Wczoraj mnie nie było, oczywiście już się tłumaczę. Za dużo miałabym zachodu, sklecić recenzję z zapisków, dodać zdjęcia.. Byłam ledwo żywa, obudziłam się rano i wiedziałam, że nie dam rady. Brzuch bolał mnie okropnie i.. chcecie szczegóły? Powiem tylko, iż myślałam, że zwymiotuję. :D Poszłam jednak do szkoły, ale nie dałam rady, ledwie dwie godziny wysiedziałam. Do tego wiecie co? Jak na złość, jakby uwzięła się na mnie babka od angielskiego.. Ej, koniec użalania się, jestem, nie zanudzam i zapraszam do krótkiej recenzji ;)
Sporą przerwę miałam z tymi deserkami od Muller'a, w wakacje jeszcze trochę czekałam, potem zapomniałam, same w końcu o sobie przypomniały, przyszły do mnie, pojawiając się w delikatesach. Dziś prezentowany miał być pierwszy w ogóle, ale tak wyszło.
Wieczko po raz kolejny nie ulega drastycznej zmianie, na łyżeczce pojawiają się kostki, przypominające krówki xD, mały napis.. To tyle, więc jedziemy jemy.
Przez nieidealnie białą taflę, przebija się trochę sosu (jakim cudem, tak się starałam) i kilka ziarenek ryżu, jest on miękki, a całość gęsta, mleczna, delikatnie słodka, smakuje mi, ma coś takiego.. w domu tego nie odzwierciedlisz. Karmelowy, brązowawy sos - słodki, gładki i rzadki. Nie ma wykwintnych nut, nawet się ich nie spodziewałam, jest polewą do lodów z butelki, nie przeszkadza mi to zbytnio, bo to niezła polewa. Karmelowy w sposób niewymagający.
Po wymieszaniu zawartość staje się rzadsza, kolor i smak, które przywdziała nie jest tak intensywny, przecież musiał się rozłożyć xD Nadal mocno wyczuwalny i słodki.
Nie wszystkim będzie smakować, mi jego specyficzność pasowała, lecz nie rozkochała w sobie. Lepszy niż pistacjowy, ale nie przeskoczył czekoladowego, który na tą chwilę jest zdecydowanym faworytem.
Wszystko może się jeszcze zmienić, w lodówce mam truskawkowy i malinowy, oraz wiele innych do odkrycia.
A jaki jest waszym ulubionym?
Ocena: 4/6
Cena: około 2zł
Gdzie Kupiłam: Delikatesy Centrum
Kaloryczność: 102/100
Nie będę się powtarzać, bo wielokrotnie już pisałam na wielu blogach, że jestem prawdziwą miłośniczką tych deserków. Aż szok, że jeszcze mi się nie przejadły wszak potrafię grubo ponad dwa tygodnie codziennie. :D Swoją listę ulubieńców też Ci już wskazywałam. Ja akurat nie jestem taką miłośniczką czekolady. Dla mnie nadal wygrywa wanilia, naturalne i pistacja na równi z karmelem właśnie. Chociaż przyznać muszę, że mam do nich słabość i każdy wariant mi smakuje. No może jak już mam się upierać poza wersją morelową milchreis a la kompott, która jakoś nie przypadła mi do gustu. Cieszę się, że też próbujesz wszystkich wariantów i również Ci smakują! To miód... a może powinnam powiedzieć ryż? :D na moje serce.
OdpowiedzUsuńHaha, każdy ma jakieś uzależnienie. Pamiętam, pamiętam do dziś jak się na ich temat rozpisywałaś ;) Wersja morelowa to chyba jakaś edycja limitowana była prawda? Bo pierwszy raz o takim wariancie słyszę. Tak, ryż zdecydowanie lepiej pasuje :D
UsuńObawiam sie, ze moglby mnie zamulic :/
OdpowiedzUsuńNie, raczej nie, aż tak bardzo słodki nie jest :D
UsuńNic tylko czekam na komentarz profesjonalisty i znawcy od takich rzeczy czyli uwaga: Veli ^^ Dajesz Velciu ^^
OdpowiedzUsuńCo do narzekania, oj tam, każdy czasem musi :) A angliczką się nie przejmuj, zauważyłam, że im chyba za to płacą :D
Pani profesor od deserków ryżowych :D
UsuńHaha, ej to nie sprawiedliwe, dostawać kasę za przyjemność ze znęcania się nad uczniami haha xDD
Biedna, wiem co czujesz, mam tak bardzo często! :(
OdpowiedzUsuńCo do Riso, ja unikam tylko malinowego i truskawkowego (nie są wege), a resztę kocham! Dla mnie teraz najlepszy jest pistacjowy, potem kokos, wanilia, czekolada i karmel <3
Z całego serca Ci współczuję..
UsuńW pistacjowym przeszkadzał mi jego marcepanowy zapach i ogólny dziwny posmak. Kokos i wanilia - te smaki muszą być dobre, na dodatek jeśli u Ciebie są tak wysoko, muszę spróbować :D
Ja kocham marcepan więc pistacja dla mnie bombowa ;)
UsuńJa uwiebiam każde riso, w szczególności malinowe, waniliowe i to, nie wiem czemu akurat ten deser tak przypadł mi do gustu :) swoją drogą przypomniałaś mi o nim, bo już chyba z miesiąc go nie jadłam, muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńNa waniliowe straszną mam ochotę xD Ma w sobie coś takiego, uzależniającego.. Ile to mamy takich rzeczy o których się zapomina :D leć więc do sklepu.
Usuńkocham te deserki ale pal licho ja.. moje chłopaki to by mogli jeść TONAMI :D
OdpowiedzUsuńDzieciaki wiedzą co dobre xD
UsuńU mnie w sklepie tego pełno jednak kupiłam raz i jakoś mnie nie przekonały, nie przez smak - smak jest dobry lecz przez konsystencję i praktycznie brak ryżu, cóż nie możemy wymagać nie wiadomo czego bo przecież "sklepowe potrawki" mają to do siebie że nie dadzą nam tego co najbardziej chcemy. Podbijam ocenkę tak jak Ty na 4 - wystarczająca ocenka dla deseru Karmel :) buziaki :*
OdpowiedzUsuńNo z ryżem nie poszaleli, mimo to konsystencja nie jest bardzo rzadka.
UsuńNie każdemu muszą smakować, tym bardziej karmelowy, bo o nim ile osób tylko opinii :D
Buziaczki xDD
Nigdy chyba nie jadłam takiego riso, kurczę naprawdę nie jadłam riso, a przynajmniej nie pamiętam! :O
OdpowiedzUsuńKupnego to tym bardziej. W zasadzie kupnych takich deserków/jogurtów smakowych prawie w ogóle nie kupuję, ale chyba tutaj zrobię wyjątek, bo bardzo mnie kusi. :D
Skuś się kiedyś, domowy jest pyszny, ale ten ma taki specyficzny smaczek xDD
UsuńKiedyś moje podejście do karmelowego riso było porażką na skalę światową aczkolwiek planuję kolejną próbę 😅
OdpowiedzUsuńAż tak źle? ;D
UsuńJa jesli chodzi o takie ryżowe deserki to lubię zwykłe klasyczne bez dodatków nawet wanilii ,ale też lubię pistacjowy:) . Mam nadzieję,że dziś już brzuszek lepiej:)
OdpowiedzUsuńKlasycznego nawet jeszcze nie widziałam, dziękuje, lepiej ;)
UsuńDawno go nie jadłam, więc nie pamiętam smaku. Od mniej więcej pół roku mam awersję do ryżu na mleku, więc nawet mnie nie kusi, żeby wrócić i sprawdzić. Jestem jednak pewna, że pistacjowy smakował mi bardziej.
OdpowiedzUsuńCo do wymiotowania. W wakacje przydarzył mi się udar cieplny i trzy dni leżałam bez życia na łóżku. Myślałam, że umrę (nie wiem, czy kiedykolwiek czułam się aż tak źle), a do tego ciągle było mi niedobrze. Parę miesięcy później moja siostra zapytała mnie, choć raczej stwierdziła, że.... uwaga, bo jej inteligencja jest na poziomie kamienia... miałam bulimię, bo przecież było mi niedobrze.
Aż muszę napisać: ach ta wszystko-wiedząca rodzina i jej trafne diagnozy :D Może zastanawiała się, jak jesteś tak szczupła mając takie hobby.. To by było prawdopodobne :P
UsuńCzego, jakiś zły się trafił czy tak po prostu?
UsuńWspółczuję. Haha, przepraszam, że to powiem, ale nie wiem czy się śmiać czy płakać :D
No tak, miała podstawy xD Rodzina wystawi "wyrok" lepiej niż najlepszy lekarz haha xD
Co za zbieg okoliczności, akurat jadłam dzisiaj Riso :P Tyle że cynamonowe i zgodzę się, że sos jest rozwodniony.. I że tego smaku nie da się podrobić :3
OdpowiedzUsuńU mnie chyba wygrywa pistacjowe, chociaż to za dużo powiedziane bo jadłam tylko je, malinę i rzeczony cynamon. Czekolada mnie nie kusi ale karmel.. Mmm ^^
Na cynamonowy raczej się nie skuszę, a Tobie smakował?
UsuńPrzypomniałaś nam, że już bardzo dawno nie jadłyśmy Riso :P Kurczę aż chyba na zakupach będziemy się za nim rozglądać :P Naszym faworytem jest pistacja, choć dobrze zdajemy sobie sprawę, że jest radioaktywna xD
OdpowiedzUsuńZdrówka życzymy :*
Czy ja jestem jakimś odstępstwem od reguły, wadliwą sztuką? :D
UsuńDziękuje ;)