Napisałam cały poemat i go skreśliłam, znaczy, skasowałam. Tak po prostu. Nie chodzi o to, że nie mogę się zdecydować, raczej o to, że sama nie wiem czy to co piszę byłoby ciekawe, stosowne, zwyczajnie dobre. W efekcie wychodzi taka paplanina i powiem wam że mam już tego dość. Pisania bez sensu. Postaram się aby był to ostatni taki wstęp, zero piania, że mi się nudzi, że nic mi się nie chce. Konkrety, albo nic.
W głowie uroiłam sobie, że muszę ją spróbować, nie pamiętam czy kiedyś jadłam, więc przyjęłam to jako pierwszy raz. Nie trudno było ją znaleźć, skreśliłam z listy, włożyłam do pudła i tak leżała, leżała. Pewnego pochmurnego i deszczowego dnia (przez to takie zdjęcia) postanowiłam doładować się słodyczą Milki, zjadłam i.. jeszcze dłużej zwlekałam z napisaniem (mojej pseudo) recenzji :D
Skoro już tu jesteśmy, a zdjęcia są wklejone.. nie ma na co czekać.
Filetowe opakowanie, zupełnie nie wiem czego, nie podoba mi się tak jak inne, chyba tak po prostu.
Po otwarciu ukazuje nam się niestandardowa tabliczka, cała składająca się z większych i mniejszych bąbelków, wygląda to ciekawie, ale jest totalnie niepraktyczne, jedynym plusem jest to, że łamie się nawet równo. Pachnie słodko - mlecznie, Milkowo - smacznie. Po przedzieleniu ukazuje nam się część prawie biała, którą otacza cienka warstwa czekolady. Rzec można - fioletowej, mocno mlecznej i słodkiej, prawie nie kakaowej i tłustej. Nie wymagająca lecz mimo to smaczna.
Napowietrzone wnętrze powinno być białą czekoladą, niestety mało ją przypomina, nie jest śmietankowe, waniliowe, czy mleczne. Tłuste, słodkie i genialnie się rozpuszcza.
Miałam nadzieję na coś pysznego, tabliczkę mogę nazwać niezłą, ale nie taką do powtórzenia. Dobra czekolada szybko się rozpuszcza, odsłania bąbelkowe, napowietrzone wnętrze. Smakiem nie powala, za to struktura mi się podoba.. Całość jest przede wszystkim słodka, potem tłusta (na szczęście nie obrzydliwe), na końcu mleczna za sprawą otoczki. Smaki podczas rozpuszczania łączą się i balansują na cienkiej granicy zasłodzenia.
Krótko ale, mam nadzieję, na temat, co tu więcej mówić, nie wykrzywiałam się podczas jedzenia, nie pękałam z zachwytów, zwyczajnie okej.
Ocena: 3,8/6
Cena: 3,39
Gdzie kupiłam: Kaufland (?)
Kaloryczność: 535/100g
No patrz, a ja jestem tymi bąbelkowymi Milkami zachwycona! Każda mi smakowała, pyycha :D
OdpowiedzUsuńJa jadłam tylko tą i karmelową, ta druga była pycha :D
UsuńU mnie w domu na te czekolade mowi sie ,,bąbolada,,. Wedlug mnie jest tez dobra, ale szalu nie ma, sprobowalabym ten z karmelem :)
OdpowiedzUsuńTa z karmelem o wiele lepsza :)
Usuńja pieje w moich wstępach!? Tak sugerujesz xDD Osz ty! Ale ja lubię twoje wstępy, i w ogóle wszystkich bo czuję się częścią Waszego życia. A tu każdy mnie wyrzuca :D Dla mnie wstępy są zawsze najciekawsze, recenzje mogłabym odpuścić,ale wstęp! O nie!
OdpowiedzUsuńMilke jadłam, bez szału, jak byłam mała, bardziej mi smakowały takie czekolady ^^
Nie no co ty nic takiego nie miałam na myśli :D OO, niedługo będziesz miała ich dość, jestem tego pewna :)
UsuńChciałabyś! :D Mnie tak łatwo się nie pozbędziesz! O nie! :D
Usuńjadłam takie cuś od AERO i dobre, ale bez większego szału. Na zasadzie zjesz i po chwili o tym zapominasz. :D
OdpowiedzUsuńDokładnie - takie to nietreściwe i szybko wylatujące z głowy...
UsuńNie kupię, bo raz - Milka, dwa - mam bezpodstawny hejt na napowietrzne nadzienia :P Co do wstępu to zauważyłam że zazwyczaj piszę jak dany produkt zdobyłam, i w sumie często się powtarzam, także nie wiem czy komukolwiek chce się to czytać xD
OdpowiedzUsuńNiby tylko krótkie wprowadzenie, a tyle problemu sprawia, nie?
Najwięcej :D
UsuńJadłyśmy taką ale z karmelem i nam bardzo smakowała :D Mamy słabość do Milkowego karmelu jak widać :D
OdpowiedzUsuńNie tylko wy, mi ta z karmelem taż smakowała :D
UsuńDawno nie jadłam żadnej bąbelkowej czekolady. Ostatnia była... hmmm... biała Alpen Gold? Chyba tak. A Milki to już w ogóle nigdy. Jeśli kiedyś będę chciała to zmienić, sięgnę po tą, bo Caramel wolę w zwykłym wydaniu.
OdpowiedzUsuńKarmelowa lepsza jest zwykła, ale jadłam bąbelkową z karmelem i smakowała mi bardziej niż na przykład ta :D
UsuńŚliczne te czekolady:) ja wolę z z ciemnym nadzieniem ta z białym mi nie podeszła.
OdpowiedzUsuńNie jadłam, może kiedyś :D
UsuńPróbowałam takiej chyba baaardzo dawno temu. :D Tak mnie nie zachwyciła. ;/
OdpowiedzUsuńA odnośnie wstępu - pisz zawsze to, co chcesz. :) To Twój blog, jeżeli komuś się nie podoba, to piętka na drogę. Po prostu bądź sobą. :))
Święte słowa :)
UsuńJakby ktoś chciał mnie torturować, to mógłby mnie karmić tą Milką :D
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam bąbelkowo i jak wy to mówicie napowietrznione czekolady! Ta milka bardzo mi posmakowała- rzecz gustu. :D Ja karmel rzadko dotykam, ale napewno skuszę się na tą bąbelkową z karmelem :)
OdpowiedzUsuńSkoro ogólnie lubisz bąbelkowe to musisz spróbować tej z karmelem, jest o wiele lepsza :D
Usuń