wtorek, 27 października 2015

Colian, Goplana Mister Ron

Zaczęłabym znów o świętach, ale na to jeszcze nie czas, mogłabym napisać o polityce, ale przecież mało kogo to obchodzi, równie dobrze mogłabym bablać o niczym.. Tylko po co? Dziś jest ten dzień, dzień który ostatnio towarzyszy mi często, brak weny, brak chęci. Równie dobrze mogłaby trwać w stanie hibernacji, zapaść w sen zimowy, moje życie nie uległoby wtedy drastycznej zmianie. 
O co więc chodzi.. Mnie nie pytajcie, nie wiem, nie wiem po co jestem, jak to mówię w takiej sytuacji - I TAK WSZYSCY UMRZEMY ;D Mogę więc spokojnie zaprezentować wam kolejną tabliczkę czekolady, przynajmniej umrę najedzona :DD Czy to ma jakikolwiek sens? Pewnie nie, ale co tam, macie wstęp? Macie - i to się liczy. I proszę mi tu nie wyjeżdżać z tekstami "nie liczy się ilość, a jakość" i innymi tego typu :D Dobra dobra moi mili, przejdźmy do czekolady, bo coś za długo to trwa :D

Goplana pierwsza rana? Goplana lubiana? Goplana nieudana? Goplana wcinana? Goplana sfotografowana? Goplana ciągle kupowana? Goplana wywalana? Gop What? Czy ja rymuje? Po co? Co mnie wzięło na idiotyczne rymy. 
Opakowanie (opakowanie dziś ma lokowanie) nawet mi się podoba, takie zwyczajne, kojarzy mi się z takim za czasów PRL-owskiego, jednego w miejscowości, sklepu xD. Ale firma ma swoje lata i ma to swój urok. 


Tabliczka składa się z dziesięciu kostek, płaskich i dużych, mają one ładny symbol (?) firmy, gustownie i przyjemnie to wygląda. Zapach to pomieszanie z poplątaniem, wnętrza i otoczki, na tą chwilę nie widzę minusów. Jednak wraz z rozkrojeniem cząstki, pojawiły się pierwsze wątpliwości, a gdzie różowa część?  W opisie jest, na obrazku jest, a u mnie? O, gdzieś na górze, milimetr może by się uzbierał. Ale ze smakiem od początku, czekolady jest sporo, nie narzekam, bo chciałam od razu sprawdzić czy faktycznie jest ona  migdałowa. Okazała się słodka, ważne bo nie przesłodzona, gładka , miękka, nie wyczułam tych konkretnie orzechów, za to kakaowość i smaczek, trochę orzechowy, trochę śmietankowy, rozpuszcza się błotnisto (ha! mam swoje określenie :D), jest pyszna.
Niby owocowej warstwy jest (co już mówiłam) bardzo mało, została ona nierównomiernie rozmieszczona, truskawkowa - owszem, dzięki "dodatkom", jednym słowem sztucznawa, taka jak w cukierkach.  


Nadzienie głównie jest śmietankowe, w niektórych miejscach towarzyszy "aromat prosto z krzaku". Nie jest ono tak proszkowe lecz udział mleka w proszku wciąż wyczuwalny. Tłuste i miękkie, jeśli o konsystencję chodzi to przeciwieństwo Mister Ronów. 
Czekolada jest co najmniej interesująca, środek nie każdemu przypadnie do gustu, gdyby truskawka nie była sztuczna ja również polubiłabym je bardziej. 


Ocena: 4/6
Cena: 2,39
Gdzie kupiłam: Kaufland
Kaloryczność: 555/100g

A, no i muszę wspomnieć, że kolejnej tabliczce obcięto 10 gramów. 

14 komentarzy :

  1. Na Goplanę jesteśmy autentycznie obrażone, bo kupiłyśmy specjalnie wersję pistacjową nastawiając się na coś nowego a dostałyśmy typowy alkoholowy bez większego smaku pistacji tłusty środek :/
    Raczej nie kupimy ale kosteczkę mogłybyśmy spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że mówicie :D
      Kiedyś i złość przejdzie xD

      Usuń
    2. Oj, jak ktoś jest bardzo zacietrzewiony, to nie przechodzi :D

      Usuń
  2. Zgadzam się absolutnie! Środek jest bardzo specyficzny, słodko-ulepkowy i trochę sztuczny w smaku. Takie zasładzające coś, co zupełnie nie smakuje jak truskawka, ale ale.... mi smakuje. :D Jest tak obrzydliwe, że aż pyszne! :D Za to mam ogrooomne zastrzeżenia co do samej czekolady, bo tej od Goplany nie znoszę najbardziej na świecie. Naprawdę, nawet nielubiany przeze mnie Wawel i Wedel wypadają przy niej cudownie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do środka nic dodać nic ująć, jeśli zaś o czekoladę chodzi to się nie zgodzę, jest lepsza niż Wawel to na pewno :D Interesująca i smaczna..

      Usuń
  3. Ta czekolada jest dziwna, ale pozytywnie dziwna, tak fajna jakas :D Mnie się podobało w niej to, że ta czekolada jest jakaś taka specyficzna w smaku. Ja wyraźnie czuję olejek migdałowy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko, ale wy mi ochoty na nią narobiłyście! Bo mimo, że mister rony były jedynymi z najbardziej sztucznych, obleśnych cukierków ja je kochałam i zawsze prosiłam mamę na urodziny by mi kupowała! >.< Muszę mieć tą czekoladę, no muszę :D

      E jaka jakość, ilość! :D Hahahaha widzę, że brałaś te same prochy wczoraj co ja :D Co do wstępów, lubię je, dzięki Tobie czuję się młodsza niż jestem :)

      Usuń
    2. Kurczę olejku migdałowego według mnie brak, ale jest bardzo interesująca :D

      Te cukierki mają coś takiego, łapią naiwne dzieciaki i jeden za drugim wpajają, że trzeba je jeść :D A potem nawet jak lata mijają jesteśmy tak zastraszeni, że mimo iż sztuczność już wyczuwamy i wiemy, że jest "zła", boimy się sprzeciwić haha :D
      Cieszę się :D

      Usuń
  4. Już dwa razy ostatnio pisałam, że nie jadłam ani cukierków, ani tej tabliczki. Do trzech razy sztuka - załapałaś się na komentarz. Kolejną osobę już sobie odpuszczę :D

    A co do tematu ze wstępu, polityka akurat jest teraz na topie. Były wybory, kraj się albo gotuje, albo świętuje. Obojętni są tylko niepełnoletni i głupi ignoranci, których nie obchodzi, czy za bułkę zapłacą 1 zł czy 10 oraz czy jak ich ktoś zgwałci, to będą mogli usunąć ciążę. Widzisz? Wystarczyło wspomnieć, a już masz z mojej strony emocje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglada całkiem niezłe, tak uroczo, słodko. A spróbowałabym jej z miłą chęcią! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowych Goplan z nadzieniem autentycznie się obawiam - wolę pozostać przy mlecznych wersjach pełnych, które i tak są mocno słodkie, ale przynajmniej bez tłustawo-sztucznego wnętrza.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pyyyyyszna!
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)