piątek, 30 października 2015

Marks and Spencer, Jam Sandwich Creams..

Szczerze? Powinnam zostawić tu puste miejsce, kompletnie nic się nie dzieje. Szkoła - dom, oceny, jedzenie. Mam wam opowiadać co dostałam z chemii, czy może o tym, że głupia baba na w-fie zabrała nas  na spacer i w zimowych kurtkach, obok bloków, kazała się ścigać na ocenę? Kogo to obchodzi. A może, że ładowarka mi się psuje i lada moment laptop padnie i już nie będzie wyjścia, trzeba będzie kupić nową.. Obchodzi was to? Oczywiście, że nie. 

....Generously sandwiched with vanilla flavour cream and raspberry jam. 

Osoby wyczulone na powtórzenia serdecznie przepraszam, sama łapię się za głowę..


Opakowanie z jednej strony nie zachęciło mnie wcale, z drugiej jednak skojarzyło mi się z produktem z czasów młodości mojej mamy. Co skłoniło mnie do zakupu? Przecena :D
Na długiej, wąskiej tacce (?) jest pięć przegródek, w każdej z nich siedzą dwa ciastka, w sumie więc otrzymujemy ich dziesięć (wyższa matematyka :D) Są one blade i pachną... nijak, może trochę maślano.. To takie kocie oczka, wyjęłam - solidne, przekroiłam - nóż z początku ma pewne, niewielkie trudności. Zaczniemy może od ciastka, które wzbudziło we mnie mieszane uczucia i ciekawość. Na spodzie wygląda jak guzik w rozmierze XL, na górze jak ciastka kupowane na wagę w małym sklepiku, dość ciężko je oddzielić. 



Jest ono suche  i delikatne, kruche, sypie się niemiłosiernie, nie mam także problemów ze złamaniem. Dziwne, bo sprawia wrażenie mocnego, twardego (przetrwał długą drogę, wrzucony do plecaka, który rzucony był gdzieś w autobusie). Nie jest słodkie, tylko na końcu zostawia minimalną słodycz, możliwe, że pochodzącą z resztek masy. Grube i jak zapach - trochę nijakie, nie maślane, a takie zwyczajne, najzwyklejsze, nie zaskakujące, proste ciastko. Między dwoma wypiekami znajduje się krem, o którym właściwie dowiedziałam się podczas sesji. 


Nie powiem,że mnie to nie zawiodło. Mocno proszkowy, przez co sprawia wrażenie suchego, ale nie, nie, jest tłusty, do tego bardzo słodki. Gorzej być nie morze? A co jak powiem, że wręcz cukrowy i sztuczny. Gęsty, zbity, nawet w najmniejszym stopniu nie waniliowy. Taki tani i pierwsze co przyszło mi na myśl to nieszczęsne nadzienie Oreo. O zgrozo, wystraszyłam się, jest go sporo. 


A'la dżemu za to mało, a tak się na niego nastawiłam. Myślałam też, że będzie nieco rzadszy, a to trochę taki żelek, gęsty, ciągnący, miałam nawet problem z obgryzieniem ciastka dookoła niego. Dopiero po chwili uwalnia smak, z początku trochę słodki, przecież posypany cukrem, zaraz kwaskowy i jak nic porzeczkowy, może trochę wiśniowy (?) Na pewno nie malinowy. Tak - to porzeczki, taki jakim smaruję moje ulubione ciasteczka


Całość, choć miałam obawy nie jest tak słodka. Krem zgnieciony w ciastkach czuć dużo mniej, niestety część owocową również. Smakowały mi, ale nie wybitnie, więcej ich nie kupię, dużo na raz też zjeść nie można, bo mimo, że ogólnie nie są przesłodzone, to jednak nadal wyczuwalnie sztuczne (na szczęście nie tak bardzo). Ach te kremy, po co je ładować, skoro producenci sobie z nimi nie radzą, skoro wszystko psują. 
Kruche Sypkie (XD) ciastko z dziwnym, acz dobrym dżemem i wstrętnym kremem. 


Ocena: troszkę naciągane 4/6 ;*
Cena: 4,99 po przecenie
Gdzie kupiłam: M&S
Kaloryczność: 488/100g
      73 kcal w ciastku 

27 komentarzy :

  1. a ja lubię takie dziwne ciastka! Ale w życiu nie zgadłabym, że są z Angli... byłam pewna, że wszystkie wyglądają katalogowo, a tu takie zaskoczenie :D

    Co do naciągania, ja też to lubię i praktykuje :* :)

    Że niby mnie nie interesuje!? Mów za siebie! Ja na studiach jestem i bardzo mnie ciekawi co wy tam współczesna młodzież w szkołach wyrabiata :D A babka od w-f mistrz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo one nie są z anglii xD długą i ciężką drogę przebyły bo powrót z wycieczki:D
      Dobrze, że nie jestem sama xD
      Haha, lepiej nie mówić xDD ta, genialna :D

      Usuń
    2. hahahaha! A ja byłam pewna, że to z Anglii :D M&S nigdy nie byłam! i musiałam sobie je wygooglować teraz xDD Ale w sumie może to i lepiej, bo całe pieniądze z dymem by poszły na przeżycie :D Głupotą wydaje mi się, że skoro jest Polski dystrybutor piszą wszystko po angielsku, a tylko kartke ze spolszczeniem dają! Toż to głupota :D Ale co ja tam wiem :D

      Usuń
    3. Głupota, ale cóż zrobić. Polska - tego nie ogarniesz. Chyba chodzi o to, że jak napiszą po angielsku to tłum się rzuca z myślą, że to coś lepszego..

      Usuń
    4. hahaha, masz rację, i skąd to znam :D

      Usuń
  2. Co tak pesymistycznie na początku dzisiaj? :D Jak komentujemy, wchodzimy- to znaczy, że nas interesuje, serio! :D
    A ciacha wyglądają jakoś tak… śmiesznie? :D Spróbowałabym. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś wyszło, to dobrze, bo zawsze takie nudy serwuje :D

      Jakie śmiesznie, a nie babcinie? Hah xD

      Usuń
  3. Baby od w-f są głupie i tle, jeszcze nie trafiłam na normalnego nauczyciela...
    Co do ciastek, urocze, ale dla mnie tylko ''do popatrzenia'' :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja miałam, jedną całkiem niezłą w podstawówce i najlepszego, którego życzę każdemu, niby "trenera", był genialny..

      Usuń
  4. Zgadzam się co do tych kremów. Po co je ładować, kiedy producent sobie nie radzi? Dzisiaj jadłam takiego dziada, że aż mi się rzygać chciało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja nienawidzę się ścigać na ocenę na wfie!!!! To jest koszmar, szczególnie, jak biegam najwolniej w klasie! Co do ciatesk-szalu nie ma, a nawet jakby był, to nie mam u siebie Marksa i Spencera ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak poza tym, to nie powinno oceniać się biegu, może zaangażowanie? Ale szybkość, jeden lepiej drugi gorzej, czasem choćby nie wiem jak chciał to nie może lepiej..

      To chyba lepiej, ja nie znoszę jak ktoś coś zachwala, a ja nie mam jak kupić, a w większości przypadków tak jest haha :D

      Usuń
  6. Ja to niestety kocham takie ciastka przepraszam. :d W ich kwestii mam bardzo niewyszukane podniebienie szczerze mówiąc i lubię takie sztuczne w smaku, czy kapciowate. Nie przeszkadza mi to. :D A im bardziej takie zwykłe ze spożywczaka na ,,wagę" tym lepsze. :D Serio! Mi by pewnie smakowały no ale jak mówiłam mam bardzo specyficzny gust jeżeli chodzi o ciacha. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać, mam baaardzo podobny gust do Twojego :D
      OO, ale bym zjadła takich z maszynki, posypanych cukrem pudrem...

      Usuń
  7. podobne na wagę bardzo lubię, więc te pewnie by mi zasmakowały :) a w MS w Polsce kupiłaś czy w UK?

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie takie rzeczy obchodzą ot normalne życie. Ja ostatnio żyję w bardzo szybkim tempie i brak mi czasu XD

    Nie mam dostępu do marks&spencer, ale podobne ciacha kupowała chyba moja babcia. Pamiętam, że wszystko się kruszyło, ten "dżem" był za kwaśny, a ciacho za słodkie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba dobrze, ja lubię jak coś się dzieje :D

      Haha, tak bo to takie właśnie na wzór babcinych miały być :D

      Usuń
  9. Jak pieczesz batony?

    OdpowiedzUsuń
  10. lubie produkty M&S moja mama kupuje tam ubrania a ja przegladam jedzonko :D uwielbiam też ich piekarnie <3 kiedys tam kupowalam precla (wybitnie pyszny <3)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest w tym sklepie najlepsze, ubrania dla mamy i żarcie dla mnie :D Dzięki, że mówisz, kiedyś spróbuję..

      Usuń
  11. Jakoś jesteśmy uprzedzone do tego typu ciastek. Zdecydownie ich większość ma tłusty i proszkowy krem, ciastko jest naolejkowane a wszelkie dżemy i galaretki smakują jak podeszwa z chemicznym aromatem :P
    A i też nam się ładowarka psuje

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)