czwartek, 5 listopada 2015

Ritter Sport Coconut

Wstęp..Wstęp..Wstęp..
Naprawdę nic nie przychodzi mi do głowy. W tle lecą okrzyki ze "Wspaniałego Stulecia", bo nawet nie chce mi się wstać po pilota. Szczegóły? Mogłabym opisać jak jeden zabija drugiego, ale ani mnie, ani zapewne was to nie obchodzi (co innego w innych filmach haha :D), skupię się za to na tym, że nawet w serialu pruszy drobny śnieg. 
Wyszłam dziś ze szkoły, z każdym kolejnym schodkiem czułam, że jest mi coraz zimniej. Było wilgotno, z każdego komina wylatywał gęsty dym, a ja czułam już bliskie zimowemu powietrze. Możecie wywalać gały ze dziwienia, kłócić się, że wcale tak nie jest, ale ja i tak wiem swoje. Kocham zimę, mróz, śnieg, to rześkie, mroźne powietrze, które ma swój charakterystyczny dymny zapaszek, skrzypnięcie towarzyszące każdemu krokowi. Marznę jak każdy inny, ale wtedy bez dziwnych spojrzeń ludzi mogę opatulić się jak eskimos i z ulubioną piosenką dźwięczącą w uszach iść w świat, przesadzam, tylko na ulicę, ha! właściwie to do/ze szkoły, bo nigdzie nie wychodzę. 


Przyznam szczerze, że o niej zapomniałam, jednak pewnego, jeszcze w miarę ciepłego dnia, stwierdziłam, że to jej moment. Wiórki kokosowe lubię, ale nie zawsze, w formie domowego bounty, w jakimś zbitym kremie - owszem, takie "surowe", jako posypka czy coś w tym stylu są fatalne, dziwnie się gryzą i włażą w zęby. Dziś przedstawiany produkt powinien zaliczać się do grupy pierwszej, a jak będzie?
Choć preferuję ciemne kolory opakowanie mi się podoba, ciepłe i zachęcające, wyrzuciłabym tylko te kawałki kokosa i liść, które mi tu nie pasują. Tabliczka trochę przykleiła się do opakowania, udało się jednak bez drastycznych środków (czyt. rozerwanie/rozcięcie opakowania). Jak to w RS podzielona została na 16 grubych kostek, każda z wytłoczonym napisem i każda pachnąca jak wspominane wcześniej bounty - coś pięknego. 


Dwubarwna kompozycja łamie się bez problemu, białe skrawki w niewielkiej ilości sypią się na blat i co tu więcej mówić, ja zostałam wystarczająco mocno zachęcona. Czekolada, której najwięcej znalazło się u góry cząstek, z pierwszej przekrojonej zwyczajnie odpadła - okej? nie będę się zniechęcać, do zdjęć wzięłam drugą i przeszłam do konsumpcji. Jest słodsza niż zwykle, jeszcze nie przesłodzona, bardzo mleczna, także kakaowa, dalej (faktura) jest tylko lepiej. Miękka, gładka, wręcz aksamitna, rozpuszcza się i zostawia błotko, chyba wiecie co powiem..Pyszna. 
Nadzienie jest jakieś dziwne, pod wpływem nacisku noża rozpada się, sypie, sprawia wrażenie suchego, a jednak.. Tłuste, słodkie i wypełnione dużą armią wiórek, nie przeszkadzały one w jedzeniu, zaskakująco łatwo ulegały zębom, miażdżyły się - były ciekawym urozmaiceniem. Po tym spodziewałam się kokosowego kopa, przyszedł zawód, kokosowo było, owszem, ale jak dla mnie za mało, nie tak jak się zapowiadało. "Owoc prosto z palmy" biegł z mlecznością, chwilami był nawet jak za mgłą, co prawda nie gęstą, ale jednak.


Nie był to kokosowy zawrót głowy lecz z każdą kolejną kostką smakowała mi bardziej. Miękka, tworząca breję na języku, breję z wieloma "wiórkowymi grudkami", mleczna czekolada cudownie mieszała się z wnętrzem. Całość wyszła bardzo słodka, przyzwoicie tłusta i nie mogę powiedzieć, że niedobra. 


Ocena: 6/6
Cena: 2,79 (promocja)
Gdzie kupiłam: Kaufland
Kaloryczność: 593/100g


26 komentarzy :

  1. Idzie Zima, nie ma co, a ja już zamarzam :'(
    Co do czekolady, tak, ona jest po prostu perfekcyjna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, nie martw się, ciepły koc, szalik i jest dobrze :D

      Usuń
  2. Ta czekolada jest taka pyszna *-* dla mnie jedna z najlepszych, dlatego darzę Rittera takim zaufaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brr nie chce zimy, nie luuubię zimna ;-;
    A Rittera kiedyś jadłam, pamiętam że był dobry, ale.. Dla mnie jak kokos, to w białej czekoladzie :)
    A tak wgl co do wiórek, to ja najbardziej lubię je jeść same, łyżeczką prosto z torebki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam lubię, o wiele bardziej niż roztapiać się w 35 stopniach ;)
      MM kokos i biała czekolada to pycha połączenie, ale jak nadzienie kokosowe to lepiej w mlecznej xD
      O matko kochana, taki żart? :D

      Usuń
  4. Moja ulubiona czekolada! Mniam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja kocham zimę, bo kojarzy mi się ze świętami <3 Śnieg z błogim dzieciństwem ^^

    Ej! Co masz do Wspaniałego Stulecia!? Musiałam zaprzestać oglądanie :< Ale mam nadzieje, że kiedyś jeszcze nadrobię >.<

    Co do czekolady.... namówiłaś mnie, jak spotkam ją w przecenie to kupię ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...święta bądźcie już... <33
      Nic nie mam, po prostu nie lubię :DD
      A bez nie? Tak też warta haha xD

      Usuń
  6. Moja przyjaciółka ją uwielbia, a ja i kokos to zdecydowanie złe połączenie, buuueh. :D Ale Ritterki ogólnie bardzo lubię. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To lepiej się do siebie nie zbliżajcie haha :D

      Usuń
  7. Ja jadłam mało RS więc nie mam za bardzo porównania, ale przy ciasteczkach i białej z orzechami ta to moja faworytka. :-) Zresztą nie mogło być inaczej, to kokos... :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zobaczywszy ocenę, myślałam, że dostaniesz plusik do koleżeństwa, ale potem przeczytałam recenzję i już nie jestem taka pewna. Wcale tak dobrze o niej nie napisałaś (rozmawiasz z kimś, kto przyznał jej unicorna, więc mam wymagania!). Podoba mi się za to cena czekolady, mmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i po plusiku haha. Ulala rozumiem, ale jak dla mnie miała tyci wady, jednak kostka za kostką i jest po prostu pyszna :D

      Usuń
  9. Ja tam zimy nie znoszę XD

    Tą czekoladę z tego co pamiętam jadłam, i mam o niej dobre wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, jak możesz xD dobrze, że chociaż co do czekolady się zgadzamy haha xD

      Usuń
  10. Zimę lubię,ale taką suchą nie wilgotną bo wilgoć przenika na wskroś . Pamiętam jak byłam u siostry w Hamburgu to miasto ma liczne kanały była zima u nich może było z -10 stopni a ja przemarzłam przez tą wilgoć tak jakby było z - 40 . Dzieczyny z Hamburga chodziły w trampkach a jak dokupiłam drugie skarpetki na spacerze bo mi place odmarzały . Zaś co do czekolady to moja ulubiona RS w ostatnim czasie . Widząc ją dziś u Ciebie mam na nią taką ochotę,że tylko mnie deszcz za oknem zatrzymuje by nie pobiec do Kauflandu:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsza jest ze śniegiem haha xD W trampkach? o jezu, aż mnie dreszcz przeszedł.. Ugh - deszcz, najgorsze co może być :D

      Usuń
  11. Mamy lekkie zawahanie co do tej czekolady, bo pozornie niczego jej nie brakuje ale jednak to, że jest tak tłusta nas troszeczkę zniechęca. Nie mniej jednak jak ktoś nas nią obdaruje to buzia szeroko się uśmiecha z zadowolenia :D
    P.S. Namiętnie oglądamy "Wspaniałe stulecie", choć od śmierci Ibrahima zaczęły się "flaki z olejem" :P :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą tłustością nie jest najgorzej, ale ją czuć, w takim razie czekam, aż ktoś sprezentuje, a raczej czekam na waszą opinię :D

      Usuń
  12. od czasu do czasu gdy mam chęć, to lubię kokosa, natomiast tej czekolady nie znam, ale nadzienie trochę przypomina bardziej zbite Bounty na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to nie wiem jak wygląda Bounty wewnątrz, ale jak cię kiedyś najdzie ochota to spróbuj tej tabliczki ;)

      Usuń
  13. Jeden z tych Ritterów, który naprawdę mi przypasował.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mogę tego nie skomentować, mimo braku czasu.
    UWIELBIAM, KOCHAM - JEST NADZWYCZAJNA.

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)