środa, 30 września 2015

Ritter Sport, Buttermilch - Zitrone

Na dworze jesień widać coraz wyraźniej. Liście spadają, deszczu coraz więcej, a temperatura spada. Wkoło "szaleją" przeziębienia, a w sklepach znikają letnie słodycze i reklamy pełne słońca. Do tego nie możemy spędzać już tyle czasu wybierając ciastka czy cukierki, bo zastanie nas noc, ciemna noc. Nie wiem jak wy, ale ja czekam na zimowe edycje czekolad. Trzeba tylko przeczekać znicze, a powoli będą się pojawiać (błagam, błagam nie mikołaje! zwyczajne zimowe limitki).. Ale dziś nie o tym, znaczy limitka będzie, ale letnia, musiałam ją jakoś wcisnąć, żeby nie wypadła pomiędzy wcześniej wspominanymi, bo dopiero byłoby dziwnie, taki rodzynek :D Cofnijmy się więc na chwilę do wakacji, pełnego słońca i tak potrzebnego w upałach orzeźwienia :D


Rittery wskoczyły do mojej czołówki. Polubiłam je i to bardzo. Ucieszyłam się kiedy ją zobaczyłam, tyle mnie ominęło. 


Białe "nie czekolady" też polubiłam stosunkowo niedawno, ale jak już to pełną parą. Jak te gusta się zmieniają ;) 
Połączenie jej z cytryną brzmi ciekawie i zachęcająco. Standardowo 16 kostek, zapach jednak był inny, tylko kwasek cytrusowy, bardzo intensywny. Po rozkrojeniu naprawdę ciężko wyłapać jakąś różnicę, czy to nie ma nadzienia? Otóż ma. 
Spód to gruba warstwa czekolady, przeszła ona cytrusem, jest gładka, maślana. Słodka, z kwaśną, lecz delikatną nutą. 
Wnętrza chyba było mniej, twarde, zbite, gęste i bardzo proszkowe. Konsystencją już różni się od zewnętrznej warstwy, ale nadal jest mocno zbite, przez co trudno je wydłubać.


Jest kwaskowe, mimo jakże zachwycającej zawartości koncentratu cytrynowego (0,5%), czuć go bardzo wyraźnie. Nie jest za tłuste - o dziwo, orzeźwiające, aż sprawia wrażenie zimnego. Wicie o co mi chodzi?
Ogólnie tabliczka jest ciekawa, nie czuć przesłodzenia, a cytrynowy kwasek dominuje nad całością. Dla jednych może nie być to pozytywny aspekt, lecz mi to nawet odpowiadało.
Trochę dziwnie może to zabrzmieć, ale muszę o tym wspomnieć, mocno zaskoczyła mnie jej twardość. 
Poprzednie jadłam, kiedy było jakieś 5 stopni więcej, ale czy aż tak wpłynęły one na miękkość poprzednich? - trochę wątpię. 
Mimo to, w ustach rozpuszczała się przyjemnie, tłustawo (czekolada) i szybko. 


Maślankowe orzeźwienie - tak bym ją opisała. Nie jest z tych, którą mogłabym namolnie powtarzać, nawet drugi raz bym nie kupiła, ale warto było spróbować. 
Jak dla mnie limitka nawet udana - choć bardzo lubiany przez mnie biały twór się nie wybijał, był na drugim miejscu - tylko chyba o to w niej chodziło :D


Ocena: 3,7/6
Cena: 2,79 (promocja)
Gdzie kupiłam: Kaufland
Kaloryczność: 585/100g

29 komentarzy :

  1. kiedy mysle o ziemie to pierwsze co wpada mi do glowy to PIERNICZKI :D potem makowiec, keks, sernik dopiero potem gdzieś tam mikolaje czekoladowe :3
    oj tej czekolady bym napewno nie kupila XD bo biała bo cytrynowa :x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi nie, ale jak tylko zobaczyłam "PIERNICZKI" przed oczami pojawiła mi się 8letnia ja, siedząca przy grzejniku, z paczką Pierniczków Alpejskich z nadzieniem truskawkowym, od Milki <3
      Wymieniłaś same ciasta których nie lubię XD

      Usuń
  2. Ja chcę już zimowe ritterki! <3
    Co do reklam to teraz będą same na ''leki cud''. Łykniesz, a na 2 dzień jesteś zdrowy :D
    Co do tej czekolady, nie przepadam za białą, to dla mnie ostateczność, a cytryna...ogólnie, nie lubię cytrusowych smaków. Ta edycja letnia była dla mnie totalną porażką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W niemczech już sprzedają... ciekawe kiedy do nas trafią.

      Ja cytrynowych smaków nie lubię zbytnio, więc odpuściłam...

      Usuń
    2. O tak, chore gardło? weź lek x a wykład pójdzie Ci jak z płatka. Katar, a wieczorem randka? nie problem, nasze krople zniwelują to w mgnieniu oka..
      Ostateczność to gorzka :D Aż tak źle?

      Wydaje mi się, że jeszcze trochę poczekamy ;/

      Usuń
  3. Choć to w sumie moje smaki to jakoś mnie do niej nie ciągnęło. Chociaż z drugiej strony białą uwielbiam i zawsze tracę rozum kiedy ją widzę, a cytrynowy dodatek to też jeden z moich ulubionych. Niestety mam tyle RS do wypróbowania, że po tą sięgnę dopiero za całe lata świetlne... dobrze, że mam sklepy z niemiecką żywnością, które mi umożliwią zakup nawet wtedy pewnie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja ile bym nie miała, mogłabym kupować więcej, ale jeszcze mam jakiś rozsądek :D Tego sklepu to Ci niezmiernie zazdroszczę, ach ta moja wieś..

      Usuń
  4. Nie kupuję zwykle tych świątecznych edycji czekolad, bo rodzynki, przyprawy korzenne i tego typu sprawy budzą we mnie odrazę xDD Ale na taką edycję letnią to bym się skusiła, bo lubię połączenie słodko-kwaśne :)

    Zresztą dostała 4/6 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wejdź na stronę rittera i zobacz jakie cudowności przygotowali, już się nie mogę doczekać :D
      Może powtórzy się w przyszłym roku ;)

      Usuń
    2. e nie wchodzę, pierdzielę, by potem nie spać po nocy, szkoda zdrowia :D

      Usuń
    3. Haha, no w sumie, to jakieś rozwiązanie. Ja się naoglądam, a potem rozpaczam, że u nas taka słodyczowa bieda.. xD

      Usuń
  5. Wiesz ja tą czekoladę jadłam w maju,kupiłam ją w chemii Niemieckiej i pamiętam,że była dla mnie mega słodka i zjadłam dwie kosteczki,czułam jak moje zęby wołają by więcej jej nie jeść . Ty nie czułaś tej ostrej słodyczy może mi się trafiła jakaś felerna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty miałaś w maju, a ja się cieszyłam jak we wrześniu udało mi się kupić :D
      Nie wiem, mam wysoką tolerancją na słodycz, ale nie sądzę, żebym nawet tego nie poczuła, owszem była słodka, ale w żadnym wypadku nie przesłodzona, dziwne :D

      Usuń
  6. Nie wiem czy by mi przypadla do gustu... Ja z białymi czekoladami miałam odwrotnie. Najpierw kochałam, a teraz nie przepadam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do LBA, jeśli zechcesz oczywiście wziąć udział

      Usuń
    2. Dziękuje, jasne, że odpowiem ;)

      Usuń
  7. O nie, nie mi nie smakowała. Lepsza od wakacyjnej limitki kawowej, ale nadal, uh.
    PS.W sumie też ostatnio sprawdzałam, jakie czekolady Rittera będą na zimę i jestem zachwycona. :D A raczej nie jestem typem ludka, którego ciągnie do słodyczy. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsza od kawowej? No co ty gadasz? już się boję..
      Każdego gdzieś tam w środku ciągnie, tylko niektórzy lepiej to ukrywają :D

      Usuń
  8. Żadnej z letnich limitek ritterek nie próbowałyśmy :/ Ale cytrynowe smaki to nie nasze smaki, więc to jest zrozumiałe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrozumiałe xD ja nie kupowałam tej jogurtowo-truskawkowej, bo mi mięta nie pasowała :D

      Usuń
    2. Nam zdecydowanie mięta w słodkościach też nie smakuje :)

      Usuń
    3. a dziwnym trafem milkę z nadzieniem miętowym na ladę położyłam.. Gdzie jakikolwiek rozsądek? Logiczne myślenie? :D

      Usuń
    4. Przy zakupach bardzo często ten rozsądek gdzieś znika w niewyjaśnionych okolicznościach :P

      Usuń
  9. Nie lubię białej czekolady Rittera, bo nie ma smaku, ale na tę zdecydowanie się cieszę. Mam w szafce, ale w tym miesiącu nie zjem na pewno. Może do grudnia się wyrobię (na pewno zimówki już wejdą :P).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, ja tam bardzo ją polubiłam xDD Ciekawa jestem bardzo, jak Ty ją odbierzesz, haha no tak, to co wciśniesz ją pomiędzy? ;D

      Usuń
  10. Całkiem dała radę, choć wolę Lindty w tym wariancie smakowym.

    OdpowiedzUsuń
  11. Białą czekolada? Fuj, na pewno nie spróbuję :P

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)