środa, 20 stycznia 2016

Lotte Wedel, Ptasie Mleczko Waniliowe

Swoją historię z Ptasim Mleczkiem opowiadałam przy okazji Śmietankowego, nie będę się powtarzać, powiem tylko, że klasycznego nie jadłam dobre kilka lat. Jako, że święta już za nami, a to oczywiście świetna okazja do powiększenia zapasów, nie tylko o słodycze wypisane na liście i "wyproszone", ale także o takie, po które sami byśmy nie sięgnęli, o takie które nie były szczytem naszych marzeń. Choć nie pragnęłam kostek to ich widok nawet mnie ucieszył, myśl o przypomnieniu dawnych smaków wiązała się także z możliwością zburzenia obrazu widzianego oczami dziecka, lubię takie mieszanki :DD


Opakowanie mleczka niezmienne pozostaje odkąd pamiętam, czerwień, logo i dwie kostki ułożone na "chmurce". Powinnam zacząć inaczej - grafika pozostaje niezmienna, opakowanie przeciwnie, pisałam o tym przy wersji śmietankowej, wspomnę więc tylko, że pozbyto się folii chroniącej karton. Odkryłam wierzch, widok mnie nie zdziwił, pod przeźroczystą, zdobioną złotymi elementami folią usytuowanych było 18 prostokątów. Zerwałam osłonkę zachowującą dłużej świeżość, ale bez możliwości "otwórz - zamknij", do mego nosa w sekundzie dotarł zapach, jak uwolniony z klatki :D
Był on ciężki, deserowo - czekoladowy, kakaowy i słodki. Kostki są równe i staranne, wszystkie tej samej wielkości, ciemne i błyszczące, na spodzie ozdobione logo Wedla, nawet nie jednym ;)


Wierzch oddziela się bez problemu, to już chyba jest Wedlowski znak, nie wszystkie mają tę ważną (przynajmniej dla mnie :D) cechę. Pod naciskiem noża trzaska lecz nie jest twarda,  w buzi rozpuszcza się szybko, znika błyskawicznie, zostawia wspomnienia i zmusza do wzięcia następnego xD Znacząco kakaowa, nie pozbawiona słodyczy, tłusta, z początku wydawała się gładka, jednak wyczułam delikatną proszkowość. "Ogoliłam" piankę i próbowałam dalej. Śnieżno biała, kontrastuje z ciemna otoczką i na myśl przywodzi Oreo, oby tylko wnętrze nie smakowało jak w markizach :D 


Sprężysta, miękka, delikatna, napowietrzona, ale bez szaleństw, przy tym zwarta, lekko puszysta lecz i żelowa, nie tak jak potrafią być "tanie" mleczka, więc nie uważam tego za wielki minus. Konsystencja mi się podoba, nie jest tak delikatna jak Alpejska, ale zbliżona i zadowalała moje zęby - nie mające ochoty na gryzienie i męczenie się podczas jedzenia. Z wierzchu śliska i lepka, do tego nieco chropowata, jakby wyczuwalne były małe kryształki cukru, na palcach zostawia ślady, podkreślam - nie tłuste. Cukrowa, śmietankowo - kremowa, dla pewności kilka razy zerkałam na opakowanie czy na pewno nie jest to Ptasie Śmietankowe :D - nie jest, według producenta, ja polemizowałabym, co więcej - wygrałabym tą dyskusję :D
 Nieco sztuczna, zjedzenie kilku rozebranych (xD) pianek skutkuje lekkim, acz dziwnym posmakiem. 
Nie rozpuszcza się, chwila trzymania na języku, a zaczyna się rozpadać na mniejsze kawałki, szczątki i znika. 


Ugryzłam całość, jakie to dziwne uczucie, czuję się jak nie ja, zdradziłam dzieciństwo! - haha xD Oba smaki czuć w tym samym stopniu, żaden z "aż" dwóch elementów nie dominuje, nie kradnie przedstawienia, nie wystawia przyjaciela, za to plus. Czekolada pęka i trzaska chwile(czkę) pod zębami, rozpływa się i idzie razem ze słodką chmurką. Dzięki temu nie jesteśmy narażeni na totalne zasłodzenie, nie martwcie się także o niesłodką chwilę dla siebie, smaki są wyważone, uzupełniają się i bez kompana nie miałyby sensu, same są co najmniej średnie. Całość miękka, nieprzesłodzona, kakaowa i śmietankowa, zero wanilii i zero zachwytu.
 Na pewno gorsza niż śmietankowe, albo teraz tak to odebrałam, na początkach bloga byłam po słodyczowym "odwyku" więc wiecie, smaki choć nie bardzo, dalej lubię Milkę, to jednak mi się zmieniły. 


Ocena: 3.4/6
Cena: prezent
Gdzie kupiłam: jak wyżej
Kaloryczność: ----->

18 komentarzy :

  1. Ptasie Mleczko znacznie się pogorszyło, ale moim zdaniem waniliowe nadal jest 100 razy lepsze od śmietankowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez to zauważyłam, ale co do drugiego stwierdzenia się nie zgodzę :D

      Usuń
  2. Tak dobrze je znam ze doskonale pamietam każdy element zapach smak pianki i czekolady :3 ta delikatna warstwa. Chociaż nie lubiłam ptasiego mleczka to jak sie zje jedna to ma sie ochotę po następne xd ciekawi mnie tylko to frappe czy jakieś tam co sie wkłada do zamrażarki ? Było cos takiego w lato jakaś limitowana edycja albo cos sobie uroilam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam to frappe kupiłam za 14 aż złoty dla siostry w empiku w wakacje... i brat jej zwędził i zjadł. A tak bardzo chciałam recenzję napisać :< Trudno, może będzie na wakacje z powrotem... Co do ptasiego mleczka, wiem, że jest gorsze od alpejskiego, ale to klasyk i sentyment mój z dzieciństwa :) Co do milki... napisałaś w końcówce, że dalej lubisz milkę... ale o co chodzi? Gdybyś napisała: dalej lubię Wedel to bym zajarzyła... wytłumacz mi bo albo za głupia jestem, albo coś mi umknęło, albo faktycznie ledwo żyję :D

      Usuń
    2. Pamiętam, choć nie jadłam to ciekawa byłam smaku, a do lodówki chowam każde - takie najlepsze :D


      Napisałam, ze gorsze niż smietankowe i że śmietankowe jadłam po słodyczowym "odwyku", więc mogłam je odebrać jako lepsze niż jest, mogły mi sie też zmienić kubki smakowe (co jest bardzo prawdopodobne) ale przecież nadal lubię Milkę :DD
      Nie wiem jak to wyjaśnić, czasem sama plącze się w tym co piszę ale to szczegół :DD

      Usuń
    3. hahaha moja krew, nie przejmuj się, po prostu chciałam się upewnić, czy resztka moich komórek rozumnych zastrajkowała czy już obumarła :D

      To ja jestem mistrzem szyku przestawnego, neologizmów, zdrobnień, wtrącej i niejasności wszelakich, nie przejmuj się... może podświadomie chciałam się dowartościować :D

      Usuń
  3. To jak i wariant śmietankowy jest po prostu dla mnie niejadalne...ta czekolada, ta pianka...uch tak bardzo złe :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez lubie,, rozbierac,, ptasie mleczko, tak samo jak delicje xd. A powiem szczerze, ze lube to klasyczne,mam to chyba po mamie, ale ostatnio posmakowalo mi to z dzemem truskowakowym w srodku i kokosowe, a moja babcia ma faze na cytrynowe ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz nie pamiętam, które dla mnie było gorsze (chyba jednak śmietankowe), w każdym razie oba klasyfikuję jako złe. Pewnie na blogu się kiedyś pojawią, ale nie za prędko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po dwóch dniach zapomnę, ale grzecznie będę czekać :DD

      Usuń
  6. nie lubię, więc sie nie wypowiem:) ostatnio tata mnie poczęstował więc zjadłam przez zęby

    OdpowiedzUsuń
  7. Może i Ptasiego Mleczka nie darzymy wielkim uczuciem ale na chwilkę umieścić kostkę w mikrofali i mamy pyszną aczkolwiek mega słodką piankę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja przeciwnie - najlepsze z lodówki. Z mikrofalą nie próbowałam, ale brzmi interesująco haha xD

      Usuń
    2. Koniecznie spróbuj tylko uważaj żeby nie przegrzać :D Wystarczy tylko chwilka :P

      Usuń
  8. Jak dla mnie Ptasie Mleczko od Wedla to już nie to co kiedyś - zarówno pod względem opakowania, jak i smaku... Ale i tak bym się cieszyła jak dziecko z takiego podarunku, zamiast tego przebrzydłego Merci, które dzisiaj trafiło w moje ręce ;< (nie że jest niedobre, tylko mam już go dość, bo za często je dostaje, na dodatek cały czas czerwone...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Merci już wieki nie jadłam, ale chyba i ja wolałabym Ptasie Mleczko :)

      Usuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)