środa, 8 lipca 2015

Celiko, Frupp

Ach ta Polska, ten klimat. Albo 35 stopni w cieniu, albo zimno i deszcz. Nie wiem jak u was, lecz mnie dwa razy obudziła straszna burza i zlewa jakiej chyba świat nie widział :) Masakra, wakacje w deszczu, lub duchota i płynące słodycze. Marzy mi się tak 25 stopni i słoneczko było by idealnie. Kończąc ten przedziwny wstęp, zapraszam was do przeczytania o pierwszym zdrowym produkcie :)

Opakowanie jest estetyczne, przykuwające wzrok, wypełnione informacjami o zdrowym produkcie.
"Warto wiedzieć: Do wyprodukowania 100g produktu zużyto 250g świeżych owoców..."
Producent zachwala swój twór mówiąc, że "to pyszna i zdrowa przekąska zamiast wysokokalorycznych słodyczy".


Batonik jest mały, lekki (waży zaledwie 10g) i soczyście malinowo-różowy. Został podzielony na pięć części. Po wysunięciu tacki, na której się znajduje, nie czuje nic. Dopiero po chwili, gdy przysuniemy bliżej nos, dociera do nas naturalny i intensywny zapach malin.


Nie wiem jak opisać jego strukturę, jest jakby styropianowy? Po przełamaniu (w co o dziwo trzeba włożyć trochę siły) naszym oczom ukazują się malutkie pesteczki. Próbuję, produkt jest zbity, twardy, w smaku kwaśny (dodano również koncentrat soku jabłkowego 5%), delikatnie przebija się słodycz, lecz kwas zdecydowanie króluje. Czuć wyraźny smak malin i to, że jest to zdrowa przekąska. Może wynika to z tego, że uwielbiam czekoladę, mnie to nie smakowało. Do tego strasznie obkleja i włazi między zęby, co jest dość uciążliwe.


Było to coś bardzo dziwnego, innego, specyficznego, batonik na pewno ma swoich zwolenników i wiernych konsumentów, ja się do nich nie zaliczę. 
Owszem jest to fajna alternatywa dla cukrowych, chemicznych bomb, nie każdemu jednak zasmakuje.
Widziałam jeszcze wiśniowe i cieszę się, że się nie skusiłam.
Znów waham się co do oceny, skład, pomysł i zjadliwość nie zasługują na najniższą.

Ocena: 3
Gdzie kupiłam: Stoisko ze zdrową żywnością w galerii
Cena: 2 zł
Czy kupię ponownie: Nie
Kaloryczność: 367/100g
        37 kcal-batonik

8 komentarzy :

  1. Przypomina mi to takie batoniki/gumy (?) owocowe, jakie mama w dzieciństwie mi kupowała, zwykle w aptekach. Ale one były takie cieniutkie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wiem o jakich mówisz, te gumy są zdecydowanie lepsze :)

      Usuń
  2. Ja nie jadłam, ale nie ukrywam kusi ogromnie! Uwielbiam takie ''dziwactwa'' :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda ciekawie i... tak samo jak frupp do robienia sobetów?

    OdpowiedzUsuń
  4. jadłam i nie powiem szokuje trochę, takiej struktury konsystencji nigdy w niczym nie jadłam ;) Jadłam tylko dwa smaki więc może skuszę się w koncu na trzeci albo na lody ich wydania :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziwny twór, nie potrafię go do czegokolwiek zakwalifikować, mam mieszane odczucia. Niby smaczne ale właściwie to nic takiego szczególnego. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś bardzo ale to bardzo dziwnego. Z czystej ciekawości spróbowałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, malina i wiśnia są ohydne, bo to sam kwas. Truskawka jest dobra i delikatna, ją polecam. Moja recenzja: http://livingonmyown.pl/2015/02/10/celiko-chrupiace-owoce-frupp-truskawka-wisnia-malina/ A potem dostałam propozycję współpracy przy sorbetach Fruup, ale to już nie to samo i nie polecam: http://livingonmyown.pl/2015/05/27/celiko-frupp-sorbet-truskawkowy/

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)