środa, 15 lipca 2015

Magnetic, Czekolada mleczna z nadzieniem truskawkowym

Tak wiem, pewnie to zabrzmi śmiesznie, ale ucieszyłam się, gdy dziś zobaczyłam, że w ciągu niecałych dwóch tygodni, mojego bloga wyświetlono tysiąc razy. To taki mój malutki  sukces, dziękuję wam. Tylko czy nie nudzą was moje wpisy, nie są to jakieś wyszukane produkty, ciężko mi o takie, tu-gdzie mieszkam, nie ma takich sklepów jak u was. Postaram się aby wkrótce było ciekawiej. Dziś jednak czekolada (znów z biedronki).


Tabliczka ma ucięte 7 gram, zupełnie nie wiem dlaczego. Do zakupu skusił mnie brak, zazwyczaj przesłodzonego kremu i po części skład. Wiadomo nie jest to produkt zdrowy, bio i eko, na pierwszym miejscu plasuje się cukier, ale jest dość krótki. Nadzienie (10,5%) to aż 54% truskawek, porównując z wyrobami innych firm, jest nieźle.


Czerwone, rzucające się w oczy, opakowanie, bez zbędnych udziwnień, udekorowane dwiema kostkami i truskawkami. Po otwarciu moje serce pękało z rozpaczy. Czekolada nie przetrwała upałów, nadzienie wylało się z dwóch kostek. Poczułam intensywny, naturalny zapach truskawek, którym towarzyszyła mleczna czekolada. Tabliczka podzielona została na piętnaście, sporych kostek, z jakąś gwiazdką? (wzorkiem) każda. Ułamałam kawałek, moje palce strasznie się kleiły, postarałam się to ignorować i spróbowałam. Dość gruba spodnia warstwa czekolady i cieńsza otulająca nadzienie, była słodka, z wyczuwalną, delikatną nutą kakao, w żadnym wypadku nie tłusta (użyto tylko tłuszczu kakaowego i mlecznego), na języku rozpuszczała się szybko, ustępując miejsca nadzieniu. Jest ono wyraźnie truskawkowe, takie soczyste, nie sztuczne, kwaśno-słodkie, z wyraźnym podkreśleniem pierwszego. Pasta jest płynna, nie, nie rzadka, a płynna, kiedy rozgryzałam kostkę, nie wypływała.


Całość jest wyraźnie truskawkowa i mleczna, słodka, ale dobra. Podoba mi się brak kremu, jest lepsza, niż te które jadłam do tej pory, choć wiem, że nie próbowałam jeszcze wielu (czyt. Zotter i inne). Polecam wielbicielom truskawkowej czekolady.

Ocena: 9
Gdzie kupiłam: Biedronka
Cena: niestety nie pamiętam
Czy kupię ponownie: Tak
Kaloryczność: 463/100g
                       86 kcal-porcja producenta

8 komentarzy :

  1. Mnie tam nie nudzą, a 1000 wyświetleń gratuluję :)
    Co do czekolady...ja Biedronkowych bardzo nie lubię, ble!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ufam czekoladom z Biedry po tym jak odkryłam, że producentem niektórych jest Wawel. Zjadłam 100 g Malagi i było mi tak plastikowo-obleśnie, że już podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za nimi, przypominają mi Goplanę, której nie znoszę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jadłam, nie jadłam. I nie wiem czy wypróbuję ;) Może.. Jak będzie okazja :)

    Gratuluję okrągłego tysiaka! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję takiego sukcesu ^^ A czekolady z magnetica lubię :) Poczęstujesz kosteczką? :) Ja też nie mam wyszukanych smaków, ale większość ludzi nie, więc mam nadzieje, że nam jest to odpokutowane :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, na czekoladę zapraszam (jeśli nie denerwują cię oblepione palce :))

      Usuń
  6. Jeju, uświadomiłaś mi właśnie jak dawno nie jadłam czekolady truskawkowej...W dzieciństwie, kiedy chodziłam do przedszkola, zaliczałam jedną tabliczkę dziennie. A potem poszłam do szkoły i... od tamtego czasu nawet jednej kostki nie spróbowałam... tyle lat... Muszę sobie jakąś kupić, ale koniecznie z dżemem, nie z jakimś twardym różowym nadzieniem

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham truskawki ale nie w czekoladzie wlasnie za to lepiace wyplywajace cos.. jeszcze truskawki w chrupiacych "cząstkach" zjem ale takiej nie rusze koszmar dziecinstwa :Dnie dosc ze czekolada sie nie lamie (mowie o wedlu truskawkowym) to zawsze ladowalo to na wlosach ubraniu itd :D

    gratuluje 1000! Ja tam lubie recenzje takich produktow bo czekolady nigdy nie jadlam i zadko jestem w Biedronce :D

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)