Jak minęła wam mikołajkowa niedziela? Bo mi, w przeciwieństwie do soboty, o której wolałabym zapomnieć, naprawdę fanie :) Bawicie się w Mikołaja? Mnie przywitał super, a przede wszystkim kompletnie nie spodziewany prezent. Jak pewnie myślicie słodycze królowały :) Potem wyprawa po sklepach, z małym niestety rezultatem, ale zawsze coś :D
Szkoda tylko, że na ten tydzień mamy mnóstwo sprawdzianów i kartkówek.. Jak zwykle na poniedziałek praktycznie nic nie umiem. Ale kto da radę jak nie my? (pomińmy fakt, że ostatnio z takim nastawieniem dostałam 2 :D)..
Pierwszy tydzień grudnia już za nami.. Sama nie wiem czy to dobrze, czy źle. Z jednej strony chcę już święta, ale przecież jak zwykle więcej szumu niż to warte. Czekamy i czekamy, a potem mija w mgnieniu oka, nie tak jak sobie wyobrażaliśmy. Do tego dosłownie widzę, jak marnuję ten czas, jak mija najgorszy rok. Lecą kolejne lata, za nimi następne, prowadzą donikąd..
Zwlekałam z nim długo, w zbiorach znalazł się w maju, a czekał.. Do minionego czwartku..(ups, to i tak jeszcze nie najgorzej :))Potwornie zniechęcała mnie jego twarość, ogromna twardość. Za mną pyszne lody w kubeczku, jak i na patyku, czekolada z jego dodatkiem lecz samego batona nie próbowałam i choć ciekawiło mnie co wszyscy w nim widzą, to jakoś do konsumpcji było nie po drodze.
Podoba mi się opakowanie, intensywna czerwień, duży, granatowy napis, a dookoła "lecące" kawałki, przykuwa uwagę i zachęca do zakupu. Po otwarciu nie jest gorzej. Zapach jest słodki i mleczno - czekoladowy, mocny i nieco Milkowy. Czekolada z wierzchu "przyozdobiona" została maziajami czekolady, tak zwany "artystyczny nieład". Nawet nie próbowałam kroić, tafla pękła z trzaskiem, kolorem niemal się zlewała.
Zaczęłam od czekolady, cienka warstwa niełatwo się oddziela. Tu znów przywołam Milkę, która była pierwszym i najtrafniejszym skojarzeniem. Tłusta, szybko i błotnisto się rozpuszcza. Mocno mleczna i słodka. Szybko, ale niepewnie przeszłam do serca batona. Ułamałam mniejszy kawałek, podjęłam próbę chrupania. Karmel jest słodki, maślany, powiedziałbym nawet delikatnie palony. Migdały nie są wyczuwalne podczas gryzienia, w smaku także nie wnoszą wiele. Jeśli chodzi o walory smakowe to dla mnie okej, naprawdę mi to smakuje.
Niestety do szału może doprowadzić to, że okropnie włazi w zęby. Wkleja się i naprawdę ciężko go wydostać. Zostawia zlepki cukru, z którymi trzeba się długo męczyć, aby wziąć następny gryz.
Wbrew pozorom twardość nie była aż taka zła, ale..Dość łatwo ulegał nacisku zębów, pękał, strzelał, chrupał. Z wierzchu idealnie gładkie kawałki, końce miały mocno zaostrzone i omal nie kaleczyły języka.
Dobry, ale zdradliwy, piekielnie, denerwująco włażący w zęby. Mocno słodki, jednak rozłożyło się to w długim czasie jedzenia i nie było źle. Odchudzacie się? "Daim" dostarczy wam 150 nielubianych kalorii i zajęcia na przynajmniej 10 minut :)
Ocena: 3,5/6 (musiałam obniżyć)
Kaloryczność: 530/100g
150 kcal w sztuce
Mi minęła bardzo przyjemnie, baaardzo ;) A o szkole nic nie mów...ja ostatnio same 3 i 4, żadnej 5 no! :<
OdpowiedzUsuńA Daim....dla mnie absolutne 1/10, masakra, fuj! :(
Jeden? Nie bądź aż tak krytyczna :D
UsuńNiedziela u mnie swietna, kocham Mikolajki!! A co do Daima -bardzo slodki zębozalepiacz, wole Daimowe lody, o wiele bardziej ;)
OdpowiedzUsuńOO tak, te w kubeczku :D
UsuńW wersji cukierkowej lubię bardzo, pewnie z batonem miałabym problem. :D To problematyczny produkt, słodki do granic możliwości, twardy jak diabli, ale akurat mi smakuje. :-)
OdpowiedzUsuńJa też na smak nie narzekam :)
UsuńJadlam z 4 lata temu ;) do tej pory pamietam jaki zamach zrobil na moje zeby :D co do wstepu... Nie zgadzam sie z Tb do konca... Szal i szum faktycznie to przesadzenie, ale w Swietach nie o to chodzilo... Ja czekam na uczczenie narodzin Malusienkiego. I nie kryje sie z tym, co do reszty uwielbiam rodzinna atmosfere i klimat domowego ciepla. A odkad jestem na studiach to jeszcze wiecej dla mnie znaczy...
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że się nie zgodzisz. Masz inne podejście, do wiary, do wszystkiego :) To dobrze :)
UsuńOj myślałaś o mnie jak pisałaś wstęp! To urocze <3 Ale ja i tak przepadam za Twoimi wstępami, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz :D
UsuńNie przepadamy za Daim ale lody z nim były genialne :D :D
OdpowiedzUsuńMy na Mikołaja też dostałyśmy prezent m.in. czekoladowe duże misie z Lindta :D
OOO, muszą być cudowne :D
UsuńA ja Daimy baardzo lubię. :D Lody z nimi faktycznie genialne! :D
OdpowiedzUsuńLepsze niż sam Daim :DD
Usuń