niedziela, 3 kwietnia 2016

Ferrero, Grand Ferrero Rocher

Nie wiem, znów nie wiem co tu napisać, mam  takie chwile, że nie mam siły. Zwyczajnie w świecie męczę się sama ze sobą. Nie lubię niedzieli, gorzej niż poniedziałku, za dużo czasu, za dużo siedzenia w domu, za dużo myślenia. Tak bardzo chciałabym być normalna. 
Szybko, bo jeszcze się rozgadam, a przed nami wpis nie krótki, a czy smaczny?  


Pralinkę w złotku zna chyba każdy, ale nie każdy miał okazję trzymać w ręku wielką kulę od Ferrero. 
Oprawa wygląda bardzo ładnie, dzięki temu idealnie sprawdzi się na prezent, tylko nie pakujcie kuli do torebki :D Zdjęłam papilotkę, gorzej było ze złotkiem, od spodu przyklejone zostało wielkimi plackami kleju, szpecąc przy tym złote pudełeczko, które chroni wnętrze przed rozbiciem w wyniku nieostrożnego traktowania. Odkręciłam górę, która ukazała ładnie i perfekcyjnie pofalowaną czekoladę, przez którą przebijały się jasne plamki. Zapach jaki się uniósł był wyraźnie i mocno mleczny, słodko orzechowy, ale i kakao dawało coś od siebie, można podsumować go jednym słowem, po prostu apetyczny. Czekolada miejscami jest bardzo gruba, gdzieniegdzie zaś biednie cienka, orzechów w nią wtopionych jest dużo, a niektóre z nich są naprawdę spore. 


Połówki trudno się oddzielają, ale czekolada nie jest twarda, łatwo ulega zębom i waży równe 100 gramów.  Po dobrym początku przyszedł czas na jedzenie, gryz i ogromne rozczarowanie, liczyłam na niebiański smak, rozkosz dla podniebienia, a tu skucha. Z pierwszym kawałkiem było tanio i płytko (sama nie wierzę, że to piszę), już wolałabym Milkę, ale postanowiłam się zagłębić. Czuć nutkę kakao i to nie słodkiego puchatka, jednak bez goryczy, obecna słodycz nie jest za wysoko, w sam raz, do tego było lekko tłusto i odrobinę mlecznie, lecz to wszystko jest takie bez wyrazu, mdłe, mocno rozczarowujące. 
Kawałek powędrował na język i czekał, nie długo, orzechy od wewnętrznej strony przez chwilę drapały podniebienie, ale nie kaleczyły go.


Czekolada rozpuściła się szybko, szybko też zniknęła, nie stworzyła błotka, zostawiła natomiast ogrom orzechów. Podprażonych, soczystych, świeżych i genialnych. Ich otoczka jednak rozpłynęła się trochę rzadko, tłusto, aczkolwiek nie nadto i mocno słodko, nawet bardzo, wcześniej tak tego nie odczułam. Mogłam wyróżnić także kakao, jednak na końcu już dominowała słodycz. 
Całość jest chrupiąca, orzechowa, taka niezła, do zaakceptowania, ale nie do rozwodzenia się nad nią podczas jedzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że rozczarowująca, no i z pewnością nie na cenę 20 złotych, która widniała pod kulą przed przeceną. 


Ocena: 3/6 (dla czekolady)
Kaloryczność: Nigdzie nie podana dla samej czekolady, przyjmijmy, że
603/100g 
Cena: 11.99 (przecena)
Gdzie Kupiłam: Alma


W środku czekoladowej kuli umieszczone zostały dwie pralinki, ułożone na złotej tacce, owinięte w złotko, wyglądają naprawę ładnie. Zawsze wolałam je od Rafaello, ale w domu gościły dużo rzadziej, gdy dostawałam pralinki znacznie częściej padało na białe, obsypane szatańskim wtedy tworem (teraz już wiórki mi nie przeszkadzają). Szybko je otworzyłam i poddałam wstępnym oględzinom, mimo, że przecież już z nimi obcowałam. 


Mała kulka oblana jest znacznie jaśniejszą czekoladą, orzechy występują w ilości nieposkąpionej, a orzechowo - czekoladowy, słodki zapach jaki się znad niej unosi jest cudowny. To było prawdziwe wyzwanie dla mej silnej woli, wdech, wydech, jeszcze zdjęcie przekroju. A ten wygląda bosko, duży orzech, gruba warstwa czekolady i krem, który oddzielony od niej był cienkim wafelkiem. 
Otoczka oddziela się łatwo, miękka, orzechowa podobna do czekolady z kuli, lecz delikatniejsza, wyraźniej i mocniej mleczna, a przez to, lub raczej dzięki temu lepsza w odbiorze. Następny w kolejności był wafelek, typowy andrut, lekki, delikatny, kruchy i słodki na poziomie idealnym. Świeży, dobrze wypieczony, czuć także charakterystyczną, pieczoną waflową nutę. 


W końcu dotarłam do kremu, łatwo odchodzi od chrupiącej osłony, gęsty, tłusty, od razu czekoladowo - kakaowy, później zaraz wyraźnie orzechowo laskowy, słodki, taki Nutellowy, ha! więcej jest nawet lepszy niż nutella, którą uwielbiam od dziecka. Jako kropka nad "i", podkreślenie cudowności tegoż to produktu został nam orzech, z lekką, charakterystyczną goryczką, świeży, soczysty, chrupiący, czy ja mam mówić tu coś więcej? Ugryzłam drugą i ostatnią :( pralinkę, sekunda przechodzenia zębów przez miękką czekoladę, następnie chrupnięcie wafelka, później łatwo przebiłam się przez miękki krem, aby dojść do soczystego zwieńczenia. Całość jest, dokładnie w takiej kolejności, mocno orzechowa, co więcej nie jakoś tam orzechowa, ale wyraźnie laskowa, później słodka, kakaowa, tłusta na poziomie nie przekraczającym granicy, po prostu pyszna. 
Te dwie kulki skończyły się tak pysznie, tak genialnie, już zapomniałam jak bardzo je uwielbiam. 
Pomieszanie konsystencji, plątanina smaku, rozkosz dla zmysłów, chwila błogości. 
Mogłabym usiąść z całym pudełeczkiem w fotelu, zgasić światło, wyłączyć muzykę, rozpakowywać kolejne pralinki. 


Ocena:  tam - tara - dam 7 wyróżnienie słodyczoholika
Kaloryczność: 603/100g
74 kcal w pralince


Może szybko podsumuję giga "pralinę". Wygląda świetnie, dlatego idealnie sprawdzi się na prezent, ja jednak nie kupiłabym jej ponownie, czekolada była słaba, a na konto jej 100 gramów wolałabym te osiem pralinek więcej. Zakupu nie żałuję, ale za 20  złotych nie polecam :)

20 komentarzy :

  1. Nigdy bym za to nie dała aż takiej fortuny! Słyszałam, że ta czekoladowa kulka jest pyszna, ale jak widać, co człowiek to inna opinia. Ja wole te pralinki w wersji dark <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 12 złotych to jeszcze nie tak dużo, ale 20..
      Dark nie jadłam, ale podejrzewam, że i tak z szóstkę by miały :D

      Usuń
  2. Jadlam,!yla nawet u mnie rec3nzja :)k I w koncu ktos tez tak samo kocha Rocher jak ja!Ja wole te pralinke od Rafaello :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuję kochana za tą recenzję :) . Tą wielką kulę dostałam na Zajączka od znajomej z Niemiec. Byłam ciekawa jaka jest w środku,ale jakoś jeszcze mi było jej szkoda otwierać bo dopiero 2 tyg leżakuje u mnie hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie masz za co dziękować ;)
      Póki termin pozwala.. haha :D

      Usuń
  4. Nie dziwię się ocenie Rocherków-pralin, a czekolady nigdy nie jadłam. Założyłaś skorupę na głowę? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, świetnie się sprawdziła, więc przeszłam się od razu do sklepu bo padało ;)

      Usuń
  5. Te czekoladki jadłam chyba ze dwa razy w życiu tylko i kompletnie nie pamiętam ich smaku, naprawdę. Pewnie jakbym dostała coś takiego to bym skakała pod sam sufit z radości, bo sama bym pewnie nie kupiła patrząc na cenę. Niemniej mogę się domyślać, że jest to pyszne. :D Chociaż dla mnie jednak nic nie przebije Rafaello - nie ma szans. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie wiem, nie wiem, Rocher są godną konkurencją :D

      Usuń
  6. U mnie też zawsze królowało raffaello, a to było rzadkim gościem i wieki go nie jadłam. Fajnie by było też trafić na przecenę... ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poluj, szukaj, może akurat się uda. Ja niestety nigdy nie trafiłam na promocję samych pralin :(

      Usuń
  7. Hej!:*
    Opisałam/opisałabym dokładnie tak samo!:***
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jadłam tradycyjne ferrero i mi nie smakowało - ten krem w środku strasznie słodki i sztuczny... fe :P Rafaello mimo iż dla mnie też o wiele za słodkie według mnie smaczniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. widzialam w Tesco i cyba nawet na wyprzedaży... ale wiesz co sobie pomyślała, że dla mnie jajlepszy jest krem... a jak go tak malutko to tylko rozczarowanie, że to Rocher, a jednak tylko fererro :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak my kochamy Ferrero :D Nawet od rodziców na Wielkanoc dostałyśmy po pudełku tych pralinek :D Taka kula też kusi bo pięknie wygląda ale tylko jeżeli byłaby przecena, bo za 20 zł też byśmy się nie skusiły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc witajcie w klubie :D Ja też muszę kogoś o nie poprosić, bo tak samej dla siebie to szkoda kasy :D

      Usuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)