środa, 20 kwietnia 2016

Dolfin, Noix de macadamia caramelisees

Powroty są straszne, po pięciu dniach czuję się jakbym musiała wrócić do szkoły po wakacjach, jeszcze tylko dwa miesiące, tylko? czy może aż? Gimnazjum to jedna wielka porażka i wbrew pozorom nie mam namyśli ocen, raczej brak szczęścia do wychowawców. 
Tylko odliczam do wolnego <3, przede mną (nami?) jeszcze 65! 


Przedstawiam wam ostatniego z trzech Dolfinów, które posiadam, czy zakupię więcej? Trudne pytanie, poprzednie nie były złe, nie były niedobre, czekolada sama w sobie jest dobra, reszta jedna zawodzi, czy tym razem będzie inaczej?
Karmelizowane orzechy macadamia (makadamia?) w mlecznej otoczce o 38% zawartości masy kakaowej - brzmi pysznie. 
Opakowanie niezmiennie cieszy oko, blady róż, którego normalnie nie lubię tu spisuje się dobrze, pakunek na wzór kopert, a w środku biały plastik w domowe wzorki ja miało to miejsce w wersji z zieloną herbatą.
Kiedy w końcu dostałam się do części właściwej błysnęło 6 pasków o trochę tanio - paskowym wyglądzie.
Zerknęłam na spód, uśmiech walczył z płaczem, radość mieszała się z rozczarowaniem, wreszcie zobaczyłam większe kawałki, jednak w małej ilości. 


Przycisnęłam nos, czekolada pachnie intensywnie kakao, lekko słodko i nawet w małym stopniu mlecznie. Łamie się z delikatnym trzaskiem (a może raczej pyknięciem?), trudno lecz równo :) W buzi natomiast okazuje się łatwym kąskiem, miękka, bez trudu ulega zębom. Pierwsze co poczułam to kakao, na początku zdecydowanie prowadzi, gdzieś czmychnęła szczypta soli, delikatna, nieśmiała, po czym język mógł raczyć się łagodnością i mlecznością. Tłustość jaka temu towarzyszyła była zdecydowanie kakaowa, przyjemna, nieprzesadzona, na końcu jako zwieńczenie pojawiła się słodycz. Kawałek rozpuszcza się po chwili, gładko, tłuściutko, lecz jak na mój gust zbyt rzadko, nie tylko kakao dawało się odczuć, ale także sól, wyraźna, aczkolwiek nieatakująca, podkreśliła smak brązowego proszku. Skupiona była wokół  orzechowych cząstek, tam gdzie ich nie było - nie było i jej. 


Podczas rozpływania rozpuściła się także biała śmierć, zostało jedynie kilka orzechów łagodnych dla podniebienia. Świeże i chrupiące, ale z trzech będących na języku tylko jeden miał chrupiącą słodko - słoną otoczkę, szkoda tylko, że zupełnie nie przypominała ona Karmelu. 
Czekolada jest pyszna, kakao stoi wysoko, mimo, iż to tylko 38%, podczas jedzenia sprawia wrażenie, jakby było go więcej, błoga mleczność pieści podniebienie, a sól w niektórych miejscach dodaje charakteru, jest delikatna, lecz wyczuwalna. Dodatkowo było tłuściutko i choć błotko było zbyt rzadkie nie stanowiło dużego problemu, gryzienie górą!
Świeże orzechy niestety nie dawały po sobie poznać rodzaju, nie miały charakterystycznej struktury macadamia, równie dobrze mogłyby być to zwykłe laskowce, a nie zauważyłabym różnicy. 
Całość jest smaczna za sprawą czekolady, ale znów to nie to, brakuje tego czegoś, producent znów wyłożył się na dodatku. 
Raczej nie jestem zwolenniczką słonych akcentów, a jednak miejsca gdzie ta sól występowała podobały mi się bardziej.

Na tą chwilę kończę z Dolfinami. 


Ocena: 4/6
Cena: 9,99
Gdzie kupiłam: Alma
Kaloryczność: 551/100g
385 kcal w czekoladzie


20 komentarzy :

  1. Znów niezbyt mnie przekonują te kostki, ale na cynamonową na pewno się chapnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie, poczytam o niej u Ciebie :D

      Usuń
    2. A ja jestem zachwycona kostkami i ogólnie opakowaniem :) Smak ..tego jestem ciekawa, albo raczej moje kubki smakowe :)

      Usuń
    3. Opakowanie to i mi się podoba, wzór na paskach juz nie :D

      Usuń
  2. Daliby wiecej tych orzechow,a na pewno bylaby lepsza!
    Ja tez nie czuje tego wolnego XD Jestesmy tego samego rocznika,wiec wiem co czujesz mowiac,ze gimanzjum to porazka-ja tam czekam na liceum :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze w bardziej karmelowej otoczce i byłoby mega </3
      Będziemy mogły dyskutować o przyszłorocznych testach :D Ja też tylko się waham liceum-technikum xD

      Usuń
  3. Z Dolphina to serio lepsze są smaki z cynamonem, bo te dodatki to jakieś takie słabe są

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wygląda, ale po cynamonową nie sięgnę :D

      Usuń
  4. Myślałam, że może sięgnę, ale przeczytałam o soli i szybko zmieniłam zdanie. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Delikatna, w niektórych miejscach i pasowała, nie ma co się bać :)

      Usuń
  5. Nie wiem czemu, ale spodziewałam się, że będą całe orzechy, a nie rozdrobnione... mimo wszystko bym spróbowała, ale na pewno nie w normalnej cenie...

    OdpowiedzUsuń
  6. wyglada na niesamowicie twardą, średnio mnie przekonuje po wygladzie ale pewnie i tak bym zjadła

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyli Dolfiny to z przyprawami, nie z dodatkami. To i dobrze, bo mam je przerobione i nie muszę sobie resztą głowy zawracać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie też okej, z dodatkami więcej nie kupię, a od przypraw takich jak cynamon trzymam się z daleka :D

      Usuń
  8. Tak jedną lub dwie kosteczki do kawy można spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakby tak sypnęli porządną ilość całych orzechów to nie byłoby siły, musiałybyśmy ją kupić :D A tak, to sobie odpuścimy :P

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)