Deser otworzyłam jako trzeci, jedząc w kolejność od przypuszczalnie najgorszego. Deser Fragola rozpoczął wyścig do pierwszego miejsca, doznając po drodze kontuzji i zbierając jedynie 2 punkty, Tiramisu wystartował jako drugi, także nie wykazując się najlepszą kondycją, było jednak nieco lepiej. Ostatni czekał długo na swoją kolej, w końcu jednak sędzia (data ważności) wydał wyrok i ostatni gwizdek, jeśli chciał liczyć się w konkurencji. Karton pozostaje niezmienny, wskakuje jedynie grafika tego co powinno znajdować się w szklance, tym razem jest to plama czekolady, dostanę samą czekoladę? Jestem za :D
Trzy warstwy, z wierzchu posypane wiórkami z białej i mlecznej czekolady, wyglądają bardzo apetycznie, brzmią równie smakowicie, więc mimo, iż nadal pełna obaw, szybko zabrałam się za próbowanie. Pachną one deserową czekoladą, niestety przyćmioną alkoholem, w tej kwestii nie było już tak fajnie xD
Wiórków nie jest dużo, ale obawiałam się ilości jeszcze mniejszej, nie jest najgorzej. Miałam nadzieję, że będą tak dobre, jak dobrze wyglądają, a tu nic podobnego. Strzępki są bardzo cienkie, delikatne, rozpływają się od razu i uwalniają wszystkie swoje minusy. Bardzo, bardzo tłuste, nieco margarynowe, bez smaku, jedyne co się nasuwa to tanie, wyrób tani i czekoladopodobny. Podobno je się oczami, w takim razie wolałabym ich nie widzieć haha :D Wbiłam łyżeczkę, warstwy są gęste, miękkie i zwarte. Część wierzchnia, ciemniejsza gorzka, ale kakao jest bohaterem co najwyżej drugoplanowym. Tłusta, trochę alkoholowa, aksamitna i bardzo, bardzo delikatnie napowietrzona. Część następna, jasna powinna być orzechowa, niestety, zasmuciło mnie to, ale nic takiego nie wyczułam, nawet orzechowego aromatu. Jest ona bardziej piankowa, delikatniejsza i gładka. Nadal czuć alkoholowy pierwiastek, nie wielki jak wieża Eifla, nawet nie jak budka telefoniczna, ale wystarcza by zakłócać smak i psuć odczucia. Mniej gorzka, a także bardziej czuć kakao i stonowaną słodycz.
Na spodzie znów umieszczono sos, czarny i nierównomiernie rozłożony, z jednej strony jest go dużo, z drugiej zaś biednie. Płynny, rzadki i na początku wydaje się gładki, jednak nie do końca, na języku czuć taką dziwną, mączną proszkowatość. Mocno czekoladowy, wyraźnie kakaowy, jakby skoncentrowany i piekielnie słodki, za słodki. Wydaje mi się, że lepiej spisałyby się odmienne struktury, albo przynajmniej oddzielenie musów czekoladowym sosem. Do tego kilka konkretnych poprawek w smaku i w dalekiej przyszłości mogłabym do niego wrócić. Zbyt mocno wyczuwalny był dodatek alkoholu etylowego, zbyt mało wyraźne smaki. Całość jest zwarta i miękka w jednym, kakaowa i alkoholowa, gorzka i jednocześnie słodka, za sprawą sosu nawet nieźle słodka. Podzieliłam się z mamą i ustawiłam go na miejscu równym Tiramisu. Nie sprostał oczekiwaniom, dopełnił komplet szklanek/słoików, tym samym kończąc moją przygodę z deserami raz, na zawsze, jak widać nie jest to dla mnie. Jeśli w przyszłości jakiś się tu pojawi to obiecajcie mi, że mnie stąd wykopiecie :D
Ocena: 3/6
Cena: 5.99
Gdzie kupiłam: Biedronka
Kaloryczność: ---->
Z tego co pamiętam to dwie pierwsze warstwy były nawet, nawet - ja tam lubię alkoholowe nutki ;] Za to ten mus na końcu był okropny, zupełnie z czapy...
OdpowiedzUsuńOgólnie - słabo..
Usuńa więc i ja krótko, bez rozwodzenia. Nie jadłam :< Ale na zdjęciach tak wyszedł, że teraz żałuję >.< Pewnie by mi posmakował, bo Tiramisu polubiłam... a alkoholowa nutka nadaje smaku. Nie nakopię Ci, na mnie nie licz :)
OdpowiedzUsuńNawet jak poproszę? :DD
Usuńnawet :D Zapomnij xD
UsuńKurdę szkoda, że u mnie ich nie było! Ja uwielbiam takie desery, nawet z alkoholową nutą (a t dziwne, bo alkoholu samego w sobie nie znoszę, a w czekoladkach tym bardziej) ;P
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze nie raz je dadzą XD
Usuńobawiałabym się o słodkość, ale z drugiej strony jestem chętna :)
OdpowiedzUsuńNie ma obaw, za słodko na pewno nie będzie, nawet dla Ciebie :)
UsuńRzeczywiscie najciekawszy, ale nie dobry znowu. Tez sie zawiodlam na takich deserach, bo kupowalam takie w Lidlu. Tez nie bede wiecej ich brac do reki, to strata kasy;)
OdpowiedzUsuńPłacisz za szklankę, w zamian dostając skąpstwo na składnikach i kiepski smak ;(
Usuńmam pytanie: ile ważysz?
OdpowiedzUsuńTo blog o słodyczach, nie o wadze i zdrowym odżywianiu :)
UsuńŚwietna odpowiedź na głupie pytanie :D
UsuńSmuci mnie ta alkoholowa nuta :< Czemu producenci w ogóle wciskają ją do słodyczy?! Niech sobie będą czekoladki i czekolady z alkoholem, ale od innych produktów wara xD
OdpowiedzUsuńRacja :0
UsuńO boże, ta kaloryczność! Niech kiedyś zrobią taki deserek z alkoholową nutą light, wykupię całą paletę :P
OdpowiedzUsuńPoczekasz dłużej niż ja, na zmniejszenie gramatury tabliczek gigantów :D
UsuńJak dobrze, że nas takie słoiczkowe desery nie kręcą :P Ale szklaneczki masz ładne :D
OdpowiedzUsuńWiem wiem :P
UsuńWygląda super, ale patrząc na ocenę, to nie będę po to lecieć do Biedry. ;) Kaloryczność też zniechęca, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńJuż nawet nie ma, nie miałabyś po co lecieć :DD Jest ogromna, dlatego podzieliłam się zawartością :DD
UsuńDobrze,że ładnie wygląda ten deser:)
OdpowiedzUsuń