poniedziałek, 25 stycznia 2016

Mondelez, Milka Choco Break

Rada dla nielubiących czytać moich wypocin, niemających czasu, siły ani ochoty, a także dla każdego kogo ciekawi słodycz, a nie paplanie nie o tym co trzeba: ZJEDŹ POD PIERWSZE ZDJĘCIE :DDD

Witam was w kolejnym wpisie wstępie o jakże interesującym życiu ucznia, który na 95% będzie ostatnim takim. Już miałam zacząć pisać o tym co u mnie, jak minął mi dzień i jak się czuję, ale halo!Nie będę pisać o tym co działo się na lekcjach, to blog o słodyczach, a ostatnio zrobił się jakiś taki pamiętnikowy czy tylko ja odnoszę takie wrażenie?  
Wszystko dzieje się po coś, wszystko ma jakieś znaczenie, ukryty sens, przesłanie lub zwyczajną sugestię by zaprzestać swoich działań bądź wprost przeciwnie. Los rozdaje karty, nasze myśli często wydają się być nie zgodne z własnymi zasadami i przekonaniami,  życie zdaje się być jedną wielką grą, a my sami pionkami, którymi ktoś kieruje, dzieją się w niej różne rzeczy, sytuacje, na które nie mamy wpływu, jednak każda, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, jest po coś. Dziecko grające w Simsy śmieje się flirtując z simem o imieniu Bob po to, by móc rozwijać grę, swoją kreatywność i styl, ubierając małe "potworki". Gubimy pieniądze na ulicy po to, by uwierzyć w ludzi, dobre serce i cały dzień uśmiechać się, mając przed oczami obraz kobiety oddającej nam zgubę. Kilka godzin siedzimy w ławce, lecimy do domu jak na skrzydłach po to, by ujrzeć pupila merdającego ogonem w drzwiach. Przeziębiamy się i zdajemy sobie sprawę, że mama miała racje mówiąc: jedz więcej witamin i załóż czapkę, później pewnie nie raz popełnimy ten błąd, ale w końcu się nauczymy, a słów tych sami będziemy w przyszłości używać, nawet do nierozsądnych przyjaciół :D Często los nasz wydaje się być niesprawiedliwy, pytamy dlaczego akurat ja, ale nierzadko takie sytuacje nas uczą, pogłębiają lub poprawiają relacje, zostawiają niemiłe wspomnienia, ale przynoszą także wiele pozytywnych i wnoszących w przyszłość rzeczy. Tracimy kontakt z osobami, bez których kiedyś nie wyobrażaliśmy sobie życia, w głowie krążą nam miliony wspomnień, ale przecież warto zacząć od nowa, przecież pojawi się ktoś nowy, ktoś z kim być może zostaniemy na całe życie.
 Nie wiem czy ktokolwiek z was ma podobne zdanie czy ktokolwiek zgadza się z moimi poglądami, ale jedno jest pewne, wszyscy lądujemy w tym samym miejscu, wygranym tej gry jest ten, kto do ziemi trafia szczęśliwy. Musimy wyciągać wnioski, ale nie przejmować się niczym za bardzo, najważniejszy jest umiar, dostrzeganie drobiazgów i pozytywów w każdej sytuacji. Mogę wymieniać tysiące przykładów i tych poważnych, z którymi zmagają się nieliczni, tych które dotykają ponad połowy społeczeństwa i tych błahych, wręcz śmiesznych, "nic nie znaczących". 
Co mnie natknęło do tej paplaniny, do tych 20- paru linijek, które mogą wywołać falę hejtu, które równie dobrze mogą spotkać się z wielkim poparciem? Jedna sytuacja, N robiąca dla mnie rzecz śmieszną dla innych, tylko dlatego, żebym nie była w niezręcznej sytuacji sama, pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że zrobiło mi się lepiej. 
Nie wiem czy rozumiecie o co mi w tym chodzi, sama nie wiem co dokładnie chciałam wam przekazać, ale pamiętajcie, nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko ma tak zwane dwie strony medalu. 
Koniec z prywatą, postaram się pisać anonimowo, zero uczuć, czasem będzie długo, czasem nie będzie tu nić, nie raz będziecie przewijać tą część śmiejąc się pod nosem, innym razem załamując ręce, ale w końcu trafię i przeczytacie z zaciekawieniem, po co to piszę? Czas na zmiany, nic na siłę, wyjdzie mi to na dobre :)
Dobra, boże, koniec, niech ktoś odsunie ode mnie laptopa bo stukam w tą klawiaturę bez opamiętania i pomysłu, jeśli ktokolwiek dotarł do tej linijki to zapraszam do króciutkiej lektury :DD


Cudeńko to przybyło do mnie z Niemiec, nie dosłownie, bo dostałam je od Asi, której z tego miejsca jeszcze raz dziękuję. Dostałam, położyłam, oczywiście układałam i doglądałam tak by nic się nie połamało, aż w końcu ułożyłam do zdjęcia. Opakowanie oczywiście w fiolecie, tym razem połączonym z zielenią, grafika przedstawiająca zawartość i kaloryczność w rogu, czyli wszystko tak jak się spodziewałam. 
Z plastiku wyjęłam czekoladkę robioną na wzór LU i TUC, ciastko ulokowane zostało po obu stronach czekolady, na brzegach złote, ogólnie jednak jasne, widać na nim ziarenka, a konkretniej i głównie płatki owsiane. Pachnie Milkowo - ciastkowo (:D), przyjemnie  ale delikatnie. Czekoladę można bardzo łatwo spróbować, nie tylko za sprawą brzegów, ale i ciastko bez problemowo się oddziela. Sporo tworu mleczno - brązowego znalazło się między wypiekami, ale nadal nie wiem czy jest to ciastko z czekoladą czy czekolada z ciastkiem, nie żeby mi to przeszkadzało czy coś :DD


Na pewno nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że zaczęłam od otoczki Jest ona miękka i tłuściutka, ma charakterystyczny, nieintensywny smak orzechów laskowych. Rozpływa się szybko, błotniście, ciśnie mi się na klawiaturę stwierdzenie "lepsza Milka", nie tak przesłodzona, co nie znaczy, że nie słodka, bardzo mleczna, a do tego aksamitna. Ściskają, a dokładniej to spoczywają na niej suche, bardzo kruche i lekkie chrupacze, delikatnie słone, ale nie dosalane, raczej ani słodkie, ani nie specjalnie słone, naturalne, powiedziałabym mączne i zdrowe (:)). Ciastka idealnie się komponują,  rozmiękają szybko, czekolada rozpuszcza się, a po chwili tworzy się ziarnista papka, co najważniejsze, nic nie dominuje. 


 W żadnym wypadku nie jest za słodko, czuć czekoladową mleczność i słodycz, a także uspokajające je ciastko.  Najpierw zęby wgryzają się w wypiek, jest chrupiąco i mało słodko, zaraz jednak przebijamy się do grubej i gładkiej warstwy, nadaje ona znanej wszystkim, cudownej i dziecięcej mleczności, a także nie za wysokiej słodyczy. Całość jest wyważona, umiarkowanie słodka, prosta lecz smaczna czyli to co lubię. Znacie dobrze mój stosunek do ciastek i widzicie po ilości czekolad na blogu, że połączenie to zdaje się być idealne. LU otarła się o ocenę poza skalą, tu nie wiem czy nie było smaczniej więc nie widzę powodów dlaczego nie miałaby zgarnąć wypasionej 6 :D Nieskomplikowanie, dwa zwyczajne elementy, a całość tworzą pyszną, już o tym mówiłam, ale tu muszę się powtórzyć, zero kombinowania, prostota nie raz bywa kluczem do sukcesu. 
Nie obraziłabym się gdyby zagościły na polskich półkach. 


Ocena: 6/6
Cena: dostałam 
Gdzie Kupiłam: jak wyżej
Kaloryczność: 500/100g
     151 kcal w sztuce

12 komentarzy :

  1. A ja tam prywatę lubię i to bardzo, bo takie wpisy pozbawione emocji, uczuć i ''cząstki'' autora są mdłe i nijakie ;) Więc jak tylko będziesz miała ochotę/pomysł to pisz! ;)

    Co do czekoladki...CZEMU NIE MA TEGO W POLSCE?! Tak bardzo bym chciała...

    OdpowiedzUsuń
  2. kurde patrz, przeczytałam chociaż jest 1 w nocy :D I Nie umarłam :) A ja cieszę się, że piszesz takie pamiętnikowe wstępy i ja osobiście też u siebie cieszę się, że mi to po części się udaje. Miło jest się potem wrócić i pośmiać z tego co się napisało. Co nie znaczy, że coś sugeruje oczywiscie :* :) Hahaha mamusia... jak mi jej brakuje na studiach... ale codziennie rozmawiamy z godzine na telefonie, gdzie wyklepuje mi litanie: co powinnam robić, a czego nie :)

    Zazdroszcze Ci tej milki... polubiłam się z nią bardzo ostatnio i to powoduje u mnie ślinotok :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz takie swoje rozmyslania prywatne, przeciez blog to miejsce, gdzie,, cała się dajesz,, (jakkolwiek to brzmi ;D)
    A tej Milki to ja akurat nie jadlam, ale chceee! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej jak mi miło!:*** dziękuję i nie ma za co!:* cieszę się ogromnie, że mogłam sprawić Ci tę malutką słodką radość!:*
    Nie przejmuj się nikim! to Twój blog!- pisz co uważasz:*
    Lubię Twoje recenzje!:* Ja pisałam o tym ciastku ostatnio, ale nie umiem dak dobrze dobierać słów:P Wrażenia mam te same:*
    PS: a ta tutaj jest lepsza od wersji "Żółtej":D
    buziaki<3

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,Wszystko dzieje się po coś, wszystko ma jakieś znaczenie, ukryty sens, przesłanie lub zwyczajną sugestię by zaprzestać swoich działań bądź wprost przeciwnie. Los rozdaje karty, nasze myśli często wydają się być nie zgodne z własnymi zasadami i przekonaniami, życie zdaje się być jedną wielką grą, a my sami pionkami, którymi ktoś kieruje, dzieją się w niej różne rzeczy, sytuacje, na które nie mamy wpływu, jednak każda, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, jest po coś. " Dokładnie! Chyba nie mam nic więcej do dodania.
    Kolejny słodycz, o którym mogłabym powiedzieć ,,zazdroszczę", gdyż jest z listy słodyczy, które miałam dostać z Niemiec. ;-; Cóż, może kiedyś uda mi się zgryźć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak sobie w sumie myślę, że to byłaby nawet czekolada dla mnie. :D Samej czekolady nie lubię, za to kocham ciastka. :D Połączenie jednego z drugim - to by się mogło udać. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. lubię Twoją paplaninę, ale tym razem nie mogłam się doczekać kiedy przejdę do dołu ;D i to nie przez Ciebie ale przez te ciastka OMG gdzie ja je kupię??
    to chyba detoks cukrowy sprawia, że gdzie nie wchodzę na bloga słodyczowego to zasliniam ekran

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zgodzę się ze zdaniem, że wszystko dzieje się po coś. Według mnie rzeczy po prostu się dzieją - żadnego większego planu. To człowiek ma całą moc w swoim umyśle i może sprawić, że jedne rzeczy będą miały sens w kontekście drugich. Bez inteligencji człowieka liść spadający z drzewa byłby tylko liściem. W oczach człowieka może być... cholera wie, nawet znakiem od bogów ;)

    Czekoladę bym zjadła, w końcu to Milka, poza tym Tuc i LU pokochałam od pierwszego gryza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę chaotyczny był dla mnie ten wstęp, ale zawsze z chęcią je czytam i nie obrażę się na więcej twoich przemyśleń. :>
    Milka Choco Break.. Wykreślić Milkę no i ten.. Fajne ciastko będzie :D Lekko słone byłoby idealne z kropelkami ciemnej czekolady ^.^

    OdpowiedzUsuń
  10. Już wygląda nawet pysznie :D Takie połączenia i to jeszcze z dobrą mleczną czekoladą to my baaardzo lubimy :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jadłam już jakiś czas temu . Bardzo smaczne ciasteczka i gruuuba czekolad tylko ciut za słodka jak dla mnie,ale i tak bardzo udany ich wyrób:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię, jak na blogach pisze się też coś o sobie, sposobie rozumowania itp. Bezimienna opinia bezimiennej osoby bez jakiegoś ''portretu'' nie byłaby tak ciekawa.
    Ja uparcie twierdzę, że nic nie ma większego sensu i dzieje się chaotycznie. Można sobie małe rzeczy w tym chaosie ułożyć, ale na większą skalę nie ma to znaczenia.
    Co do czekolado-ciastka... mimo bardzo pozytywnej opinii wiem, że mi by nie smakowało.

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)