Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sante. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sante. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 maja 2016

Sante, GO ON! Protein WPC Bar Cocoa+Inulin

Broniłam się przed batonami od Sante długo, mijałam w niejednym sklepie i wzruszałam ramionami. W końcu trafiły do biedronki, 4 minuty od domu, w dodatku wyłożone zostały tuż przy kasie, nad Bueno, Niespodzianką i Joy od Kinder, Lionem i oklepanymi smakami KitKat. Stanęłam w kolejce, wyłożyłam zakupy i biegałam wzrokiem po otaczających mnie produktach, znam znam znam, gałki oczne zatoczyły koło, po sekundzie jednak wróciły na różowe opakowanie, GO ON na srebrnym tle raziło po oczach. Ręka uniosła się sama, dłoń była coraz bliżej, rozum zaczął analizować - jakie oceny zbierały w blogosferze, który okrzyknięty został najlepszym, było już za późno, Cocoa + Inulin wylądował pomiędzy mlekiem a Sunbites, którym postanowiłam dać drugą szansę. Przegrałam z marketingiem, znowu.


Baton przyniesiony do domu trochę leżakował, jednak nie tak długo jak większość posiadanych przeze mnie słodyczy. Nadszedł dzień konsumpcji, z głowy wymazałam uprzedzenie i otworzyłam opakowanie - nie było ono ani nadzwyczaj ładne, ani odrzucające. Sprawa nie miała się inaczej w środku, średniej wielkości, nie tak lekka bryłka z wierzchu była ciemna i pofalowana. Do tego momentu było w porządku, niestety zniechęcił i przestraszył mnie zapach, początkowo nie jest najgorszy, ale im bliżej nosa się znajduje i im dłużej go czujemy tym jest gorzej, wręcz tragicznie! 
Konsystencja, tak jak się spodziewałam, jest dziwna, stawia lekki opór, jednak kroi się dość miękko, gąbczasto choć twardawo, gumowo - nugatowo. Czekolada położona została cienką warstwą, trudno się oddziela. Okazała się taka, na jaką wskazywał kolor, gorzkawa, delikatnie nawet kwaskowa, tłusta, ale raczej delikatnie, podczas rozpuszczania można wyłapać obecny pierwiastek słodyczy. Za drugim podejściem, a raczej kawałkiem było lepiej, bo kakaowo.


Nadzienie to prawdziwa guma, w pierwszym gryzie słodka na poziomie idealnym, nieprzesadzonym, niestety niekakaowa w każdym calu. Następny gryz ukazał potężną słodzikowość, jakby kawowo - orzechowy aromat i nadal zero brązowego proszku. Posiadała także szczyptę czegoś naprawdę dziwnego, jakby przypalonego(?), trudnego do określenia. Jeszcze raz ugryzłam baton, rwie się on i wygina, mięknie w buzi, powoduje, że ślinianki pracują na pełnych obrotach, niestety nie dlatego, że jest tak smaczny. Wnętrze było delikatnie proszkowe, szczyptę kakao czułam jedynie za sprawą otoczki, słodycz natomiast stała wysoko, lecz jeszcze nie kwalifikuje się do przesłodzenia. Niestety tak naprawdę nie wiem co jem, nie potrafię tego określić, jakby był to mój pierwszy wpis. Całość nie jest obrzydliwa, ale na maksa dziwna, zbyt jakby słodzikowa, je się go długo, co zawdzięczamy gumowej konsystencji, a obiecywane kakao mnie nie zadowala. Na koniec słodycz króluje, goryczkowata otoczka zostaje zabita. 
Ma głupota nie ma grani, kilka dni po zakupie Cocoa+Inulin, a jeszcze przed spróbowaniem tego wariantu  przyniosłam do domu Wanilię, brawo ja, oby okazała się lepsza. 


Ocena: 3/6
Cena: ?
Gdzie Kupiłam: Biedronka
Kaloryczność: 434/100g
217 kcal w batonie

wtorek, 29 września 2015

Sante, Ciastka Jęczmienne

Wczoraj mówiłam, że nauczę się fizyki.. Wstałam więc i wiedziałam, że to nie jest mój dzień nauki :D Byłam tego pewna.. Najpierw niespodziewanie przyciągną mnie laptop, tyle do czytania, tyle do oglądania, ileż ciekawego.. No dobra, mam jeszcze czas, zagram w coś, no a wiecie, wziąć pada do ręki.. Parzę na zegarek, pora obiadowa!! No dobra, do wieczora jeszcze czas, wezmę jeszcze telefon, o a może by kupić case? Tak, no to wybiorę wzór.. Wiem, zaprojektuję sama... Matko kochana już 18? Okej to zadzwonię do napisze do kogoś po lekcje.. Kartkówka z biologi, multum przykładów z matmy, kartkówka z angielskiego.. Hmm, zacznę od matmy, tego nie umiem, tego nie umiem, z tym za dużo roboty - dobra przepiszę od kogoś, lepiej się pouczę.. To z angielskiego zrobię notatki i.. nauczę się na przerwie.. Otwieram zeszyt od biologii, pusto, otwieram książkę, jakie to długie, a może nie zrobi? :D no więc wracam przed laptopa xDD
I tak oto "gotowa" i chora idę do szkoły, w końcu trzeba ponadrabiać zaległości.. 

Ciastka jęczmienne kokosowe polane czekoladą.

Opakowanie jest całkiem ładne, białe, proste, pełne różnego rodzaju informacji na temat zawartości i korzyści płynących ze spożycia ciastek.


Zapach, który towarzyszy mi od razu po otwarciu jest pysznie kokosowy i intensywnie czekoladowy, z naciskiem na to drugie.
W plastikowej tacce znajduje się czternaście (nie trzynaście jak jest podane), dość grubych i jasnych ciastek. 
Zacznę od czekolady, jest jej więcej niż  np. w Choco Grains. Gorzkawa i tłusta, za tłusta, niezbyt dobrej jakości, jak z tańszych ciastek na wagę, bardzo szybko się rozpuszcza, bardzo delikatnie kakaowa i nie słodka, w smaku nie najgorsza, ale do niezłej jej daleko.


Ciastko jest suche i delikatne, nie sypie się na wszystkie strony świata, ale bardzo łatwo łamie na kawałki i rozpada, rozpływa wręcz, w ustach. Każde z nich ma wytłoczony napis i jakieś zboże, są one dobrze widoczne. Wyraźnie czuć, że są zbożowe, znaczy jęczmienne (nie znam się na tym wybitnie dobrze), bardziej wiórowe niż owsiane. Słodkie, pasuje do gorzkiego spodu. Kokos jest mniej wyczuwalny dla kubków smakowych, niż dla nosa, lecz obecny, cicho i nieśmiało siedzi przy stole. 


(Teraz już) Kocham ciastka i chyba każdy z was to wie, w tych przeszkadzało mi to, że marny spód dominował nad całością, przez co całość została przytłoczona.
Jest ciężko i syto, po części tak jak powinno być, nie bez wad, nie bez zastrzeżeń, ogólnie nieźle, na pewno trochę zdrowiej. Ja resztę włożyłam do lodówki i stały się znacznie lepsze, tłusta czekolada sama była znośniejsza, a razem.. No po prostu było lepiej, więc jeśli macie je w szafce - pora przełożyć do lodówki ;)


Ocena: 3/6
Cena: 5,79
Gdzie kupiłam: zwykły spożywczy
Kaloryczność: 490/100g
     64 kcal w ciastku 
Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)