Nie wiem czy to ja jestem jakaś inna i dziwna, czy wy też tak czasem macie.. Kiedy zaczynałam pisać tego bloga, mówiłam, że nie lubię ciastek, to nie dla mnie i tak dalej. Teraz je wręcz uwielbiam, kokosowe?maślane? z czekoladą? owsiane? chyba każde są dobre. Chałwa - przecież jest wstrętna, ja jej nie lubię..No dobra wezmę jedną - o matko, pyszna!
Uwielbiam czekolady z chrupkimi dodatkami, całymi orzechami, a ostatnio mam ochotę na czekolady z miękkim nadzieniem, co więcej - smakują mi!
Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale nie chcę was zanudzić.. Kurcze rozumiem, gusta się zmieniają, coś się nudzi i tak dalej, ale co miesiąc, co chwilę, może ja sobie wmawiam, że czegoś nie lubię.
Zakładam od razu, a potem wychodzi :D
Zaczynam poznawać niemiecką markę i szczerzę mogę powiedzieć, że się w niej zakochuję, skryta w granatowym, zachęcającym opakowaniu tabliczka coś zmieni? Ja już nam odpowiedź, a was zapraszam do czytania xD
Można powiedzieć, tradycyjne szesnaście grubych kostek, pachnie intensywnie, pięknie, słodko, delikatnie orzechowo i nieśmiało, niczym dojrzewający chłopiec, pląta się kakao.
Czekolada - zapewne przez ilość nadzienia, jest jak plastelina, już kilka razy wystąpiło u mnie to porównanie i przy nim zostanę; plastelina ogrzewana na grzejniku (też tak robiliście?). Rwie się, jest gładka i słodka, nie przesłodzona jak Milka, w smaku także, z delikatną, acz wyczuwalną nutką kakao. Dosłownie rozpływa się w ustach.
Nadzienie ma bardzo podobny kolor, jak i konsystencję, nadal gęste i gładkie, trochę bardziej miękkie i maziste. Tłustawe, ale nie nadto. Jeśli chodzi o smak, oczywiście sprawy mają się inaczej. Nugatowe wnętrze jest chyba nieco słodsze od czekolady, wyraźnie orzechowe, pyszne, subtelne, proporcje dopasowane, co tu więcej mówić.
Nie zawiodłam się. Było przepysznie, słodko i choć wydaje mi się, że lubię chrupiące elementy (recenzja pisana daawno :D) to ta miękkość mi pasowała.
Możecie ją rozpuścić i po kolei odczuwać smaki, które na końcu łączą się w bagienkową całość.
Możecie też robić tak jak ja - po prostu ją gryźć, jest jeszcze lepiej. Orzechowo, słodko, mlecznie, tłustawo, a i kakao możemy wyczuć :D
Teraz mam jeszcze większą ochotę odkrywać kolejne smaki.
Ocena: 6/6
Cena: mama kupowała ;)
Gdzie kupiłam: jak wyżej
Kaloryczność: 560/100g
To prawda smaki się zmieniają i to bardzo! Ja kiedyś nie znosiłam mandarynek i pomarańczy, a teraz wcinam je z przyjemnością :D Co prawda po zapachu mam mdłości, ale jak się zatka nos to nie jest źle ;) Chałwy nie lubię solo, ale w czymś mi już powoli zaczyna smakować :)
OdpowiedzUsuńTa czekolada to fenomen, zdecydowanie jedna z moich ulubionych czekolad <3
Haha, pierwszy raz słyszę, że ktoś je coś, czego zapach go obrzydza, to się nazywa samozaparcie, podziwiam :D
UsuńA ja właśnie tak samą wcinam, pyszotki xD
U mnie na tą chwilę też w czołówce, zobaczymy co będzie po następnych ;)
Najlepsza, najlepsza Ritterka! :)
OdpowiedzUsuńTak, myślę że smaki się zmieniają. Kiedyś nie lubiłam marcepanu, jeszcze jak prowadziłam bloga. A teraz? Powoli się do niego zabieram, bo czuję że to może być to! :)
Marcepan uwielbia moja mama, ale ja na razie się nie przekonam, oj nie xD
UsuńW takim razie super, trzeba odkrywać nowe smaki ;)
Ja tak miałam z tabliczkami czekolad. Kupowałam je raz na rok, bo wolałam mniejsze i w sam na raz batony. Poza tym nie umiałam otworzyć czekolady i zostawić część na potem. Teraz bez problemu dzielę tabliczkę na dwa dni, no i większość zbiorów wypełniają właśnie one.
OdpowiedzUsuńPraline jest pyszna, ale na pewno nie najlepsza. Jak się ma porównanie, to się z czasem odkrywa tyyyle dobrego. Także piłuj te Rittery :)
To dobrze, nie jestem sama :D A ja właśnie na batony krzywo patrzę, albo wcale ;), jest tylee ciekawych a jakoś tak..O wiele łatwiej wybiera mi się czekolady.
UsuńNo na pewno, im więcej się próbuje, tym mniej zachwyca. Będę, już "materiały" przygotowane ;)
Ta tabliczka śni mi się po nocach... Przez wszystkie recenzentki - głównie Olgę i Słodkieabstrakcje wiem, że jest to produkt MUST EAT więc prędzej czy później muszę to zjeść. :D Zwłaszcza, że nugatowe nadzienia to moje absolutnie ukochane. :-) Tylko mam taką listę Ritterów do wypróbowania, że nie wiem kiedy to nastąpi. :<
OdpowiedzUsuńO tak, próbuj koniecznie ;) Ja też mam ogromną listę do wypróbowania, najgorsze jest to, że sporej części u nas nie ma ;/
UsuńRealizuj swoją i to szybko, życie krótkie jest :D
Dla mnie szału nie ma. :D Najlepszymi Ritterkami zdecydowanie są deserowa i biała z całymi orzechami laskowymi. *.*
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy inne gusta, jeśli chodzi o słodycze, ale całkowicie popieram biała z całymi orzechami jest meega :D
Usuńmniaaa m :) nie jadłam ale mam smaka jak ta lala (teraz w Kauflandzie są duże rittery na promocji)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, dzięki za info, ale chyba nie kupuję, nie lubię dużych czekolad, bo albo trzeba rozkładać, albo kończy się tak, że pochłaniam całą ;)
UsuńMamy mieszane uczucia co do tej tabliczki. Kiedyś ją jadłyśmy i bardzo nam smakowała, po prostu idealna pralinka :) Ostatnio próbowałyśmy ją u koleżanki i zaleciała nam starym tłuszczem i plastikiem :/ Hmmm chyba trzeba kiedyś kupić i jeszcze raz to sprawdzić :P
OdpowiedzUsuńNam też się smaki zmieniają! Nie lubimy różanych aromatów ale jak zrobiłyśmy tort z dodatkiem wody różanej to był przepyszny :)
Może była stara, dziwne trochę xD
UsuńNajlepiej, sprawdzicie i nie będzie zastanawiania się czy jest smaczna czy nie xD
Nie jestem sama :D
Jadłam podobną tabliczkę w jakiejś starej edycji limitowej. Dziś bym się na nią nie skusiła, choć przecież najnowsze Rittery mnie pozytywnie zaskoczyły. Tylko Espresso mnie jeszcze ciekawi ze stałej oferty.
OdpowiedzUsuńJak się je takie smaki i połączenia, w takich tabliczkach jak Ty to niedziwne, że nie masz ochoty na słodkiego Rittera :)
UsuńJa Espresso się trochę obawiam, nie lubię czarnej kawy xD
Tej jeszcze nie próbowałam, ale mam zamiar... w przyszłości haha :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jej minimalistyczno-klasyczny wygląd *.*
Haha, ile ja to mam takich "spróbuję w przyszłości" xD, ale wierzę, że spróbujesz, warto ;)
UsuńUwielbiam te grube kostki i opakowanie jest bardzo ładne, mi też podoba się ten granat, tylko granatowy, bez udziwnień - to lubię :D
Zakochujesz się dopiero w słodyczach? Co ja mam powiedzieć, skoro rodzinka uzalezniła mnie od cukru od dziecka? Czasami chciałabym nie lubić słodkości...
OdpowiedzUsuńPiszesz, że dopiero poznajesz niemiecką markę. Ja ją znam już dobre kilkanaście lat. Samki dzieciństwa. :') Ritter Sport, praktycznie podium. I jak patrzę w sklepie - to już jadłam, jadłam, jadłam, znowu jadłam, ta była genialna, ta też, jadłam, jadłam, wszystkie RS są genialne...I tak jak niedawno w promocji była w Kauflandzie musiałam kupić aż 3, bo tym razem na szczęście trafiły się nowe smaki. :'D To było piękne.
A ta jest kolejną genialną. Wraz (już) ze zdjęciami przypomina mi się jej boski smak.
Zakochuję się w Ritterach, ja też już od dziecka wpierdzielam tony xD Ja też wiedziałam o tych czekoladach, kilka razy były w domu, ale mnie jakoś nie ciekawiły - błąd :D Mam nadzieję, że ja też będę tak mogła mówić: tą jadłam, tą jadłam xDD Kocham promocje, a jeszcze jak się dorwie coś nowego xDD
UsuńPyszna, ale mam nadzieję, że nie najlepsza :D czekam na więcej. ;)
Ty też tak miałaś? Bo ja nienawidziłam tyle produktów, a odkąd zaczęłam testować, okazało się, że albo dojrzałam do pewnych smaków, albo sobie coś wmawiałam... podejrzana sprawa ^^ CZekolad najwięcej mi zalega w szafie :D Opanowały ją wręcz ^^ Czy pralinową jadłam?, kurde nie pamiętam... dobry pretekst do kupienia kolejnej ^^
OdpowiedzUsuńO tak, ale to jest naprawdę dziwne xD Tylko czekolady bym kupowała, mama jak widzi kolejną to ręce załamuje :D
UsuńKażdy pretekst jest dobry ! xDD
hahaha masz rację :D
Usuń