wtorek, 2 lutego 2016

Mars, Mars mix vs Mars mini

Wybaczcie, jutro odpiszę na komentarze pod poprzednim postem :) 
Na pewno jakaś część z Was lubi recenzje zbiorcze, porównawcze, dziś kolejna taka, a jako, że ich nie lubię aż druga, w której będzie o aż dwóch produktach :DDD


Opakowanie niezwykle mi się podoba, czarne, bez zbędnych elementów, zdobień, napisów, niby takie jak u Marsa, ale podoba mi się o wiele bardziej. W środku znajduje się morze jeziorko kulek różniej wielkości lecz nie są to duże różnice, nierównych i kanciastych. Pachną one bardzo mlecznie i słodko, podobnie do czekolad Cadbury. Ich minusem jest to, że kilka razy z rzędu możemy trafić na to samo, niby o to chodzi, że kulki mają różne wnętrze, ale gdy 4 razy trafiłam na karmel nie było mi tak wesoło, a dlaczego? Zapraszam dalej. 
Czekolada jakby nieco sucha, trzeba pomóc jej w rozpuszczaniu, robi to tworząc grudę, nie błotniście, nie aksamitnie. Trudno się ją oddziela i trudno powiedzieć o niej coś więcej poza mleczna, słodka i "marsowa". 


 Karmel się ciągnie, gęsty, zbity i twardy, włazi w zęby, a podczas gryzienia trochę się żuje (oczywiście nie tak jak guma, na pewno wiecie o czym mówię :D). Gładki, śliski, a w smaku przypomina cukierki toffi lecz nie długo, im miększy się staje tym lepiej ukazuje cukrową, karmelową nutę. Kulka ta rozpuszcza się topornie, dopiero pod koniec gładko i przyjemnie, karmel mięknie, ale rozpuszcza się wolniej niż powoli, nie ma najmniejszej grudki. Na języku rozpłaszcza się i nie zważając na pospieszanie jedzącego uwalnia smak stopniowo, od słodkiego umiarkowanie, do przekraczającego granicę zasłodzenia, cukrowy i oblepiający zęby, nie tylko dosłownie, ale mam wrażenie, że w sekundzie zrobi mi dziury w 5,6 i 7 :D Podczas gryzienia otoczka oddziela się, raczy nas swoim walorami smakowymi lecz nie długo, karmel trzeba ciamać i ciamać, klei się do zębów, dostarcza porządną dawkę słodyczy i dominuje. 
Gdybym tę część miała oceniać samodzielnie miałaby 3/6, gdyż miłośniczką karmelu twardego i żującego się nie jestem. 


Kulki z nugatem mają się znacznie lepiej, są przyjemniejsze podczas jedzenia i rozpuszczania. Nie jest idealnie gładki, ale także nie tak słodki jak poprzednik, nieco, tak ciut ciut ciut jak kakao z mlekiem. Rozpuszcza się przyjemnie, szybko, delikatnie, a co najważniejsze smacznie, łączy się z czekoladą, zostaje chwilkę i znika. Zewnętrze pasuje do środka (lub odwrotnie - jak kto woli :D), jest miękko, szybko, ale także bardzo słodko. Elementy do siebie pasują, grają razem i nie kłócą się o pierwsze miejsce. 
Z paczką zawierającą tylko te kule nie miałabym problemu i spokojnie złapałyby 5/6, ale było inaczej i w opakowaniu znalazły się też wypełnione karmelem, cóż zrobić :D
Kilka razy trafiłam na słabsze ogniwo, szczęka zaczęła boleć, a jeść się odechciało, trzeba by odgryzać po połówce i jeść na przemian :) 
Jeśli lubicie zwarty i gęsty karmel, nugatem nie pogardzicie, a zasłodzenie nie jest wam straszne to ten produkt jest dla was, jeśli nie, można spróbować od znajomego, na paczkę się nie porywać :D


Ocena ogólna: pierwszy raz się wstrzymam
2/6 dla karmelu i 5/6 dla nugatu
Kaloryczność: 476/100g
200 kcal w 1/3 paczki


Szybko przejdźmy więc do cukierków, coś się zmieni, połączenie wypadnie lepiej czy wspomnienia o miękkim, słodkim Marsie mogę skreślić? 


Klasyczny baton w wersji mini, stwierdzenie to sprawdza się zarówno w kwestii opakowania, jak i wyglądu samych cukierków. Czerń i czerwień to moje ulubione połączenie, a zapach unoszący się był słodko mleczny, identyczny jak Milki Bubble, która będzie już niedługo, zapowiada się nieźle. 
Czekolada jest tą samą co poprzednio więc powtarzać nie będę, oddziela się jeszcze trudniej, a sklerotyków zapraszam pod pierwsze zdjęcie. Karmel ciągnie się dużo łagodniej i cienką nitką, jest złocisty, miękki lecz gęsty. Słodki, lepki, charakterystycznie cukrowo karmelowy, nie różni się wiele od poprzedniego (pomijając niezwykle ważną konsystencję). Miękki, zwarty nugat z łatwością daje się formować, również nieidealnie gładki i bardziej gąbczasty. W smaku mocno słodki i dziecięco, mlecznie kakaowy. 


Całość tak jak liczyłam jest miękka, nieco gąbczasto - gumowa. Bardzo słodka, oblepia zęby i dziwnie się rozpuszcza, karmel zostaje najdłużej i jest mocno wyczuwalny. 
Słodko, mlecznie, karmelowo i jeszcze raz słodko, przy tym smacznie i miękko, nie zawiódł tak jak Michałki , sprawił, że odetchnęłam z ulgą jedząc go po Mix'sie  i nie zniechęcił (ale także nie zachęcił jakoś specjalnie) do Marsa Extra Choc. 
Aby dobrze go opisać wystarczy jedno zdanie zajmujące linijkę: 
Zakleja, oblepia, dostarcza cukier i zajęcia na chwilę, mimo to jest smaczny i na pewno lepszy niż kulki.


Ocena: 5/6
Cena: brak :D
Gdzie kupiłam: zdjęłam z choinki, to na pewno gwiazdkowy cud (wcale sama ich nie wieszałam)
Kaloryczność: (dla zwykłego batona) 451/100g
45 kcal w cukierku

16 komentarzy :

  1. Dla mnie Marsy to koszmar więc na nie bym nawet nie spojrzała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ejej czemu koszmar :DD

      Usuń
    2. Słodka, lepka, słaba, tania...blech ta czekolada, to nadzienie, wszystko jest okropne!

      Usuń
    3. A ja mimo to marsa nawet lubię >.<

      Usuń
  2. Tylko ja ślinie sie na te zdjecia? *-* MI zaslodzenie nie straszne, karmel lubie, chce taki marsowy mix *-* Te male cukierki jadlam, ale taki mix by mi sie przydal ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet gęsty i zwarty, męczący podczas jedzenia? :D

      Usuń
  3. Nigdy nie lubiłam Mars'ów. Mdliło mnie na samą myśl o nich, ale zastanawiałam się, jak też oni zrobili te kulki. Oczywiście w życiu bym nie kupiła. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja przeciwnie xD A jak byś dostała w prezencie to tylko ucieczka? haha xD

      Usuń
  4. Ała, zęby mnie bolą xd Po Marsową kulkę wypełnioną karmelem nie sięgnęłabym nawet na końcu świata, fanką nugatu też nie jestem a słodka, marsowa czekolada mnie przeraża. Ciężki ze mnie przypadek, a kiedyś kochałam te batony xD
    Z jednym tylko się zgodzę, że opakowanie Mix'a jest ładne, a wygląd tych kuleczek jakoś mnie rozczula :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ciężki, a lubiący smaki z wyższej półki :DD

      Usuń
  5. Mars zawsze był dla nas najsłodszy z pośród wszystkich tego typu cukierków :) Ale sięgając po kuleczkę zawsze liczyłybyśmy na to, że trafimy na nugat :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się zgodzić, co do jednego i drugiego :D

      Usuń
  6. ach dla mnie ta recenzja! <3 Ależ mi radochę zrobiłaś mwahahaha :D i jeszcze porównaniowa! I wiesz co... miałam juz pisać, że takich cudowności nigdy nigdzie nie dostanę, ale po tym zestawieniu wcale mi nie żal :) Kupię sobie kg tych małych co kocham :D w swoich zbiorach mam już tylko 2 :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie lepiej na tym wyjdziesz i cenowo i smakowo :DD

      Usuń
  7. Lubię Marsy. Na początku ich nie tolerowałam, potem pokochałam, a teraz... hmm. Są morderczo słodkie, więc na co dzień jeść bym ich nie chciała, ale naprawdę lubię ten smak. Czytając o właściwościach karmelu, aż nabrałam ochoty na te kulki (bo cukierki nie są zbyt fajne - ani się tym najeść, ani nic).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kulki są chyba jeszcze gorsze, przynajmniej w moim przypadku :D

      Usuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)