Dziś bez zbędnych wstępów, bo jak zwykle wszystko zostawiam na ostatnią chwilę i jestem bardziej niegotowa niż przygotowana do szkoły, ale cóż, bywaa :D Nie wierzę, że jutro muszę wstać o 7 (i tak pewnie skończy się na 7:25), ale pocieszam się tym, że tylko tydzień i weekend, później drugi, trzeci i święta, a później to już poleci. Myślami jestem na wakacjach :D
Zapraszam na czekoladę, którą jadłam jakieś dwa miesiące temu, ale tak czekałam i czekałam, aby przed tym dodać czystą mleczną, tylko ileż można czekać, nie mam ostatnio ochoty na zwykłą, choć pyszną, czekoladę ;)
Spojrzałam na nią w sklepie, pomyślałam, że i tak mam sporo zakupów, więc nie biorę, to tylko czekolada z karmelem i nugatem, wjechałam na górę po schodach, doszłam do drzwi wyjściowy galerii i nagle obróciłam się o 180 stopni, nic nie myśląc zmierzałam ku schodom, weszłam po zdobycz, pozbawiając się tym 13 złotych. Wracając. Opakowanie do mnie trafia, jest cieniowane, ombre(?) czy jak to tam się nazywa, ma złote elementy i nie jest przekombinowane. Otwiera się ładnie, znów na styl koperty, dodatkowo produkt chroni sreberko, ozdobione zostało logo Lindt'a i łatwo się rozrywa. Tabliczka podzielona jest na 4 rządki po 3 kostki, są one inne niż zwykle, przyjęły formę kapsułek, co mi osobiście się podoba, łatwo spróbować czekoladę, a i nadzienia jest sporo. Pachnie pięknie, naprawdę pysznie, bardzo mlecznie, następne dotarło do mnie słodkie kakao, na końcu zaś, o dziwo, stonowana słodycz.
Wygląd zewnętrzny, zapach - super, pierwsze wątpliwości pojawiły się po rozkrojeniu kostki, a to wnętrze powinno zachwycać. Karmel ma dziwną, zielonkawo - złocistą barwę, nie zastanawiałam się nad tym długo, kawałek czekolady poleciał do ust. Czekolada okazała się bardzo mleczna, tak prawdziwie, smacznie mleczna, rozpuszcza się aksamitnie i błogo, szybko robi błotko. Słodka, lecz nie tak bardzo jak przeciętne czekolady (mam na myśli Milkę :D), miękka, oraz tłuściutka. Następny na język poszedł karmel, zdecydowanie miększy, półpłynny i ciągnący, przy tym gęstszy niż ten występujący w ostatnio recenzowanej karmelowej. Na początku bardzo słodki, ale w miarę rozpuszczania uwalnia charakterystyczny, lekko palony smak, który jednak po chwili przeradza się w dobre toffi. Na koniec zostawiłam sobie nugat, znów miększy od otoczki, lecz nie tak bardzo jak złocista warstwa, delikatny, chce się rzec lekki, ale jest także tłustawy. Gładki i orzechowy, na pewno skądś go znam, wiem! Bardzo podobny do nadzienia z Ritter Sport Praline, mazisty, orzechowo - mleczny.
Całość jest miękka, nie mogę tego nie zaznaczyć, szybko, aczkolwiek nie błyskawicznie się rozpuszcza, mlecznie, zaraz orzechowo, w końcu uwolniony zostaje karmel, podkręca on słodycz, która balansuje już na granicy. Proces tworzenia błotka nie trwa długo, czekolada początkowo tworzy z pralinowym nugatem gęstą masę, łączy się z karmelem, który rozrzedza konsystencję i dodaje cukrowej słodyczy. Jest tłuściutko, mlecznie, orzechowo, a także mocno słodko. Naprawdę smacznie, konsystencja do mnie trafiła, była mazista i przyjemna, smak również nie był gorszy, nie będę się powtarzać, ale półpłynny twór stanowił fajny dodatek do (nieco gorszego niż w RS) nugatu, ciężko odróżnić go od zewnętrza podczas jedzenia, ale jest dobrze. Liczyłam na coś więcej, wiem, że dużo oczekiwać nie można, bo połączenie należy do tych prostszych, lecz myślałam, że po zjedzeniu będę chciała więcej, że bez zastanowienia dodatnie ona wyróżnienie.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, coś chaotycznie dziś piszę, jest/było naprawdę smacznie, spokojnie możecie próbować, jeśli tylko cena was nie odstrasza ;)
Ocena: 5,7/6
Cena: 12.90 zł
Gdzie Kupiłam: Alma
Kaloryczność: 543/100g
136 kcal w pasku
Nic mi nie mów, ja olałam sprawę z matmą i nie nie umiem na test. Nie wspomnę, że mam recytację wiersza, a i go nie umiem...jestem na siebie wściekła! :/
OdpowiedzUsuńNie znosze płynnych nadzień, a płynnego karmelu jeszcze bardziej, ale ta czekolada mnie po prostu woła :D
Nie przejmuj się tak, dasz radę, a nawet jeśli nie to świat się nie zawali ;) istnieją poprawy xD
UsuńCiekawa jestem jaka byłaby ocena z Twojego punktu widzenia xD
Gdyby to był solony karmel, zrobiłabym wszystko żeby ją mieć, ale tak...? Niee, nie dla mnie, mimo że Lindt'a bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś doczekasz się wymiany na solony :D
UsuńFajna, chociaz jak jadlam juz Milke Caramel(recenzja juz na blogu :)) to zaden karmel mnie nie przekona, tamten jest iedalny :)
OdpowiedzUsuńNie dawaj się tak zauroczyć, przez to możesz przegapić jakieś cudo ;)
UsuńWstajesz do szkoły o 7? O mój boże, ty szczęściaro </3
OdpowiedzUsuńCzekolada może być Lindt'em, może nawet być Zotter'em, ale jeśli łączy w sobie słodki karmel i nugat, to nie będzie dla mnie niczym więcej poza Meh. Tak wiem, mocne słowa :D
Często nawet po, najlepiej mi pasuje 7:05-7:12 :D
UsuńNormalnie przestanę się do Ciebie odzywać, jak możesz tak mówić hah :D
Zazdroszczę czekolady, bo Lindta ciężko nie lubić, a dodatek karmelu to zawsze jeden z moich ulubionych. :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
Usuńza karmelem samym nie szaleję, ale solony to już coś <3 Szkoda, ze nie posmakował mi w ostatnim produkcie... Ale w sumie tu go nie ma więc nie wiem czemu odchodzę znowu od tematu xDD Niestety cena odstrsza, znasz mnie :D Widziałam wczoraj mleczną w promocji po 8 coś ale nie kupiłam :< Za drogo
OdpowiedzUsuńZdradzisz jakim? Będzie na blogu? :D
UsuńMała nie jest, ja ostatnio kupiłam mleczną Lindt z kawałkami karmelu, byłam przekonana, że kosztuje 9 złotych, a tu przy liczeniu wychodzi, że 12, ale tak żal było odkładać :D
będzie, ale muszę się zebrać psychicznie do kupy :D
UsuńDoskonale rozumiem Twój żal :)
Haha, aż tak źle było? :D
UsuńO 7? Jak ja bym chciała tak późno wstawać do szkoły! Ja muszę o 5;30, to jest dopiero straszne. :< U mnie też tak wypada z tym wyrabianiem się. Dodatkowo, dziś miały być 2 poprawy z j.polskiego, ale nauczycielka nie przyszła, a nie napisali o tym na dzienniku. >.< A miałam jechać do lekarza...
OdpowiedzUsuńZa karmelem nie przepadam,a może nawet mogłabym powiedzieć, że go nie lubię. Za to nugat mnie zachęca. *,* No i Twoja ocena, oczywiście.
Matko kochana, ja śpię jakieś 6 godzin, tak to już w ogóle byłabym nieprzytomna, aż tak daleko masz?
UsuńWspółczuję.
Ja przeciwnie, za karmelem przepadam xD Skusisz się?
Skuszę się jak tylko poczęsztuje(sz/mnie ktoś). Albo jak znajdę w okazyjnej i pięknej cenie jak tą z francuskim kremem. :D
UsuńTeż sypiam po 6 godzin, a potem jestem nieprzytomna. :< Niecałe 20 minut, ale mam tylko jednego busa o 6:15. Gościu jedzie jakby go lawa goniła (po dziurach!), a lekcje zaczynają się dopiero o 7:30.
Wcześniej się kładziesz :D Ja jak bym poszła spać o tej godzinie co zawsze, a musiała wstać tak jak ty, to nie wiem czy ktoś by się ze mną dogadał :D :D
UsuńMatko! Przez tą godzinę drzemiesz? XD
Przepysznie wygląda <3 Trochę droga jak na tabliczkę czekolady, ale czekolady tej marki są tego warte :D
OdpowiedzUsuńNieźle też smakuje xD
UsuńMyślałam, że ma tylko karmel, a tu taka nugatowa niespodzianka.
OdpowiedzUsuńUdana? :D
UsuńKurczę, jak też dotąd myślałam, że ta czekolada ma tylko karmelowe nadzienie. Pomimo tego, że jest lejące - narobiłaś mi na nią strasznego smaka. Jak gdzieś ją napotkam w rozsądnej cenie nie omieszkam kupić :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak Ty byś ją odebrała, oby była jakaś promocja :D
UsuńCzasem jak jestem w Almie to zdarza mi się specjalnie omijać sekcję z czekoladami, żeby mnie nie kusiło... Przy takiej czekoladzie moje rączki na pewno by odmówiły współpracy z rozsądkiem...
OdpowiedzUsuńNie potrafiłabym, głównie po to tam chodzę :D
UsuńDołączam się do tych, co myśleli, że w czekoladzie jest sam karmel. Z tego powodu też jej nie kupiłam. Gdybym wiedziała o pralinie, pewnie bym się zastanawiała. W sumie Lindt mnie raczej rozczarowuje, więc w obecnej sytuacji wolałabym wydać kasę na niedobre makaroniki z Lidla ;)
OdpowiedzUsuńZe względu na kaloryczność? :D
UsuńNie, o tym w ogóle nie pomyślałam.
UsuńCiągnący się karmel i już jesteśmy w raju :D Jakby tak trafić na fajną przecenę to na pewno brałybyśmy bez zastanowienia :D
OdpowiedzUsuńA bez przeceny? Zostawiłybyście ją na pastwę losu? :D
UsuńJednak jak na studencką kieszeń to nie tak często możemy sobie zaszaleć i kupić taki droższy produkt :P
UsuńRaz na jakiś czas trzeba zaszaleć (a później głodować) :DD
Usuń