Równo tydzień do wigilii, nie czuję świątecznego klimatu..ani trochę. Słucham świątecznych piosenek, w szkole mamy ubrane choinki, ale nastrój się nie udziela, jakby go nie było. Może zmieni to strojenie pokoju w sobotę, a może klasowa wigilia w poniedziałek, o ile w ogóle wypali.. Cieszę się jednocześnie jestem pewna obaw, zapewne mnie nie zrozumiecie. Chcę świątecznego wypiekania, ubierania choinki, a jednocześnie boję się, że coś pójdzie nie tak, czasem jedno moje słowo, jedna myśl, potrafi zmienić wszystko. Atmosferę, relacje. Chciałabym aby te święta były udane, przyjemne, bez spięć, bez blokad..
Macie już gotowe prezenty? Albo przynajmniej pomysły? Ja jutro muszę jeden przygotować, nie mam pojęcia jak się wyrobie :)
Jeśli ktoś jest wrażliwy na słodycz, niech od razu sobie odpuści i omija tę paczkę, czego innego można spodziewać się po mlecznej czekoladzie Cadbury połączonej z karmelem, jak nie słodyczy? ;) Ciemno fioletowe opakowanie otwiera się bezproblemowo, także bez większego "zaciągania się" czuję charakterystyczny zapach, intensywny i mleczny, nieco cukrowy, nie da się go pomylić z żadnym innym.
Jak możecie zauważyć na poniższym zdjęciu, ten produkt chyba najgorzej, a właściwie to nie poradził sobie z upałami i podróżą, karmel trochę się wylał, a wszystko zmieniło się w guzikowe bryłki. Już byłam zła, nie lubię gdy coś całe się lepi, brudzi wszystko dookoła, a po każdym dotknięciu muszę myć ręce :D
Paczka zawiera 120 gramów, więcej niż ma standardowa tabliczka, a w takiej formie je się je tak przyjemnie i szybko, że nawet nie zauważycie, a po zawartości ani śladu ;)
Rozkroiłam pastylki, od razu można zauważyć, że karmelu poskąpili. Ciągnie się, jest gładki, niegęsty i lepiący. Bardzo słodki i maślany, żadnej wytrawności, słonej czy palonej nuty, taki jak się spodziewałam xDD Czekolada, której mamy aż 75% jest tą, o której mówiłam już nie raz. Znacie już moje uwielbienie do słodkich i mlecznych rzeczy, a ona do takich właśnie się zalicza. Mocno mleczna, bardzo słodka, tutaj nieco proszkowa, wyczuwalny jest udział mleka w proszku, o gorzkim kakao nawet nie myślcie.
I co teraz, co tu zrobić. Smakowało mi to, naprawdę. Mega słodkie, ale i tak samo mleczne, do tego karmelowe, dobre, wciągające lecz dające się we znaki, pod koniec było zdecydowanie za słodko, zauważyliście ile razy powtórzyłam to słowo? O.o
Karmelu mogło być więcej, pamiętałam, że było go więcej (jak widać mylnie), grafika również wskazywała na to, że będzie go więcej. Nie można mieć wszystkiego, słabe 4/6 uważam za ocenę słuszną. Znacie mój gust, szukający i lubujący się w wytrawnych smakach będą wstrząśnięci.
Pamiętacie - były kiedyś takie od Milki, ale szybko zniknęły, widział ktoś, coś, gdzieś? Ogólnie zauważyłam, że sporo produktów fioletowej zniknęło z półek. Nie mogę znaleśc Lila Stars Snax, te z Daimem również niknęły z pola widzenia, nie wspominając o Pierniczkach Alpejskich, Choco Minis i wielu innych. Wiecie, że praktycznie każdy "krowi" produkt ma swój odpowiednik w ciemniejszym opakowaniu z UK? Domyślacie się..dlaczego haha :D
Ocena: (słabe) 4/6
Kaloryczność: --->>
Za słodko!? JAK możesz!? Kochana dla Nas to słowo nie istnieje! Zaraz pranie mózgu Ci zrobimy! :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych zagranicznych słodkości <3 Ale cieszę się, że mogę poczytać chociaż o nich na waszych blogach :) i być z Wami na bieżąco ^^
Nie ma się co martwić na zapas! Ciesz się chwilą! Kochana jeżeli z takim podejściem będziesz się odnosić to nic nie wypali, więc głowa do góry :* :)
Co do prezentów, a idz xDD Mam tylko dla siostry i połowicznie dla innych :) Ale jutro wracam do domu, wiec może już w sobote skompletuje :D
Za słodkie? Nie bluźnij! ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to słodycz kompletnie nieinteresująca :P Nie znosze płynnego karmelu, a przecukrzonej czekolady tym bardziej. Ponad to, jak już zaznaczyłaś, można to dostać z Milki u nas :P Liiipa!
OdpowiedzUsuńA ja juz zaczynam czuć ten klimacik <3
Uwibiam Cadburry, ale tutaj na zdjeciu widze, ze malo tego karmelu. Ale go czuc, wiec nie jest tak zle :) I podpisuje sie pod pierwszym akapitem Szpilki -nie moze byc za slodko xdd ;D I nie martw sie, poczujesz jeszcze ten swiateczny kilmat!
OdpowiedzUsuńEeee tam, nie ma za słodkich rzeczy. :P A tak serio to czuję, że by mi to smakowało choć już nie tak jak kiedyś kiedy byłam absolutną fanką tego co przecukrzone i zalepiające. Niemniej karmelowe smaki lubię nadal więc byłabym usatysfakcjonowana. :-)
OdpowiedzUsuńMy jak w końcu wrócimy do domu na święta i będziemy ubierać choinkę to dopiero tak na 100% poczujemy ten klimat :)
OdpowiedzUsuńA z chęcią chociaż byśmy sobie spróbowały tych dropsików :)
Ja kolekcjonuję prezenty długo, czasem mam je już na kilka miesięcy przez świętami. Nie zostawiam niczego na ostatnią chwilę, bo czuję wtedy dyskomfort.
OdpowiedzUsuńA czekoladki mnie nie kręcą. Jadłam takie z Milki i za mało tam karmelu, poza tym rozmiar nie dla mnie.
Święta czuję każdą komórką swojego ciała:),czekam na nie z utęsknieniem,zobaczę moich bliskich,pójdę do mamy na grób. Prezenty pięknie zapakowane leżą schowane by małe raczki ich nie znalazły:). W zeszłym roku pod choinkę dostałam od brata mojego męża 6 dużych czekolad Cadbury i tam była jedna z karmelem rany jakie to słodkie,ale mój ukochany zjadł:)
OdpowiedzUsuńByły ok, ale dupy nie urwały. Tak jak piszesz - mało karmelu.
OdpowiedzUsuńCadbury i karmel, nieee dzięki :P
OdpowiedzUsuńNie czujesz świątecznego klimatu? A co ja mam powiedzieć, skoro miałam wczoraj urodziny, a zawsze wtedy był śnieg?
OdpowiedzUsuńJakoś zachęcająco to nie wygląda. ;-;