czwartek, 28 stycznia 2016

Mondelez, Milka Mikołaj

Padam, nie chce mi się pisać. Nic nie robię, nie przemęczam się, ale nie mogę usnąć. Musicie wybaczyć, chcę już odespać. 


 Mikołaja miałam nie kupować, w końcu to zwykła mleczna czekolada, a w dodatku jego cena mnie powaliła, w okresie świątecznym, mały!(60g) w niektórych sklepach dochodził nawet do 10 złotych, jestem jeszcze w miarę zdrową psychicznie osobą więc postanowiłam za tą kasę kupić coś znacznie lepszego i lepiej opłacającego się. A tu zaraz po sylwestrze spotkałam wielkiego dziadka (130g) za 2 złote bez jednego grosza (:D), to się nazywa okazja XD. Złotko jak to złotko mikołaja, kolorowe, uśmiechnięty starszy pan trzymający wór prezentów, niby nic wielkiego, a przyciąga małe dzieci jak lep na muchy, ale.. Nie tylko maluchy, ja też uległam :D Do ładnej oprawy przywykłam, jednak to co zastałam w środku przeszło moje oczekiwania, idealny, wykonany z dbałością o najmniejszy szczegół, chwaliłam Kinder, a tu jest jeszcze lepiej. Zamknięte oko, prezenty, broda, tyłu również nie pominięto, już za to należy się plus. 


Pachnie typowo Milkowo, zresztą cały taki jest - Milkowy, ale wypadałoby powiedzieć coś więcej :D Zapach jest intensywny i zachęcający, choć wiem, że nie dla wszystkich, słodki i mleczny, alpejski :D Duży i ciężki, miejscami bardzo gruby pan, głowa i spód są grubości tabliczkowej, gdzie indziej cieńszy, ale nadal cienkim go nie nazwę. Miękki, nie brudzi palów, ale potrzymany w nich chwilę zaczyna się rozpuszczać, na języku dzieje się to momentalnie, robi błotko, cudowne błotko, wręcz nim obkleja podniebienie. Czekolada jest bardzo słodka, jednak przy tym pysznie słodka, w tym cukrze jest coś tak wciągającego i uzależniającego. Do tego mocno mleczna, dorównuje to słodyczy i jest naprawdę smacznie. Oczywiście wyczuwalny jest także orzechowo laskowy smaczek, niezbyt mocny, ale nadaje jej tego czegoś, wpasowuje się, uzupełnia i "podkręca" końcowy odbiór. 


Rozpuszcza się genialnie, gładko i cudownie błotniście, powoli uwalnia smak, który wydaje się lepszy, najpierw przychodzi słodycz, początkowo delikatna, ale wraz z nadchodzącą wysoką mlecznością, podwyższa się i ona. Dołącza orzech i taki stan utrzymuje się lecz niedługo, po chwili wywyższa się słodycz, plącze z mlecznością. Odwzorowanie apetycznego zapachu, słodko i bardzo mlecznie, delikatnie orzechowo. Idealnie gładka, a błotko jakie robi jest mistrzowskie. 
Nie jest to nic wyjątkowego, nic zaskakującego, ale dobrego, ot zwykła, mleczna i smaczna czekolada. Wiem doskonale, że znajdzie sporo przeciwników, ale również nie małe grono zwolenników, zaliczam się do tych drugich, słodycz i mleczność potrafi zamulić - całkiem przyjemnie lecz nadal zamulić. 


Ocena: 5/6
Cena: 1.99
Gdzie kupiłam: Kaufland
Kaloryczność: 530/100g
  689(!) kalorii w mikołaju


23 komentarze :

  1. recenzowałam, opinie znasz... nie mam również siły na nic. A jeszcze cała nocka przede mną do zakłuwania... wyśpię się w sobote... zdycham :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zakłuj" przy okazji ortografię :)

      Usuń
    2. za późno :) Zresztą przynaję bez bicia, stylistyke języka mam potworną, ale błędów ortograficznych nie robię. Polecam słownik PWN, SPJ mi pomaga ;)

      http://sjp.pl/zakłuwać
      http://sjp.pl/zakłuwać ów niestety tutaj nie działa i świadomie wiedziałam co piszę :D

      Usuń
    3. i nie miałam na myśli zakuwania, ja nigdy nie kuję :D

      Usuń
    4. Ja nie robię nic, zwyczajnie nie mogę zasnąć. Opinię znam i tylko wzbudziła moją ochotę na niego :DD

      Usuń
  2. a ja pamiętam, że takie mikołaje zjadałam na raz, faktycznie kalorie porażają, ale czego się nie robi dla dorocznej okazji odryzienia łba świętemu, co nie przyniósł wymarzonego prezentu :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda ślicznie to prawda, ale ja mam jakąś awersję do pustych figurek i nawet Lindta nie tykam :P Fajnie by było, jakby zrobili takiego mikołaja, ale z nadzieniem w środku! :D

    Wiem co czujesz...ja przed szkołą śpię po 40 minut, bo nie mogę spać, a stres mnie dobija. Mam wrażenie, że ciągle się uczę, ale nic nie mogę zapamiętać. Wszystko kompletnie wylatuje mi z głowy, wiecznie czegoś zapominam i jestem jak trup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłoby coś! Może z jakim musem :DD
      Boże 40 minut?! Byłabym nie żywa, nie wiem jak jeszcze się trzymasz.

      Usuń
    2. Ledwo, ale od czego są przerwy :D

      Usuń
  4. Ooo, mniam! Slodki, mulący-cos dla mnie! ;D jeszcze ten fajny ksztalt-czwmu ja go na swieta nie kupilam? Xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadnij do Kaufa, może jeszcze jakieś resztki się zachowały haha :D

      Usuń
  5. Jadłam takiego, ale w wersji ,,płaskiej" nie jako figurka. :D Milka jak to milka - niezwykle słodka i smaczna, ale mam wrażenie właśnie, że te świąteczne figurki i czekolady są jeszcze słodsze niż zwykle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie jadłam czystej tabliczki Milkie, więc sama nie wiem, ale to jak najbardziej możliwe :D

      Usuń
  6. Coś jest w figurkach, że nawet jeśli składają się z tych samych surowców co tabliczka, bardziej cieszą. I na dodatek cieszą w sposób dziecięcy, niewinny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne są te mikołajkowe figurki Milki. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Milką to ja nigdy nie gardzę :) najpyszniejsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również milką nie pogardzę, ale nie nazwę najpyszniejszą :DD

      Usuń
  9. Za taką cenę to się można skusić :P Aczkolwiek my nadal wybieramy pełne świąteczne tabliczki niż figurki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem dlaczego tak nie lubicie czekoladowych figurek :D

      Usuń
  10. Czasem bywa ciężko, czasem się łamię, ale generalnie czekam raczej na takie okazje, zamiast kupować po "normalnych" cenach ;] Dlatego ostatnio wpadły w moje rączki marcepanowe mikołajki, które pewno otworze sobie w okolicach Wielkanocy - a co, zabroni mi ktoś? ;]

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)