środa, 21 października 2015

Orion, Studentska z orzechami arachidowymi, żelkami i rodzynkami

Piątek gdzie jesteś? No nie mogę, nie dam rady, jak mi się nic nie chce. Jasień? Jesienna depresja - może być tylko zwolnijcie mnie ze szkoły haha :D Leje, cały dzień leje, jest ciemno i wieje, październik i zimowa kurtka?  Nie znoszę tej pory roku, dajcie mi zimę :D Śnieg, mróz, święta, reklamę Coca coli.. Przejdźmy do czekolady bo będę tak ciągnąc w nieskończoność.. 

 Sama bym jej nie kupiła, na język się ciśnie "za żadne skarby świata", ale nie aż tak. Krąży o niej wiele dobrych opinii, może gdyby miała inne dodatki.. Jednak mama myśli inaczej. Czekolada jest więc w moim posiadaniu, zdjęcia zrobione, część odłamana, można przystąpić do konsumpcji.


Niestandardowe 180 gramów podzielono na 4 rządki po 4 kostki, mają one jakiś niby wzorek, szlaczki, kreski, jasną barwę i przebijają przez nie kawałki umieszczone w środku. Popełniłam jeden błąd, nie odłamałam, a oderwałam, tabliczka porwała się na kawałki, sama wybierała w którą stronę, jak i ile. Zapach jest intensywnie pomarańczowy, jak cukierek pomarańczowy z żelowatym wnętrzem, no dobra.. Czekolada jest słodka, ma mleczny smak, wyczułam także, jak za grubą warstwą dymu, przyćmioną, jakbym patrzyła na coś zaraz po przebudzeniu, nutkę kakao. Miękka, rozpuszcza się szybko, zalewa podniebienie i znika.
Absolutny pozytyw produktu - orzechy (12%) solidnej wielkości, całe i połówki, chrupiące i podprażone, nie za długo, zachowały delikatną, specyficzną surowość ziemnej przegryzki, wydaje się jakby było ich najwięcej.  


Zaraz po nich natrafiam na żelki (12%), w każdym pasku, w każdej kostce. Są bardzo miękkie, aż mokre i lepkie, galaretkowe. Nawet nie słodkie, a po prostu cukrowe, za razem kwaskowe, pomarańczowe, przywiodły mi na myśl galaretki w czekoladzie, bardziej takie bananki (rozumiecie? bo ja sama zaczynam się gubić :D).
Rodzynki (12%) zostawiłam na koniec, obawiałam się ich najbardziej i słusznie, również wpakowano je w sporej ilości. Są słodkie, co mnie zdziwiło - nie tak wysuszone, w środku soczyste i żujkowae, dla mnie było ich stanowczo za dużo.


Przyzwoita mleczna czekolada, napakowana "umilaczami", o ile chrupacze mi pasowały, nawet bardzo, to rodzynek i żelek było za dużo, nie obraziłabym się gdyby o tych pierwszych  zapomniano. 
Tabliczka poprzez nie stała się miękką żujką, nie zbyt mi się to podobało, emm, wcale. 
Smak niby okej, ale tu bym poprawiła, tam bym poprawiła. Nie mówię, że będę przed nią uciekać, zakładać kombinezon ochronny, a półki omijać szerokim łukiem. Nie mam jednak ochoty na ponowne spotkanie. 

Co za jakość ;/

Ocena: 3/6
Cena: 6,49
Gdzie kupiłam: Biedronka
Kaloryczność: 512/100g

23 komentarze :

  1. wszyscy ją tak zachwalali... Ba marzyłam o niej. No i nareszcie koleżanka przywiozła mi właśnie ten smak ze Słowacji. Niestety nie ostrzegła mnie, że tą czekoladę albo się kocha albo nienawidzi... Niestety... nie moja bajka, zbyt... plastikowa :/ Mam notatki zdjęcia, ale nie wiem czy zbiorę się za jej receznję :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh, marzenia vs rzeczywistość :D Skleć, miło się u Ciebie czyta xDD

      Usuń
    2. proszę Cię piszę jak połamana lub upośledzona :) Chyba, że to była ironia to masz rację :D

      Usuń
    3. Przesadzasz, jesteś zbyt krytyczna ;)

      Usuń
  2. Mnie też ten czas ucieka, a tak bardzo nic się nie chce :/
    Co do Studentskiej, to ta czekolada jest pomyłką :D Jest tu za dużo dodatków, paskudne rodzynki i te żelko-cosie! Dałam jej 7/10, bo jest pomysłowa, ale tylko na ''raz''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie pamiętam, ile w końcu jej dałam... chyba 5/10 xDD Może odkopię gdzieś te notatki i zdjęcia, w wakacje recenzowałam :) I o dziwo mama była nią zachwycona, zjadła prawie większość :O

      Usuń
    2. Co za dużo to niezdrowo i tutaj sprawdza się to idealnie.

      Haha, a moja mama tak je i je, nagle mówi, że dziwne te rodzynki, jakieś takie miękkie, za dużo ich, uwaga, uwaga. Nie zauważyła żelek hahaah brak słów :DD

      Usuń
  3. Za duże dodatki i jest ich za dużo. Dla mnie przeszkadzałyby i doprowadzały do szału. :< Dlatego sama jej nie kupię, ale jak ktoś poczęstuje to chętnie spróbuję, bo ciekawa jestem samego smaku i jakości czekolady. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha, rozbawiłaś mnie :D Ja ją pamiętam z dzieciństwa jako rarytas, więc moje marzenia mogłyby zostać zburzone. Ale też niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D ja z dzieciństwa właśnie wcale.. Nie dowiemy się, dopóki nie spróbujesz :D

      Usuń
  5. ja bardzo lubię te żelki i mi Studentska smakuje, ale mam sentyment do niej po czeskich czy słowackich wakacjach zawsze :)
    to chyba nie jestem obiektywna, jak trzeba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żelki nie były najgorsze, ale jak dla mnie to za dużo tu wszystkiego. Każdy tak ma, ciężko jest być obiektywnym, kiedy to przecież jadłam ją jak miałam cztery lata...

      Usuń
  6. No nareszcie już wiem! Dopadła mnie jesienna depresja :'D

    Jadłam tę wersje w wersji białej. Ogólnie d*** nie urywa, ale jest całkiem dobra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, olśnienie :D
      W białej ciekawiła mnie bardziej, ale mało prawdopodobne, że gdy spotkam to kupię. A powinna :D

      Usuń
  7. Studentska jest bardzo specyficzna. Uwielbiam dodatki w niej, ale sprawdza się u mnie tylko na górskim szlaku. W innych warunkach zbyt mocno wyczuwam jej kiepską jakość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich okolicznościach jedzenia to wszystko przybiera na jakości :D

      Usuń
  8. W Biedrze były te czekolady? Łe a nam się tak nie chce specjalnie do niej iść :/ Studentska jeszcze jest przed nami, bo tak naprawdę to wszelkie żelki są fuj ale te tabliczki mają coś takiego w sobie, że jesteśmy skłonne zaryzykować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były, znaczy tylko ten jeden smak/rodzaj :D Gorsze są rodzynki, a kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, może akurat wam posmakuje :D

      Usuń
  9. hsyhsy chce odpocząć od studiów a tu "studencka" XD

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)