niedziela, 14 lutego 2016

Mondelez, Milka Bubbly Caramel

Jakaś leniwa się ostatnio zrobiłam, ale cóż zrobić :D Ale dziś przynajmniej mam coś na swoje usprawiedliwienie. Wczoraj miałam wyjątkowo dobry humor?sama nie wiem, ale niezwykle łatwo i dobrze mi się kupowało, słodycze oczywiście, szkoda tylko, że portfel tak na tym cierpi. Teraz się zastanawiam czy dobrze robiłam, bo kilka czekolad na przykład Schogetten czy Dolfin z zieloną herbatą nigdy bym nie kupiła, ale spróbujemy zobaczymy.. Ale wiadomo, z mamą zakupów szybko się nie robi, na Almie się nie kończy, a galeria musiała być okrążona kilka razy, do tego boląca kostka znów zaczęła się odzywać i naprawdę nie chciało mi się pisać :D


Opakowanie w stylu Choco Jelly  podoba mi się mniej niż wielgachna kostka widniejąca na większości tablic XL, ale przecież nie będę nie kupować czegoś tylko dlatego, że nie podoba mi się plastik, już raz (na pewno więcej :D) popełniłam ten błąd. Otworzyłam je i wyjęłam długą, bąbelkową czekoladę, oczywiście pierwsze co zobaczyłam to jej spód, który wydał mi się na tyle dziwny, że musiałam wkleić tu jego zdjęcie. Pełny kropek, dołków i dziurek - nie mam pytań xD Wierzch natomiast świeci się niemiłosiernie, składa się z mniejszych i większych bąbli, niby różnej wielkości, niby taka byle jaka, a sprawia wrażenie dopracowanej i przemyślanej. Pachnie słodko, mlecznie - karmelowo, wyraźnie czuć zarówno otoczkę, jak i nadzienie, czuć, że będzie to solidna porcja cukru, niepozbawiona mleczności. 


Łamie się zaskakująco łatwo i prosto, ale nie wiadomo kiedy możemy natrafić na środek bąbla, a karmel wypłynie (jak na zdjęciu niżej, a dokładniej to na czwartym :D). Mocno napowietrzona czekolada jest słodka, ale to nie powinno być zdziwieniem, bardzo mleczna i w sam raz tłuściutka, chwilami wyczuwałam także słodkie kakao - takie gotowe do picia. Rozpływa się szybko, charakterystycznie krucho, bąbelki pękają na języku, robią błotko, delikatnie orzechowe, lecz mniej niż przeciętnej Milki. 
Karmelu jest sporo, około 1/3 wysokości, czyli tak jak przedstawia to producent, ma on ciemną, złocistą barwę. Gładki, lepiący, półpłynny i ciągnący, ale bliżej mu do rzadkiego niż gęstego i zwartego. Bardzo słodko - cukrowy, podobny, jak nie taki sam jak występował w Milce Toffee Wholentu, istna mieszanka charakterystycznych karmelowych nut i toffi, które momentami wysuwało się na prowadzenie. 


Genialna jest struktura, to ona nadaje tego czegoś, kruchość przełamana miękkim, ciągnącym nadzieniem. Całość jest bardzo słodka, ale na tym się nie kończy, mocno mleczna, wystarczy jeden gryz, a karmel wypływa, raczy nas swoim smakiem, dodaje słodyczy, aczkolwiek innej, miesza się z czekoladą i tworzy coś naprawdę dobrego. Proces rozpuszczania zachodzi szybko, krucho - bąbelkowo, tworzy gładkie, gęste błotko, nie za tłuste i mleczne, na karmel nie musimy długo czekać, wypływa po chwili i łączy się z mulistym błotkiem. 
Jest słodko, wręcz cukrowo, po dwóch-trzech paskach, aż czuć to w gardle, jednak nikt nie każe nam tyle jeść. Oprócz tego mlecznie - karmelowo, przyjemnie tłusto, masa jaka powstaje zostaje na długo.  Rozpływa się genialnie, problemem dla większości może być  będzie nadmierna słodycz, ale uwierzcie, smak to wynagradza, utrzymuje się chwilę po zniknięciu czekolady. Nie zaznacie wykwintności, tylko przecież nie o to w tej tabliczce chodzi, struktura, nie wyszukane połączenie, coś na słodyczową chęć, na odmóżdżający wieczór przy filmie. 
Jak dla mnie, a po tylu wpisach moje gusta i bezgraniczny próg zasłodzenia znacie, było smacznie, a struktura, która tu pasowała mi nadzwyczajnie spotęgowała pozytywny odbiór całości. 


Ocena: 5.5/6
Cena: 6.99 (promocja)
Gdzie kupiłam: Carrefour
Kaloryczność: 505/100g


25 komentarzy :

  1. Oj tak, ona jest pyszna :D Mnie tylko denerwuje to, że się tak fatalnie łamie i karmel jest WSZĘDZIE, ale za smak jestem w stanie jej to wybaczyć <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, chcialabym jej sprobowac, no jeszcze nie mialam okazji. Odstrasza mnie tez troche jej wielkosc, ale najwyzej podzielilabym sie z rodzinka xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to jej największa wada, wiele ciekawych tabliczek tak ma ;/

      Usuń
  3. Mnie najbardziej ciekawi jak wypada w porównaniu z tą zwykłą caramel co jest nawet w tym małym batoniku? Nie przepadam za tymi bubbly szczerze mówiąc, bo słabo czuje w nich samą czekoladę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno jest mi teraz powiedzieć, bo tamtą jadłam w wakacje, na tą chwilę postawiłabym je na równi, ale wiadomo, miłośnicy karmelu wybiorą wspominaną przez ciebie przez jego ilość :D

      Usuń
  4. kurcze, jadłam jej dwa smaki dawno rok, półtora temu... ale ten karmelowy wcale nie pamiętam :) Kurde, nie mogę sobie przypomnieć, żeby były obłędne, ale musiałam być jakaś zmulona, albo z areo mi się wspomnienia mieszają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież mogła Ci nie smakować, ale jeśli chodzi o te 100 gramowe, to według mnie są znacznie gorsze od tej :D

      Usuń
    2. jesteś kochana, ale codziennie coraz bardziej wątpie w moje kubki smakowe xDD Zobaczymy, może kiedyś jeszcze ją kupie przy okazji jak będzie w promocji i zmierzę się z przeszłością :D

      Usuń
  5. Nawet mi nie mów o okrążaniu galerii kilka razy.... Te bolące nogi... O Almie też nie wspominaj, bo nigdy nie byłam.
    O dziwo, to jedyna duża Milka jakiej nie jadłam. W Tesco teraz promocja, a blisko nie mam, a kiedy chciałam kupić w Kauflandzie z przeceny (termin), to po dwóch dniach jej nie było. -,-"

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba cię nie zdziwię, jeśli napiszę, że dostałam cukrzycy od samego patrzenia.. :D
    Wiadomo, jak zakupy to zakupy, szczególnie na takich trwających parę h wydaje się dużo (dużo za dużo). Ja też raz na ruski rok jadę z mamą na taki mega shopping i zwykle pod koniec nie wiem nawet, jak się nazywam, a co dopiero która torba jest moja i ile po tym wszystkim zostało na karcie xD Wiwat kobiety :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodziewałam się tego :D
      Haha, ale chyba pomieszane zakupy to nie jest duzy problem :D

      Usuń
    2. Niby tak, ale podczas gdy ja wolałabym oporządzić zakupy następnego dnia, moja mama woli zrobić to od razu po powrocie, kiedy ja nie mam siły na nic patrzeć :')

      Usuń
  7. Jakkolwiek nie jestem szczególną fanką napowietrzonych czekolad, tak tej z karmelem bym chętnie spróbowała - tylko co bym zrobiła z pozostałymi 200 gramami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chomikujemy na później :D Albo dziel się xDD

      Usuń
  8. Gdyby to była mniejsza tabliczka to bym zaryzykowała. Ale tak dużej i słodkiej Milki nie kupię. Boję się cukrzycy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam dużą odporność na cukier, ale ta czekolada to była przesada :D
    A zakupy z mamą sa fajne, bo zawsze wtedy zaciągam ją do Almy i robię pranie mózgu, by kupiła mi fajne czekolady ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze jej nie jadłam a szkoda bo karmel bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważaj, żebyś nie rozczarowała się jego mniejszą ilością :D

      Usuń
  11. Podczas gdy kocham tradycyjną Milkę Caramel, bąbelkowa mnie przeraża, bo wydaje mi się, że to będzie sam cukier.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było mocno słodko, ale nie aż tak, raczej nie ma co się bać xD

      Usuń
  12. O tak, bardzo nam smakowała! :D Nie mogłyśmy się od tych bąbelków oderwać :D

    OdpowiedzUsuń

Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)