Wchodzę dziś na stronę zagranicznego sklepu, w wiadomym celu.. Sklep --> Kategorie --> Boże Narodzenie --> zaraz, zaraz. Co?! Boże narodzenie? Ludzie, jeszcze znicze nie wystawione, a oni mi tu serwują świąteczne batoniki.. Uwielbiam, kocham wręcz, święta, atmosferę, przygotowania i słodycze, gadżety, multum pierdołek w sklepach - to wszystko nadaje tego czegoś. Ale w październiku? Czas pryska.. Dupa, nie ma. Mikołaje stoją cały rok, a słysząc "jingle bells" mam ochotę rzygać i wyrzucić radio przez okno..
Lindt - kojarzy się z czymś z wyższej półki, wytwornym, ekskluzywnym. Są lepsze, owszem, ale po części jego opis się zgadza. Nawet w "ulepkowej" czekoladzie jest coś wyjątkowego.
Wyśmienita czekolada z ciemną truflą i sosem czekoladowym zapakowana została w ładny, biały, z różowym akcentem kartonik, zdobi go oczywiście kostka i nie wiem czy słynne, lava cake. Zapowiada się dobrze. Podoba mi się zmniejszenie jej rozmiaru i solidne dziesięć kostek, każda z nich została ładnie przyozdobiona liniami i logo. Nie mogę nie wspomnieć o zapachu, jest po prostu.. krzyczy żeby już jeść.
Warstwa czekolady jest gruba, zajmuje więcej miejsca niż wnętrze. Bardzo mleczna, słodka, z nutą kakao. Miękka, aksamitna, rozpuszcza się i zostaje na chwilę na języku - esencja mlecznej czekolady. Żadna tam Milka, ma głębię, nieprzesłodzona i przyjemnie tłusta. Pod nią skrywa się prawie czarny sos. Gęsty, gładki, a co najważniejsze, dużo mniej słodki, mocno kakaowy, idealnie pasuje do idealnego (:D) zewnętrza. Na tym mogłabym skończyć. Jednak w opisie jest jeszcze trufla, gdyby nie rozkrojenie, gdyby nie przeczytanie opisu, tu faktycznie bym skończyła. Nierównomiernej grubości, nieco ciemniejsza (od warstwy mlecznej), delikatnie proszkowa.. i to byłoby na tyle. W smaku jest nie do odróżnienia, podczas rozpuszczania także. Zlewa się z czekoladą, nie zauważyłabym jej braku.
Całość i tak mi smakowała, miękka, zęby wchodzą w nią jak w masełko xD Nie przesłodzona, czekoladowo - kakaowa. Wprawdzie nie jest to czekolada do sześcianu (?), do kwadratu już tak. Mały zawód jest, ale to mi wystarczy, przepyszna, jednak nie czuję się zmuszona przez moje kubki smakowe do ponownego kupna.
Ocena: 5,5/6
Cena: 8,96 (?) - promocja
Gdzie kupiłam: Alma
Kaloryczność: 535/100g
53,5 kcal w kostce
Taaak, w Kauflandzie już oferta z mikołajami, kalendarzami adwentowymi więc...:P
OdpowiedzUsuńMam ją, ten smak też jadłam w bombonierce. Dla mnie pyszności i absolutne maksimum punktów!
hahaha miałam to samo napisać! Nie rzucaj się przez okno przez to bo jak zobaczysz oferte w Kaufie, to potniesz się na miejscu włosami! Nieee... Ja chcę osobiście najpierw przeżyć w godności wszystkich swiętych, dopiero później upragnione święta! No przecież czekoladki adwentowe same się nie zjedzą :D
UsuńNie jadłam tej czekolady, ale po waszych recenzjach stwierdzam, że wiele mnie omija >.<
Masakra, specjalnie się tam wybrałam i ręce załamałam.
UsuńWszystkie w jeden dzień xDD
Przy okazji zakupów wpakuj ją do koszyka :D
Ja jeszcze nic mikołajkowego w moim Rzeszowie nie widziałam, ale zdjęcia z innych miast szokują xD
OdpowiedzUsuńMam tą czekoladę w swoich zapasach! Nie mogę się doczekać, hihi "Zęby wchodzą jak w masło" :P :*
No co, prawdę mówię :D próbuj, próbuj, warto xD
UsuńMmm, więcej czekolady niż nadzienia.. Gdyby tak było w wariancie Creme brulee.. Może byłaby lepsza :P
OdpowiedzUsuńSuper recenzja i, jak mi się wydaje, super czekolada. Chociaż czekoladowo-czekoladowe smaki to nie do końca mój gust, to przy okazji jakiejś promocji z chęcią kupię ^^
Może, na szczęście wybrałam tą xD
UsuńNo wiesz, czekoladowo - czekoladowo jest super :D
Wygląda cudownie i wręcz idealnie. Ciekawa jestem jak smakowałoby mi nadzieje, bo że czekolada pyszna i wysokiej jakości to mnie akurat nie dziwi. :-)
OdpowiedzUsuńTakie brownie w wersji czekolady :DD
UsuńJadłam w wersji 150 g i byłam zachwycona :). Bardzo dobrze wspominam tą czekoladę!
OdpowiedzUsuńJa tam kooocham święta. :D Mi w sumie pasuje, że już zaczynają się oferty świąteczne. >.< W Lidlu wczoraj widziałam już ofertę Favoriny specjalnie na święta. :D Wzięłam mamie jej ukochany marcepan, tata wziął jakieś korzenne ciastka, a ja mogłam napatrzeć się i czuć już magię świąt, więc same plusy. :D
OdpowiedzUsuńA czekolady z chęęęcią bym spróbowała, gdyby tylko ktoś poczęstował. :D
Ja też je kocham, ale nie tak wcześnie. Naprawdę, ja w Lidlu jeszcze nie patrzyłam, oo moja mama też uwielbia marcepan..
UsuńTo chodź, zjemy na pół ;D
Ojaaaa, takie tortury przeżyłam czytając i patrząc na obrazek - te dni i chcica na czekoladę :p
OdpowiedzUsuńJak miło widzieć nową osobę ;) Haha wybacz, ratunek jest jeden - lecieć do sklepu :D
UsuńMy tak właściwie to święta czujemy dopiero jak się grudzień zaczyna i to też nie zawsze. Nie raz w ogóle nie umiemy się wczuć w tą atmosferę, więc tym bardziej październik odpada żeby myśleć o choince itp.
OdpowiedzUsuńAch ten Lindt, ostatnio kupiłyśmy gorzką czekoladę z solą morską bo była po przecenie i nie za bardzo nam smakowała... Cała tabliczka na końcu skończyła w polewie na placek :P
Ja zawsze jakoś pod koniec listopada xD
UsuńNie moje smaki, jednak dobrze, że mówicie, kto wie co tam mi do głowy przyjdzie :D
Opakowanie mnie zmyliło. Nie pamiętałam żebym jadła tak opakowany produkt ale po opisie zrozumiałam, ze jednak jadłam, tylko w innej kolorystyce. I z tego co pamiętam nieco się zawiodłam na niej. Smaczna, owszem, ale spodziewałam się fajerwerków.
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam jak na półce, obok leżały te same czekolady, tylko,że w innym opakowaniu. Masz całkowitą rację, nie ma tego czegoś, tego WOW.
UsuńOd dwóch tyg w Kauflandzie są słodycze na Boże Narodzenie a w Lidlu od tyg:( . Czekolady tej nigdy nie kupiłam bo mam wrażenie,że jest mega słodka.
OdpowiedzUsuńAż od trzech? Myślałam, że dopiero się pojawiły, co i tak jest olbrzymią przesadą.. W lidlu jeszcze nie widziałam. Pozory. Jest słodko - owszem, ale to przecież mleczna czekolada. Cukrzycy od niej nie dostaniesz, jest mniej słodka niż niejedna Milka :D
Usuń