się proszkowy, troszkę jakby sztuczny i jak zapowiadał kolor bliżej mu do kakao typu "Puchatek". Jak to bywa w tego typu produktach, jest go mało, co uznaję za plus. 


Czekolada, która pokrywa ostatnią warstwę, jak zdradza nam już zapach i kolor, jest deserowa. Producent nie poinformował nas o ilości miazgi kakaowej i czuć, że nie jest to twór tabliczkowy typu Lindt, lecz nie jest tragicznie. Razem z wafelkami tłumią słodycz kremu, tworząc przyjemną przekąskę. Nie jest to jednak produkt gorzko kakaowy, ale myślę, że najważniejsze że jest smacznie i chrupko. 
W sklepach znajdziemy też wersję orzechową, która dołączyła do moich zapasów, lecz o ile się nie mylę, te wafelki nie zostają w stałym asortymencie. 


Ocena:7
Gdzie kupiłam: Biedronka
Cena: 0,79 zł
Czy kupię ponownie: Jeśli znajdę, może :)
Kaloryczność: 509/100g
                       173kcal-wafelek

12 komentarzy :

  1. O, już 2 dziś recenzja :D Cieszę się, że je kupiłam. Nie mogę się już doczekać degustacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, jestem ciekawa Twojej opinii. :)

      Usuń
  2. Och... a cóż to za nowość?! Pierwszy raz na oczy widzę, ale śmieć twierdzić, że Pani ma genialny gust :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie pani, gówniara ze mnie jeszcze :)

      Usuń
    2. Przestań, każdy zasługuje na szacunek i z gówniarami mi nie wyskakuj kochana! :*

      Usuń
  3. Kurde, teraz będę żałowała, że nie kupiłam. Pójdę do Biedry zobaczyć, czy jeszcze są. Niech Was piekło pochłonie (Ciebie i Szpilkę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ci się uda, u mnie jeszcze kilka zostało :)

      Usuń
  4. Podoba mi się ten zygzak i to, że łatwo można wyjadać wafelek po wafelku, bo to była dla mnie kiedyś największa frajda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mniam ;) Bardzo mi smakują ;) Kupiłam kilka na zapas ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisałam już u Szpilki - muszę je mieć! :)

    A co do wstępu - cudnie piszesz! ;) Z resztą na marginesie sama sie czasem zastanawiam skąd dziewczyny mają pomysły na wpisy :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, Twoje wpisy zawsze są bardzo ciekawe:)

      Usuń
  7. Nie będą na stałe? Śpiesz się Klaudio spiesz :P

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)