Od dwóch tygodni obiecuję sobie, że będę siadać wcześniej do pisania postów, kilka wstępów z matmy czeka (:D), a nawet nie mam kiedy ich przepisać, co śmieszne dziś cały dzień leżałam w łóżku, a czas i tak uciekał jak nie wiem. Tylko ja, dobra muzyka, książka, zagrzebana pod kołdrą, oparta o ulubioną, sentymentalną poduszkę, nie mogłam chcieć niczego więcej*. Nie zaliczyłabym ferii bez przesiedzenia kilku dni w domu.
*zapomniałam, dobrej czekolady :D
Dziś na tapetę język bierzemy drugą wersję czekolado - batona Cho'go. W opakowaniu zmienia się barwa końcówki, a także (oczywiście) latające płatki, które znajdziemy w środku, w tym elemencie wersja Cornflakes podobała mi się bardziej, niezmiennie sprawa miała się po otwarciu. Spodziewałam się kółeczek czekoladowych, zastałam częściowo nie pokryte czekoladą i blade jak.. nie powiem co, wygląda to marnie. W zależności od tego, z której strony przyłożymy nos, pachnie słodko i mlecznie, lecz tanio i nieco płytko kakaowo, a także nieco cheerios'owo(?) jednak nie tak słodko. Nie zdziwił mnie goły kawałek, dlatego wpakowałam go do ust i myślałam, może tu będzie lepiej, nie chciałam spisywać jej na straty.
Czekolada łamie się bez trzasku, stawia opór i to ona decyduje jakie paski mieć będziemy, choć miękką na pewno jej nie nazwę rozpuszcza się błyskawicznie. Gładko i błotniście, ale nie jest to gęsta masa którą tak uwielbiam, mleczna i nie przesłodzona, początkowo z nutą gorzkości, która z chwilą robi się słodsza, dochodzi do niej pierwiastek kakao, jednak bez głębi, wszystko to jest niby okej, po dwóch kęsach wydaje się nawet smacznie, z czasem jedzenia coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że podchodzi ona pod tańsze czekoladki adwentowe. Płatków jest znacznie mniej, niż w pierwszym batonie, już przed próbowaniem uznałam to za plus. Nie są zbyt mocno chrupiące, jakby złapały trochę wilgoci, nie mają smaku, a także słodyczy, nie sądzę, że zamysłem producenta było wtopienie w małą tabliczkę starych, pozbawionych świeżości kułeczek.
Mimo nie najlepszej jakościowo czekolady cieszę się, że było jej więcej, niby coś chrupie, ale jak to mówią, nie wiadomo, w którym kościele. "Chrupacze" bardzo szybko namiękają, robią papkę wraz z powstałym błotkiem, przez to pełną mniejszych i większych grudek. Jest kakao, mleczność i słodycz, czyli niemal wszystko co potrzeba do dobrej mlecznej czekolady, a jednak niekoniecznie to wystarcza, podstawą jest jakość składników, której mi tutaj zabrakło.
Całości z pewnością nie nazwę przesłodzoną, mocno czuć czekoladę i mimo wszystko to mi pasuje, gdyż jest lepsza niż nieświeże i bezsmakowe płatki śniadaniowe. Kakao bez głębi chwilami wysuwało się na prowadzenie, a chociaż cukier zajął pierwsze miejsce w składzie, słodyczy, na którą się nastawiłam, w końcu to mleczna czekolada, w dodatku niedroga, mogła być szczypta więcej. Mogło być także zdecydowanie lepiej.
Ocena: 2,7/6
Cena: coś koło 2 złotych
Gdzie kupiłam: Biedronka
Kaloryczność: 510/100g
306 kcal w batonie(?)
Już nie rozumiem co biedronka wprowadza na stałe, co znika z półek, a co jest tymczasowe, przedwczoraj natknęłam się na czekoladę z ryżem, której, jak mi się wydawało, miało już nie być, a także, na tę poniżej, która ma ten sam dodatek, barwy, a także wewnątrz wygląda identycznie, jednak różni się opakowaniem i producentem (chyba, że coś przeoczyłam, a Ludwig's jest zamaskowany, ale to raczej mniej prawopodobne :)), a także kalorycznością..
niestety dla mnie nie bylo to wybitne doznanie smakowe, nie doczeka sie tez recenzji bo nie mialam jak zrobic zdjec :)
OdpowiedzUsuńDaleko mu/jej do ideału.
UsuńFajnie wygląda, ale czy bym kupiła? Nie wiem...jakoś tak chyba nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńNic mi nie mów, mnie ferie też już tak lecą, ze mała głowa! :(
Zawsze jak jest dobrze, to czas tak biegnie :(
UsuńKeszcze u siebie tego nie widzialam, ale do moich Biedronek zawsze nowosci przychodza ostatnie, wiec poczekam :) Ale kupie sobie ten batonik z cornflakesami, bo tamten mine bardziej kusi :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór, był lepszy ;)
UsuńGdybym sugerowała się kolorem opakowania pomyślałabym, że to gorzka czekolada :P Nie kupiłabym bo to nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńA gdyby się okazało, że to książę, który pomylił bajki :D
UsuńWygląda dziwnie, ale to sprawia, że ja to oczywiście bym zakupiła. :D Moja koleżanka jest fanką tej czekolady tylko w białej odsłonie. Jadłam ją raz i to po prostu słodka czekolada ot co. :-) Ale no ja za takimi nie przepadam to jestem mało obiektywna.
OdpowiedzUsuńBiała jeszcze przede mną, byłam co do niej pełna obaw, a może nie będzie tak źle xD
Usuńteż je widziałam mi się wydaje, że jest to, to samo, bo nie możliwe żeby nawet kalorycznością się nie różniły, bo mógłby ich Ludwiczek podać do sądu :D Na bank to jest to samo :) Pamiętasz jak opowiadałam Ci, ze jadłam je rok temu? Siostra zobaczyła u Cb recenzję jak czytałam i zaputała: przecież jadłaś i mi nawet kupowałaś, po co czytasz? A ja jej na odwal się... bo widocznie za mało ich zjadłam, bo nie czułam tego co Daria. Ona odeszła i powiedziała, że jestem dziwna że nazywam blogi po imieniu. Nie wyobrażasz sobie mojego zakosczenia kiedy z 3 dni później patrzę a na łóżku leżą te batony. Poszłąm do niej i pytam się: za co!? Przecież je jadłam! A ona: no ale mówiłaś, że nie pamiętasz xDD Może jak będzie mi się chciało to je zrecenzuje, albo dodam nowe zdjęcia a stare notatki dam, a;lbo je oleję zobaczę jeszcze :)
OdpowiedzUsuńW sumie racja, ale namącili mi w głowie xD
UsuńHaha, kochaną masz siostrę ;) Dawaj recenzję, chętnie poczytam jak zwalone mam kubki smakowe xD
no chciałabyś, bym pogrążyła się w depresji nad moimi odczuciami xDD!? Wiesz ile już mi osób napisało, że smaku nie mam :D Muszę się psychicznie zebrać, to może potrwać... nawet z rok :D
UsuńHaha, jasne jasne :DD
UsuńTe nowe opakowania sa zdecydowanie lepsze. :D Kiedyś ich spróbuję, ale planuje to od roku. Przypominają mi jedną, pyszną czekoladę z Niemiec.
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli czekolady z ryże,, to te są zupełnie inne, ale opakowanie mi również podoba się bardziej ;)
UsuńDobra, z żadnej strony nie brzmi to przekonująco, ale kuurczę, jest taka śliczna :D Nie kupię, ale chcem! xP
OdpowiedzUsuń..P.S Czekam na Dolfiny. >:3
Dziś jadłam jednego z nich, najprawdopodobniej pojawi się w najbliższym tygodniu ;)
Usuń:D :D
UsuńA ja sobie obiecuję, że będę wcześniej chodziła spać, bo zanim zasnę, też mija trochę czasu, w rezultacie budzę się po 10:00 i jestem na siebie zła.
OdpowiedzUsuńNic gorszego niż strupiałe płatki, błe :P
Ja nawet jak wcześniej się położę, to nie ma szans, bym zasnęła przed 12 xD
Usuń