Tak jak już kiedyś mówiłam po czekolady Wawel i Wedel sięga mi się ciężko, nie jestem do nich jakoś specjalnie zrażona, ale ich nie kupuję.. Pisałam wam o konkursie, swoją drogą spóźniają się z nagrodą, w którym okazało się, że muszę okazać paragon (ach to czytanie regulaminów :D) powiedziałam więc mamie by kupiła mi jakąś ich czekoladę, po czym wróciła i oznajmiła, że zapomniała wziąć paragon....
Mimo, że pogoda nie sprzyjała, włożyłam zimową kurtkę, kaptur na głowę i pobiegłam do najbliższego sklepu, przecież 5 kg cukierków nie przejdzie mi od tak koło nosa, będę mogła robić prezenty ahah :D Wybór był bardzo ubogi, popatrzyłam, pomyślałam i chwyciłam tabliczkę mi znaną lecz zapomnianą. Smaki przecież warto odświeżyć.. Paragon wysłany, misja spełniona, a cukierków nie ma.. Tym oto sposobem stałam się (nie)szczęśliwą posiadaczką dwóch czekolad Wawel.
Kiedyś jadłam ją na pewno, czy mi smakowała - nie wiem. Możemy sprawdzić jak będzie dziś. Opakowanie już na starcie mnie wkurzyło, zamiast otworzyć się ładnie, jak to Pan Bóg producent przykazał, to ono rwie się, z taką łatwością jakby pękało. O tabliczkę nie ma takich obaw, kamienno twarda, a podzielenie jej na paski nie odbyło się bezproblemowo. Za to zapach jest zadowalający, czysto kakaowy, po rozkrojeniu dołącza słodycz.
Dziesięć ciemnych, z dziwnym wzorkiem kostek, w większej części składa się z czekolady (64%). Deserowej - tak jak miało być. Gorzkiej z nutą słodyczy. Rozpuszcza się gładko i tłustawo, pozytywnie mnie zaskoczyła. A nadzienie? myślałam, że będzie miało inną konsystencję. Półpłynne (ale takie pół w stylu, mamo ja chcę tą większą/mniejszą połowę - bliżej o stanu stałego) i pomarańczowe, gęste i proszkowe, powiedziałabym nawet, że miało malutkie grudki. A co ze smakiem? Słodkie, nawet bardzo, cukrowe i trochę alkoholowe. Jednak pierwsze co przyszło mi na myśl to toffi, nie karmel, a toffi właśnie. Nawet mogę sprecyzować, Pawełek, co prawda nie gwarantuję, ale myślę, że to ten smak.
No dobra, a co jak cała cząstka powędruje do ust? Gruba otoczka po chwili pęka i odsłania nadzienie (a jakże), trochę to nie spójne, a raczej nie współgrające. Mamy dwa smaki, dominujący i oczywiście ten skryty, choć oddzielnie oba są wyraziste, to razem kłócą się o miejsce. Całość jest słodka, deserowa czekolada przybiera rolę tła, nadzienie przytłacza nawet ją.
Ocena: mocna 3/6
Cena: 2,69
Gdzie kupiłam: Delikatesy
Kaloryczność: 498/100g
To może mieć najlepsze nadzienie na świecie, ale ta trzaskająca, twarda czekolada niczym plastik jest dla mnie nie do zniesienia. :<
OdpowiedzUsuńObawiałam się, że będzie gorsza ;)
UsuńTak to jest z tymi konkursami na paragony itp:. więc ja sobie z takimi daruję :P
OdpowiedzUsuńA ta czekolada to koszmar! Nie dość, że nadzienie ulepkowo-alkoholowe, to jeszcze ta czekolada...blech.
Ja już też, ewentualnie zacznę czytać regulaminy :D
UsuńWitaj w klubie, ja też nie przepadam za Wawelem ani Wedlem.i szkoda, że zrobili cię w balona z tym konkursem :( Co do czekolady-bez szału...
OdpowiedzUsuńBez szału to idealne określenie, a co do konkursu, jeszcze zobaczymy jak będzie ;)
Usuńhahahaha u mnie na studiach jest teraz w ogóle akcja: wyślijmy wszystkie paragony :D Ludzie normalnie na tą loterię codziennie z 50 wysyłają tych smsów :) A nuż ktoś z Nas wygra :D Życzę Ci jeszcze góry wygranych cukierków! Ba kilogramy :D
OdpowiedzUsuńKurde nieszczęśliwa? Ja jestem szczęśliwa, jak tylko mam jakieś słodycze, więc ta czekolada musiała być.... hmmm.... wyjątkowa :D
Hahaha, dobre, może komuś się poszczęści :D Ty też wysyłałaś? Jak tak to powodzenia życzę ;) Dziękuje, ale z tymi kilogramami to było by ciężko, trzeba znaleźć miejsce na czekoladę haha :DD
UsuńAle to Wawel :D Ja też zazwyczaj cieszę się z każdej słodkości xd
hahaha moja krew :D
UsuńŻyczę powodzenia nam obydwóm :D ta wysłałąm... naciągnąć mnie nie trudno :)
Ojoj, alkohol w nadzieniu, to ja podziękuję :P
OdpowiedzUsuńNie było to mocno wyczuwalne, ale rozumiem :DD
UsuńChciałabym żeby ta czekolada miała bardziej płynne nadzienie, ale ja za karmelem nie przepadam, więc co tam moje "chciałabym..." i tak bym jej nie kupiła sama z siebie
OdpowiedzUsuńKarmel to i płynne nadzienie powinno być - masz racje, tylko gdyby to karmel przypominało :D
UsuńWydaje mi się, że też jej dałam trójkę. To jedyna czekolada z Wawelu z oferty stałej, która pojawiła się u mnie na blogu. Kupiłam ją ze względu na pyszny karmel, który w niczym nie przypominał karmelu, a pospolite nadzienie (tu się więc zgadzamy). Raz można zjeść, a wracać się nie chce.
OdpowiedzUsuńOo, co za zgodność :D
UsuńNikt nas na Wawel już nie namówi a już na pewno nie na takie nadzienie :P
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki aby sprawa z konkursem w końcu się dla Ciebie dobrze rozwiązała ;)
A to czym wam tak podpadł? :D
UsuńDzięki ;)
Plastikową i tłustą czekoladą :P
UsuńWłaśnie za tego typu nadzieniami nie przepadam. Niby nasza ojczysta firma, ale mogliby się bardziej postarać :)
OdpowiedzUsuńZa konkurs mocno trzymam kciuki! ;*
Oj tak, raz - nudno, dwa - brzydko i trzy - kiepska jakość :D
UsuńDziękuje ;)
Jak ja nie lubię tej plastikowej czekolady :(
OdpowiedzUsuńDzień dobry wszystkim, chcę, żeby wszyscy wiedzieli o doktorze Ogundele, świetnym rzucającym zaklęcia, który przywrócił mi mojego chłopaka (męża) w ciągu 24 godzin dzięki swoim mocom. Mój chłopak zostawił mnie na 2 lata, aby być z inną kobietą, w zeszłym tygodniu byłam przedstawiony doktorowi Ogundele, po pracy mój chłopak wrócił do domu. Powiedziałem doktorowi Ogundele, że podzielę się z nim dobrą nowiną, aby ludzie mogli się o nim dowiedzieć. Jeśli masz problemy w związku, problemy życiowe lub chorobowe, skontaktuj się z nim przez jego WhatsApp lub Viber: +27638836445. Ten człowiek jest potężny i prawdziwy.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam jeśli ten post Cię uraził, staram się po prostu docenić człowieka, który wniósł szczęście do mojej rodziny, małżeństwa i pracy.
Werona.